Standardem branżowym jest sprzedawanie nowych konsol z pewną stratą – producenci odbijają ją sobie później z nawiązką na cenie gier. Nowy sprzęt Nintendo, znany póki co pod nazwą kodową NX, ma jednak przynosić zyski już od początku.

Co to oznacza? Albo Nintendo zdecyduje się na użycie tańszych podzespołów, albo – co znacznie mniej prawdopodobne – wywinduje cenę do kilku tysięcy złotych. Spodziewamy się jednak niezbyt potężnej konsoli (o mocy porównywalnej do Xbox One), która już na starcie będzie konkurencyjna cenowo.

Ważnym elementem nowego sprzętu ma być przede wszystkim nowatorski kontroler, który będzie pełnić funkcję konsoli przenośnej, jeśli mamy ochotę pograć, a nie ma nas w domu. Nintendo obiecuje też potężną bibliotekę tytułów startowych – czyli coś, czego tak bardzo brakowało Wii U. Premiera za niecały rok – w marcu 2017.