Znakomita japońska strzelanka. Źródła inspiracji dla AREA2048 z całą pewnością można doszukać się w kultowej grze pt. "Asteroids". Nowa produkcja została tylko nieznacznie rozbudowana oraz opatrzona w oryginalną grafikę. Zresztą, inność sfery wizualnej azjatyckich tworów komputerowych stanowi już kanon wśród gier freeware.  Zabawa toczy się na ciemnej, kwadratowej planszy. Charakterystycznym jej elementem są jasne linie w tle, nadające grze - poniekąd zgodnie z tytułem - futurystycznego powabu. AREA2048 składa się łącznie z 5 epizodów - na każdy jeden przypada 10 poziomów. Zadaniem gracza jest wyeliminowanie wszystkich wehikułów wroga, a w poźniejszym etapie rozgrywki również wielkiego Megaboss'a. Walka z nieprzyjaciółmi wymaga rzecz jasna sprytu i zręczności, nie mniej jednak wszystko opracowano w granicach przyzwoitości (na standardzie, czyli Normal Mode). Nie ma tutaj bezwględnych maszyn, których amunicja - jakkolwiekbyśmy się nie poruszyli - zawsze "musi" nas dosięgnąć. A propo broni. Sfera ta przedstawia się ubogo, choć osobiście nie poczytuje sobie tegoż jako mankament. Strzelamy zwykłymi pociskami. Istnieje tylko jeden specjał, który zwiększa natężenie obstrzału i zapewnia lepszą widoczność. Na ukończenie całej gry mamy 30 minut, o czym informuje nas biegnący do tyłu licznik w rogu ekranu. Akcja w AREA2048 jest naprawdę dynamiczna, co u miłośników gatunku powinno spowodować, iż nie prędko wyciągną oni środkowy palec lewej ręki do... klawisza ESC. ;-) Nie mam poważniejszych żastrzeżeń do grafiki i muzyki, bo znakomicie budują klimat gry. Za ciekawostkę można odnotować fakt, iż produkcja została napisana w powszechnie mało znanym języku programowania o nazwie "D". "De" jak dooobra strzelanka... ;-)