Dawno, dawno temu…stop! To już gdzieś było. Zacznijmy inaczej - obok siebie żyły dwa królestwa, które wypowiedziały sobie wojnę. Obejmij dowództwo nad jednym z nich i pokonaj przeciwnika, a społeczeństwo sowicie Ci to wynagrodzi. Broń przygotowana? Ognia!  W Ballerburg głównym zadaniem jest ostrzał przeciwnika z armat, tak, aby w konsekwencji zabić króla. Na samym początku wita nas bardzo przyzwoicie zrobione menu główne, z którego zaznaczamy rodzaj rozgrywki z trzech dostępnych to jest: walka człowiek – komputer, komputer z komputerem oraz człowiek z człowiekiem. Później pozostaje nam wybór zamku, planszy oraz stopnia trudności i można zaczynać zabawę. Bardzo ważną rzeczą jest posiadane złoto, za które będziemy kupować głównie kule do armat i proch strzelniczy, tylko jak je zdobyć? Od społeczeństwa, które płaci podatki, jednakże, aby to czynili należy im podarować także jakiś stopień luksusu. Wskaźniki muszą być tak zrównoważone, abyśmy nie tracili za dużo i tym samym, aby ludzie zechcieli nam płacić. To trudna sztuka zadowolić obie strony, ale jak najbardziej wykonalna. Oprócz wspomnianych wcześniej rzeczy, w markecie do wyboru mamy dodatkowe armaty, kopalnie, cement na modernizację zamku oraz flagi pokazujące, w którą stronę wieje wiatr. Jeżeli wszystko będzie prosperowało dobrze, jest duża szansa na to, by liczba mieszkańców się powiększała i tym samym płacono nam więcej.  Pod względem graficznym Ballerburg jest wykonany naprawdę dobrze, widać dbałość o szczegóły i to bardzo cieszy. Tła także stoją na wysokim poziomie, martwi tylko mała ilość dostępnych plansz, przez co czuć po pewnym czasie spory niedosyt. W tle przygrywa wyśmienita muzyka idealnie dopasowana do rozgrywki. Reszta dźwięków to głównie odgłosy armat i raczej nie ma się tu nad czym rozpisywać.  Dość sporym mankamentem tej produkcji jest to, że jedyny język, w jakim przyjdzie nam się poruszać w opcjach to niemiecki i wiele osób może przez to zrezygnować z zabawy. Z własnego doświadczenia wiem, że po dziesięciu minutach, wiadomo, co i jak i naprawdę ten szkopuł przestaje przeszkadzać. Natomiast całość gry prezentuje się wyjątkowo dobrze, Ballerburg pochłania bez reszty. Polecam!