Komu tęskni się za przygotówką point’n’click z retro oprawą przypominającą czasy młodości (naszej) i świetności (Pegasusa/NES-a), temu na pomoc przybywa Team Disaster, a właściwie sam Capitan Disaster. Bohater ma za zadanie dostarczenie tajemniczej paczki hen, hen gdzieś w kosmosie. Nie wie, co wiezie, bo i po co, skoro robi za galaktyczną wersję UPS, acz musi być to coś interesującego kosmicznych piratów, alienów i tym podobne ścierwa.

Absurdalne dialogi, mnóstwo łamigłówek, okropna „robomuzyka” plus dowcipy w oprawie sci-fi – to w skrócie esencja Capitan Disaster. Ci, którzy grali w Space Quest, poczują się tutaj znów jak w domu (wariatów). Póki co można wypróbować jedynie demo, całość będzie miała premierę pod koniec tego roku lub na początku następnego.