OPINIA: Starsze jest lepsze
Zwykle staram się być na bieżąco z nowościami na rynku gier. Dzięki temu mogę lepiej obserwować rozwój branży i jarać się nowymi tytułami razem z innymi graczami, wspólnie z nimi odkrywać ich tajemnice i okazjonalnie wkurzać się, gdy coś nie działa, jak należy. Myślę jednak, że więcej czasu powinniśmy poświęcać starszym grom.
Oczywiście nie mówię tylko o hitach z lat 80. i 90., bo wiele z nich nie przetrwało niestety próby czasu. Pamiętam, jak rewelacyjny wydawał mi się kiedyś pierwszy Tomb Raider. A dziś? Trzeba naprawdę MNÓSTWO samozaparcia, żeby przebrnąć przez kilka pierwszych poziomów, bo jest brzydko, nudno i frustrująco ciężko.
Są też jednak inne gry – takie, które nawet dziś fascynują i są niedoścignionymi wzorami dla większości projektantów. Warto wrócić do tytułów, których z jakiegoś powodu nie miało się czasu ukończyć. Albo robiło się to po łebkach – w końcu jak mogłem, jako 12-latek, w pełni docenić fabułę Deus Ex, skoro nawet bariera językowa była sporym wyzwaniem? Zamiast spędzać kolejne wieczory na grindowaniu w Destiny, jakże odświeżająco jest odpalić Planescape: Torment, Master of Orion, Dungeon Kepper, Neverwinter Nights, Thief, Beyond Good & Evil… gry jedyne w swoim rodzaju i niepodrabialne.
Jednak nawet dużo młodszym grom czas dobrze robi. Nawet nie wiecie, ile radości przez ostatni miesiąc dało mi Dying Light: Edycja Rozszerzona wrocławskiego studia Techland. Na płycie, oprócz podstawowej wersji gry, znalazł się obszerny dodatek, kilka innych pokaźnych DLC i dziesiątki innych zmian: w sumie zmieniły one grę dobrą w bardzo dobrą. Czułem się tak, jakbym dostał cały worek z prezentami i nawet teraz nie zdążyłem jeszcze wszystkich rozpakować. Podstawka i dodatek ukończone? Czeka jeszcze na mnie tryb „Zostań zombie”, dziesiątki wyzwań i codziennych zadań, wybór map stworzonych przez graczy i zupełnie nowe drzewko umiejętności Legenda, którego nie zdołałem jeszcze odblokować. Rewelacja! A gdybym Dying Light kupił tuż po premierze, cała ta zabawa skończyłaby się znacznie wcześniej i pewnie nie wspominałbym tej gry tak dobrze jak teraz.
Właśnie dlatego uważam, że czasem warto odciąć się od hype’u (nie dotyczy Dark Souls III ;) i wrócić do starszych gier. Wydacie znacznie mniej pieniędzy, a i tak spędzicie świetnie czas.
Informacje dodatkowe:
Może Ci się spodobają