klimat
przeciwnicy
zmusza do myślenia
wysoki poziom trudności
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2007
Pobrań: 904
Producent: Ikiki
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Japoński
INNE Z TEMATU
Tekkyuuman
OCEŃ
Japonia ma swój własny, specyficzny klimat. Nieprzygotowany na dużą dawkę różnego rodzaju "dziwności" odbiorca może poczuć się zszokowany po obejrzeniu japońskiego teledysku, reklamy, czy też... teleturnieju. Różnica kulturowa między Europą a Japonią jest olbrzymia. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni w całkiem odmienny sposób postrzegają pewne sprawy, mają do nich inne podejście. "Oryginalność" ta nie ominęła także rynku gier. Japończycy nie chcą trzymać się utartych standardów, tworząc swój własny kierunek. Nawet zwykły shoot 'em up, jakim mogła być seria Touhou, stał się prawdziwym arydziełem i zaskarbił sobie rzesze fanów na całym świecie.
Po odpaleniu Tekkyuuman, pierwszą rzeczą na jaką zwróciłem uwagę, była japońska czcionka. Obawiałem się że mogę mieć trudności z obsługą gry, tak jednak nie było. Zasady rozgrywki są bardzo proste, z menu nie ma żadnych problemów. Na samym początku przyszło mi spróbować swoich sił w survivalu, który można potraktować jako trening. Musiałem jak najdłużej odpierać coraz większe grupy przeciwników, ucząc się jednocześnie sterowania postacią. Dopiero potem rozpoczęła się gra właściwa.
Na pierwszy rzut oka Tekkyuuman to zwykła zręcznościówka. Naszym bohaterem jest rycerz, uzbrojony w kulę umocowaną na łańcuchu. Łatwo nią walczyć, by przejść jednak wszystkie poziomy trzeba nauczyć się odpowiednio jej używać. Rozbujanie kuli lub przerzucenie jej za przeciwnika wymaga treningu i myślenia. Dla przykładu – ściany z winorośli nie możemy zniszczyć zwykłym uderzeniem, najpierw musimy kulę podpalić. Kula jednak zawsze wraca do właściciela, a jeśli dotknie go zajęta ogniem – rycerz spłonie...
Muszę przyznać że poziom trudności gry jest dość wysoki, jednak nie zawyżony. Levele, które z początku będą wywoływać u nas palpitację serca, z czasem okazują się być łatwe. Gra stawia duże wyzwanie, wymaga idealnego opanowania ruchów bohatera. Liczba żyć jest ograniczona, po utracie wszystkich musimy zaczynać od początku. A zaczynać będziemy nawet dziesiątki razy. W ten sposób poziomy, w których ginęliśmy po kilka razy zaczynamy przechodzić z przyłożenia. Wiele razy zacinałem się w jednym momencie, zatrzymywały mnie pozornie niemożliwe do ominięcia pułapki lub wredne łamigłówki. Trzeba było jednak zacisnąć zęby, bo pomimo licznych chwil zwątpienia, przejście kolejnych światów dawało mi naprawdę sporo satysfakcji. Na monotonię nie można narzekać, każdy poziom zaskakuje nas czymś nowym, a wrogowie różnią się nie tylko wyglądem.
Wspominałem wcześniej o specyficznym klimacie w japońskich produkcjach, i to nie bez powodu. W tej grze wszystko jest niezwykłe. Nasz bohater ma na sobie tylko hełm, i podobnie jak pozostali przeciwnicy jest... nagi. Grafika w grze na pierwszy rzut oka przypomina produkcję dla dzieci, jednak uderzeni kulą przeciwnicy rozlatują się wśród chmury krwi i kości. Co trzy poziomy będziemy musieli zmierzyć się z jednym z bossów. Każdy wydaje się być twardym przeciwnikiem, wystarczy jednak znaleźć ich słabe punkty, i walka z nimi przestaje być trudna. Przeciwnicy nie wyglądają groźnie, powiedziałbym nawet, że zabawnie. W tle przygrywa nam głupawa muzyczka, która dla niektórych może być dość irytująca. Mi jednak spodobała się, bo podkreśla ten niezwykły klimat.
Jest wiele powodów dla których warto zagrać w Tekkyuuman. Ładna grafika, sporo przeciwników, ciekawe zagadki. Nie jest to jednak gra dla osób, które szybko się zniechęcają, i szukają relaksującej, niezbyt trudnej rozgrywki. Do tej produkcji trzeba po prostu "przysiąść" i tłuc kolejne poziomy po kilkanaście razy. Mimo to wszystkim polecam wycieczkę do tego niezwykłego świata. Naprawdę warto.
Po odpaleniu Tekkyuuman, pierwszą rzeczą na jaką zwróciłem uwagę, była japońska czcionka. Obawiałem się że mogę mieć trudności z obsługą gry, tak jednak nie było. Zasady rozgrywki są bardzo proste, z menu nie ma żadnych problemów. Na samym początku przyszło mi spróbować swoich sił w survivalu, który można potraktować jako trening. Musiałem jak najdłużej odpierać coraz większe grupy przeciwników, ucząc się jednocześnie sterowania postacią. Dopiero potem rozpoczęła się gra właściwa.
Na pierwszy rzut oka Tekkyuuman to zwykła zręcznościówka. Naszym bohaterem jest rycerz, uzbrojony w kulę umocowaną na łańcuchu. Łatwo nią walczyć, by przejść jednak wszystkie poziomy trzeba nauczyć się odpowiednio jej używać. Rozbujanie kuli lub przerzucenie jej za przeciwnika wymaga treningu i myślenia. Dla przykładu – ściany z winorośli nie możemy zniszczyć zwykłym uderzeniem, najpierw musimy kulę podpalić. Kula jednak zawsze wraca do właściciela, a jeśli dotknie go zajęta ogniem – rycerz spłonie...
Muszę przyznać że poziom trudności gry jest dość wysoki, jednak nie zawyżony. Levele, które z początku będą wywoływać u nas palpitację serca, z czasem okazują się być łatwe. Gra stawia duże wyzwanie, wymaga idealnego opanowania ruchów bohatera. Liczba żyć jest ograniczona, po utracie wszystkich musimy zaczynać od początku. A zaczynać będziemy nawet dziesiątki razy. W ten sposób poziomy, w których ginęliśmy po kilka razy zaczynamy przechodzić z przyłożenia. Wiele razy zacinałem się w jednym momencie, zatrzymywały mnie pozornie niemożliwe do ominięcia pułapki lub wredne łamigłówki. Trzeba było jednak zacisnąć zęby, bo pomimo licznych chwil zwątpienia, przejście kolejnych światów dawało mi naprawdę sporo satysfakcji. Na monotonię nie można narzekać, każdy poziom zaskakuje nas czymś nowym, a wrogowie różnią się nie tylko wyglądem.
Wspominałem wcześniej o specyficznym klimacie w japońskich produkcjach, i to nie bez powodu. W tej grze wszystko jest niezwykłe. Nasz bohater ma na sobie tylko hełm, i podobnie jak pozostali przeciwnicy jest... nagi. Grafika w grze na pierwszy rzut oka przypomina produkcję dla dzieci, jednak uderzeni kulą przeciwnicy rozlatują się wśród chmury krwi i kości. Co trzy poziomy będziemy musieli zmierzyć się z jednym z bossów. Każdy wydaje się być twardym przeciwnikiem, wystarczy jednak znaleźć ich słabe punkty, i walka z nimi przestaje być trudna. Przeciwnicy nie wyglądają groźnie, powiedziałbym nawet, że zabawnie. W tle przygrywa nam głupawa muzyczka, która dla niektórych może być dość irytująca. Mi jednak spodobała się, bo podkreśla ten niezwykły klimat.
Jest wiele powodów dla których warto zagrać w Tekkyuuman. Ładna grafika, sporo przeciwników, ciekawe zagadki. Nie jest to jednak gra dla osób, które szybko się zniechęcają, i szukają relaksującej, niezbyt trudnej rozgrywki. Do tej produkcji trzeba po prostu "przysiąść" i tłuc kolejne poziomy po kilkanaście razy. Mimo to wszystkim polecam wycieczkę do tego niezwykłego świata. Naprawdę warto.
KOMENTARZE
Gość
+0
2012-11-11 00:46:54
I co? nazwałeś kogoś idiotą i poczułeś się dowartościowany?
Gość
+0
2012-11-10 12:29:13
Autor tej 'recki' to jakiś idiota. Od kiedy wygórowany poziom trudności jest minusem? I DONT WANT TO LIVE ON THIS PLANET ANYMORE.
Musashi
+0
2009-07-15 11:20:07
Gra jest po prostu Świetna! Strasznie wciąga.
Gość
+0
2009-07-14 22:50:41
dobra uruchomilem gre, ale o jakim survivalu mowi nemrod? jak uruchomic survival?
nemrod47
+0
2009-07-12 20:47:57
Ice - tak, grałem. Nie powiem żebym był jakimś wielkim fanem, ale w EoSD i IN grało mi się całkiem nieźle ;) Klimat i fabuła są po prostu niepowtarzalne.
Ice4sugar
+0
2009-07-11 19:46:08
Nemrod - skoro znasz Touhou to grałeś w to czy tylko słyszałeś? :D (Sorry za komentarz nie na temat, ale jestem ciekawy :P)
Gość
+1
2009-07-11 15:39:16
naciskasz Shift'a i działa
Gość
+0
2009-07-11 15:31:20
jak sie to uruchamia? wlaczylem gre i tylko mialem jakies japonskie napisy i animacja. nic sie nie dzialo
1