Dobre debre ale szkoda ze demo
postać
żyjący świat gry
sterowanie
oszałamiająca grafika
muzyka
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: shareware
Data wydania: 2008
Pobrań: 1386
Producent: Tale Of Tales
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
The Graveyard
OCEŃ
Ad patres...
Na początek zadam ci krótkie pytanie. Co to jest – miejsce, gdzie wszyscy, wcześniej czy później, się znajdziemy? Nie przedłużając bardziej, chodzi o cmentarz. Tak, o siedzibę zmarłych, gdzie od czasu do czasu przychodzimy by pomodlić się za dusze bliskich, którzy pożegnali się ze światem. Dzisiaj zapraszam was na podróż po jednym z nich, zapnijcie tylko jeszcze pasy, bo będzie trochę trzęsło.
The Graveyard to bez wątpienia tytuł, który należy do tych, na które patrząc mówimy „dziwna”, „inna”. Dlaczego? Ano dlatego, iż wyłamuje się z jakichkolwiek kategorii gier, a mimo to nią jest. Już sam fakt bohatera (a raczej bohaterki), którym kierujemy, pozwala nam stwierdzić, że coś tu jest nie tak. Z reguły w wielu produkcjach sterujemy człowiekiem, który okazuje się zaradny, przez co osiąga swój, postawiony przed nim już praktycznie od samego początku, cel. Tutaj jest zupełnie inaczej – postać ma wszystkie cele życiowe daleko za sobą i zupełnie nie wyróżnia się z tłumu. Jeśli nie domyśliłeś się o kim mowa, nakarmię twoją ciekawość: mowa o babci. Tak, o tych starszych paniach, które widzisz w kościołach, sklepach czy, no właśnie, na cmentarzach. Jak można się domyśleć, ich los nie jest szczęśliwy. Większość najbliższej rodziny jest już w lepszym świecie, podobnie jak przyjaciele, a życie jest już za krótkie by dokonać wiele zmian. Dlatego właśnie przychodzą do „miejsca zmarłych”, by powspominać dawne czasy. Nad jedną z tych chwil przejmiesz władzę ty, graczu.
Kolejny akapit zacznę następnym pytaniem (wybacz, nie mogę się powstrzymać). Co to jest: rano chodzi na czterech nogach, w dzień na dwóch, a w nocy na trzech? Odpowiedź to człowiek, który jako małe dziecko raczkuje, później chodzi normalnie, a u schyłku życia podpiera się laską. Główna bohaterka jest właśnie w tym okresie, co dobitnie pokazują jej ruchy i sterowanie. Ciężkość jej kroków czuć przy każdym naciśnięciu klawisza, jakikolwiek ruch wygląda tak, jakby zabierał kawałek życia. Nie skłamię, jeśli napiszę, że jest to idealny (choć okrojony) symulator emeryta. Bynajmniej całość nie rozgrywa się w nocy, a w zimowy, aczkolwiek słoneczny, dzień. Mimo, iż obraz jest szary, można stwierdzić, iż cały świat wręcz tętni życiem. Widać poruszające się powoli chmury, w powietrzu opadają powoli płatki śniegu, w tle słychać przejeżdżające nieopodal samochody i kruki, a na chodniku chodzą żądne pożywienia wróble. Mimo to czuć, że ta strefa jest odosobniona, wręcz nietykalna i wieczna.
W normalnym przypadku napisałbym teraz, że gra jest stosunkowo za krótka, ale tego nie zrobię. Dlaczego? Dlatego, że założeniem w The Graveyard nie jest eksploracja w celu odnalezienia jakichś rzeczy, a podążanie wytyczoną drogą, by dokonać tego, co należy, a następnie wrócić. Czy nie tak samo jest z naszym życiem? Błądząc dookoła w poszukiwaniu czegoś lepszego nie osiągniemy tego, co zdobylibyśmy idąc prostą ścieżką. Rozumiem, że tą metodą można określić każdą liniową produkcję, lecz należy przyznać, że tutaj ma to sens. Zwłaszcza, że w pełnej wersji (która w przeliczeniu kosztuje nieco ponad 10 złotych) dodano jedną, lecz wiele znaczącą, możliwość: śmierć.
Grafika w The Graveyard to istne cudo, które bez wątpienia mogłoby konkurować z produkcjami komercyjnymi. Podobnie jest z dźwiękami, które brzmią bardzo realistycznie i muzyką, która doskonale komponuje się z resztą.
Acta est fabula...
The Graveyard to bez wątpienia dzieło „dla wybranych”. Fani strzelanek nie zrozumieją jej głębi, a gracze uwielbiający wirtualne wyścigi będą narzekać na wolne tempo. Jak powiedział autor, owy tytuł to interaktywny obraz i nie można go traktować inaczej.
Na początek zadam ci krótkie pytanie. Co to jest – miejsce, gdzie wszyscy, wcześniej czy później, się znajdziemy? Nie przedłużając bardziej, chodzi o cmentarz. Tak, o siedzibę zmarłych, gdzie od czasu do czasu przychodzimy by pomodlić się za dusze bliskich, którzy pożegnali się ze światem. Dzisiaj zapraszam was na podróż po jednym z nich, zapnijcie tylko jeszcze pasy, bo będzie trochę trzęsło.
The Graveyard to bez wątpienia tytuł, który należy do tych, na które patrząc mówimy „dziwna”, „inna”. Dlaczego? Ano dlatego, iż wyłamuje się z jakichkolwiek kategorii gier, a mimo to nią jest. Już sam fakt bohatera (a raczej bohaterki), którym kierujemy, pozwala nam stwierdzić, że coś tu jest nie tak. Z reguły w wielu produkcjach sterujemy człowiekiem, który okazuje się zaradny, przez co osiąga swój, postawiony przed nim już praktycznie od samego początku, cel. Tutaj jest zupełnie inaczej – postać ma wszystkie cele życiowe daleko za sobą i zupełnie nie wyróżnia się z tłumu. Jeśli nie domyśliłeś się o kim mowa, nakarmię twoją ciekawość: mowa o babci. Tak, o tych starszych paniach, które widzisz w kościołach, sklepach czy, no właśnie, na cmentarzach. Jak można się domyśleć, ich los nie jest szczęśliwy. Większość najbliższej rodziny jest już w lepszym świecie, podobnie jak przyjaciele, a życie jest już za krótkie by dokonać wiele zmian. Dlatego właśnie przychodzą do „miejsca zmarłych”, by powspominać dawne czasy. Nad jedną z tych chwil przejmiesz władzę ty, graczu.
Kolejny akapit zacznę następnym pytaniem (wybacz, nie mogę się powstrzymać). Co to jest: rano chodzi na czterech nogach, w dzień na dwóch, a w nocy na trzech? Odpowiedź to człowiek, który jako małe dziecko raczkuje, później chodzi normalnie, a u schyłku życia podpiera się laską. Główna bohaterka jest właśnie w tym okresie, co dobitnie pokazują jej ruchy i sterowanie. Ciężkość jej kroków czuć przy każdym naciśnięciu klawisza, jakikolwiek ruch wygląda tak, jakby zabierał kawałek życia. Nie skłamię, jeśli napiszę, że jest to idealny (choć okrojony) symulator emeryta. Bynajmniej całość nie rozgrywa się w nocy, a w zimowy, aczkolwiek słoneczny, dzień. Mimo, iż obraz jest szary, można stwierdzić, iż cały świat wręcz tętni życiem. Widać poruszające się powoli chmury, w powietrzu opadają powoli płatki śniegu, w tle słychać przejeżdżające nieopodal samochody i kruki, a na chodniku chodzą żądne pożywienia wróble. Mimo to czuć, że ta strefa jest odosobniona, wręcz nietykalna i wieczna.
W normalnym przypadku napisałbym teraz, że gra jest stosunkowo za krótka, ale tego nie zrobię. Dlaczego? Dlatego, że założeniem w The Graveyard nie jest eksploracja w celu odnalezienia jakichś rzeczy, a podążanie wytyczoną drogą, by dokonać tego, co należy, a następnie wrócić. Czy nie tak samo jest z naszym życiem? Błądząc dookoła w poszukiwaniu czegoś lepszego nie osiągniemy tego, co zdobylibyśmy idąc prostą ścieżką. Rozumiem, że tą metodą można określić każdą liniową produkcję, lecz należy przyznać, że tutaj ma to sens. Zwłaszcza, że w pełnej wersji (która w przeliczeniu kosztuje nieco ponad 10 złotych) dodano jedną, lecz wiele znaczącą, możliwość: śmierć.
Grafika w The Graveyard to istne cudo, które bez wątpienia mogłoby konkurować z produkcjami komercyjnymi. Podobnie jest z dźwiękami, które brzmią bardzo realistycznie i muzyką, która doskonale komponuje się z resztą.
Acta est fabula...
The Graveyard to bez wątpienia dzieło „dla wybranych”. Fani strzelanek nie zrozumieją jej głębi, a gracze uwielbiający wirtualne wyścigi będą narzekać na wolne tempo. Jak powiedział autor, owy tytuł to interaktywny obraz i nie można go traktować inaczej.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-04-11 18:05:41
Gość
+0
2010-03-05 23:00:41
A co do grafiki nie jest az tak zła .
Gość
+0
2010-03-05 22:59:38
Fajna gra ;) trzeba ją zrozumiec nie ma tutaj ;D zadnych nawalek jak w stylu Quake ;P czy przygody jak Rayman .Poprostu idziesz czy siadasz na ławce i musisz poczuc to jak jest sie starszym czlowiekim ;P troche nudne owszem,na dlugie godziny tez gra nie wciągnie ale nie jest az taka zła jak tutaj wszyscy piszą.Po pierwsze ludzie pierw sciągnijcie gre potem zadecydujecie czy gra jest nudna i zmudna czy fajna :) pozdrawiam ;D
Gość
+0
2010-03-04 23:20:01
hahahahaha ;) Symulator Babci .Ciekawe zara zassysam.ALe szczerze mówiąc pobieram to z ciekawosci napisze czy naprawde taka slaba gra,Jak wszyscy tu piszą
Gość
+0
2010-02-17 22:30:01
Tale of Tales to moja ulubiona firma komputerowa a jej gry w tym Graveyard są bardzo ciekawe i fajne
Gość
+0
2009-07-10 20:21:26
Ludzie! Co wy piszecie, że to nie jest gra?! LoL
To naprawdę fajną i grywalna gra. Bo większość uważa, że gry to tylko te bardzo brutalne z fabułą itp. itd. Smutne jest to że nie doceniacie tej produkcji. Jesteście niektórzy, za przeproszeniem, jak banda małoletnich dzieci neo i piratów(pewien jeden post).
Recenzja jest napisana fachowo i świetnie ją się czyta, a ocena jak najbardziej na miejscu.
Lepiej w ogóle nie komentować jak się nie rozumie :P
To naprawdę fajną i grywalna gra. Bo większość uważa, że gry to tylko te bardzo brutalne z fabułą itp. itd. Smutne jest to że nie doceniacie tej produkcji. Jesteście niektórzy, za przeproszeniem, jak banda małoletnich dzieci neo i piratów(pewien jeden post).
Recenzja jest napisana fachowo i świetnie ją się czyta, a ocena jak najbardziej na miejscu.
Lepiej w ogóle nie komentować jak się nie rozumie :P
Gość
--1
2008-05-14 19:44:58
gra jest super szkoda tylko ze nie udostepniaja pelnej wersji
Gość
+2
2008-05-06 21:26:37
Smutne to fakt, i ma coś w sobie, ale recenzja jest napisana beznadziejnie, i ocena też nie adekwatna, przecież to w ogóle nie jest gra, i co to za straszna głupota i zepsucie klimatu płaceniem 5ciu dolców żeby zobaczyć Śmierć babci.
Mimo wszystko, trochę to oczywiste i mało głębokie, domyślam się, że nie będę szczęśliwy i ,że będę czuł się podobnie, ale mimo wszystko oklepany temat i to 5 dolarów skłania mnie do takiej opinii. Grafika była może "oszałamiająca" (tak nabijam się, i to bardzo dobitnie) 4 lata temu. Ocena? To nie jest gra więc jak tu ocenić chociażby grywalność, i jak serwis z GRAMI może dać jej 5? Ech
Mimo wszystko, trochę to oczywiste i mało głębokie, domyślam się, że nie będę szczęśliwy i ,że będę czuł się podobnie, ale mimo wszystko oklepany temat i to 5 dolarów skłania mnie do takiej opinii. Grafika była może "oszałamiająca" (tak nabijam się, i to bardzo dobitnie) 4 lata temu. Ocena? To nie jest gra więc jak tu ocenić chociażby grywalność, i jak serwis z GRAMI może dać jej 5? Ech
quick-fire
+0
2008-05-04 22:46:00
Grafika: 2 - kanciaste wszystko
Dźwięk: 2 - odgłosy przyrody tylko fajne
Grywalność: 0 - nie ma czegoś takiego w tym :/
czyli: 1+
Krótkie, nudne, brzydkie, bez sensu i bezwartościowe. A na dodatek shareware... nie mam pojęcia czy ktoś to kupi.
Dźwięk: 2 - odgłosy przyrody tylko fajne
Grywalność: 0 - nie ma czegoś takiego w tym :/
czyli: 1+
Krótkie, nudne, brzydkie, bez sensu i bezwartościowe. A na dodatek shareware... nie mam pojęcia czy ktoś to kupi.
Gość
+1
2008-05-04 21:32:51
Jak dlamnie ta gra bardziej podpada pod symulator niż grę zręcznościową... tutaj nie trzeba wykazać się żadną zręcznością :P Nawet nie można o marzyć... ruchy babci są tak ospałe hehe btw jestem ciekaw jak wygląda ta śmierć w pełnej wersji :D