Rekordy online
Wasteland 2
Wasteland 2 byłby dużo lepszym RPG, gdyby nie to, że wyszedł w podobnym czasie co Divinity: Original Sin i Pillars of Eternity, które pokazały nam, że klasyczne gry fabularne z widokiem izometrycznym nie muszą być jednocześnie tak głęboko zakopane w przeszłości.
Twórcy, przy całym swym talencie do tworzenia rozbudowanych, wiarygodnych światów, wykładają się na drobnych szczegółach. Brak możliwości dodawania własnych znaczników na mapie. Przeciągająca się walka, która zwykle jest bardziej upierdliwa niż trudna. Niejasne opisy questów. Brak wskazówek, jak rozwijać postać, przez co można z łatwością zespuć swoją drużynę i po prostu utknąć. Brak możliwości skradania się. Powolne zawiązanie akcji. Paskudna, nawet jak na standardy ubiegłej dekady, oprawa graficzna. Wymieniać mógłbym jeszcze długo.
Mogłoby się więc wydawać, że Wasteland 2 skazany jest na porażkę. Jednak postapokaliptyczny klimat, który pomimo umownej oprawy, wręcz wylewa się z ekranu, w połączeniu z dobrze poprowadzoną fabułą i ciekawymi postaciami, nie pozwalają oderwać się od ekranu. A uciążliwa mechanika rozgrywki daje się lubić, jeśli przymkniemy oko na rozmaite głupotki. Tak naprawdę dobrze dostać RPG, który nie prowadzi cię za rękę od prologu do epilogu, ale wymusza utrzymanie uwagi i na każdym kroku stawia przed nowymi wyzwaniami. Rozgrywka przypomina mi wędrówkę po górach w upalny, letni dzień: jest ciężko, dostajesz zadyszki, gryzą cię komary, a słońce może szybko zniknąć za burzowymi chmurami, ale widoki po drodze są zachwycające, a po powrocie do schroniska z uśmiechem wspominasz, co przeżyłeś.
Jeśli zjadłeś zęby na olschoolowych RPG i lubisz Fallouta, nie możesz ominąć Wasteland 2. Inna sprawa, czy zagrać w niego już teraz, czy raczej poczekać do zaplanowanej na ten rok premiery wersji konsolowej. Myślę, że z wygodnym padem i poprawionymi błędami, tytuł inXile Entertainment będzie dużo bardziej strawny. Chociaż w tym roku to i tak tylko przystawka przed Fallout 4.