Obserwując popularność gier z serwisu Victory Games można dojść do prostych wniosków. Największym wzięciem cieszą się produkcje proste, krótkie, zajmujące niewielką przestrzeń dyskową i przy okazji ubogie w oprawę dźwiękową. Do tego typu gier należy z pewnością seria Chromatron, przy której dziesiątki tysięcy graczy spędziło kawał swojego życia, starając się rozwiązać kolejne logiczne łamigłówki, używając do tego celu jedynie różnego rodzaju refraktorów i zwierciadeł. Dziś mam okazję przedstawić podobną produkcję, która w przeciwieństwie do wymienionej wyżej gry przeznaczona jest wyłącznie dla koneserów dzieł logicznych.

 Zasady omawianej gry są bardzo proste; właściwie sam tytuł (Trajektoria) oddaje już cały sens zabawy. Należy przewidzieć gdzie za 5 sekund znajdzie się kulka i zaznaczyć to pole specjalną kropką. Jeśli po tym czasie pływający punkcik znajdzie się w oznaczonym przez nas lewym przyciskiem myszy miejscu, wygrywamy daną planszę i przechodzimy do kolejnej. Każde kolejne poziomy są urozmaicone i na późniejszych etapach naprawdę trudno jest przewidzieć gdzie zawędruje nasza kulka, bo w ciągu wymaganych pięciu sekund jej tor przesuwania potrafi zmienić się kilkakrotnie.

 Brak oprawy dźwiękowej, prostota wykonania, nieskomplikowany i mało urozmaicony cel zabawy – wszystkie wymienione aspekty przemawiają za moją tezą. Trajektoria zostanie doceniona tylko przez koneserów. Rzadko to mówię, ale minusem gry jest jej licencja. Czy tak powinna wyglądać produkcja shareware, kosztująca 20 złotych? Na dodatek pełna wersja gry zawiera wyłącznie 24 plansze. To z pewnością zawęża krąg osób zainteresowanych i dziwię się producentowi, że wogóle zdecydował się na wydanie Trajektoria na płatnej licencji. Jeśli jednak Gracz ma ochotę na krótką zabawę w zgadywanie przebiegu „lotu” kulki, zapraszam do pobrania wersji demonstracyjnej, zawierającej 3 plansze z pełnej wersji gry.