Kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze gry symulujące golfa, zastanawiałem się, czy możliwe jest w ogóle dokładne odwzorowanie tego sportu na ekranie komputera. Wszystko rozbija się o jak najdokładniejsze odwzorowanie świata rzeczywistego - począwszy od fizyki poruszania się piłeczki po rozmaitych powierzchniach, przez podmuchy wiatru, do oślepiającego Słońca. W mini-golfie sprawa jest uproszczona, jednak sposób zachowania się piłki wciąż jest wymagany.  3D Mini Golf nie oszałamia mnogością elementów graficznych. Gorzej, można o nim powiedzieć, że jest sterylny, choć nie można odmówić mu efektów świetlnych, zwłaszcza gdy odbijanie piłeczki odbywa się w porze wieczornej. Ale chyba nie na oprawie wizualnej autorzy chcieli się skupić. Postawili bardziej na rywalizację - prócz zabawy na pojedynczej planszy przy jednej klawiaturze bądź przez sieć, Idigicon zaproponował rozegranie mistrzostw świata między dwudziestoma graczami. Jeżeli nie wszystkie miejsca zajmą ludzie, resztę obsadzi sztuczna inteligencja. Zabawa może być naprawdę przednia, bowiem prócz własnej ksywy wybiera się również wygląd (kilka do wyboru) oraz nację. Niestety, nie ma możliwości ustalenia poziomu trudności komputerowych przeciwników, ani ich narodowości, a co za tym idzie, stworzenia na przykład mistrzostw drużynowych. Ale golf jest grą indywidualną - nie wymagajmy za dużo.  Sterowanie jest bardzo proste - wystarczy ruch myszy i jej lewy przycisk. Jeżeli tor ruchu piłeczki zostanie zasłonięty przez zbyt dużą głowę gracza, można planszę obrócić z pomocą środkowego przycisku (jeśli ktoś go nie posiada, może użyć klawiatury numerycznej). Aby cieszyć się grą bez przeszkód, należy zapłacić niecałe 15 euro. Bez tego, 3D Mini Golf uruchomi się tylko 3 razy, ale jeśli nie wyłącza się komputera, to nie jest aż tak duży problem. Moją oceną jest 7,5 ale skoro połówek nie mamy, zaokrąglam w górę.