wciąga
w sam raz do gry sieciowej
brzydka grafika
mała ilość map
istniejące mapy mało rozbudowane
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: freeware
Data wydania: 1999
Pobrań: 2076
Producent: Digipen
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Capture the Dude
OCEŃ
Motyw Capture the Flag, znany z wielu gier freeware, powraca w nieco zmienionej formule. Znów naprzeciw siebie staną dwie drużyny (czerwonych i niebieskich), obie zdeterminowane aby wygrać i przejąć kontrolę nad okolicą. Z nimi lepiej nie zadzierać. Wprawdzie nie noszą ze sobą broni, jednak mają inne sposoby na przekonywanie innych do swoich racji. Zdarza się, że pomogą im w tym przedmioty znalezione na ulicy: ławki, kosze na śmieci czy opony samochodowe. Nie bój się Graczu. To nie jest wojna gangów, lecz specyficzna forma rozrywki.
W tradycyjnej odmianie Capture the Flag należało wykraść dowolnymi metodami proporczyk z obozu przeciwnika i dotrzeć z nim w jednym kawałku do własnej bazy. W recenzowanej produkcji sprawa wygląda nieco inaczej. Otóż rolę flagi pełni nie kto inny, jak tytułowy dude, czyli koleś, ubrany w zielony strój, uciekający nie tylko przed członkami obu drużyn, ale także przed własnym cieniem. Naszym zadaniem, jako członka jednego z obozów, jest złapanie kolesia i wrzucenie go do... śmietnika, odpowiadającego kolorem naszemu strojowi. Za to otrzymujemy jeden punkt na konto całej drużyny. Oczywiście ekipa, która uzbiera większą liczbę punktów, wygrywa. Nieodłącznym elementem zabawy jest walka między członkami drużyn. Przypomina to nieco mecz rugby, gdzie jedna osoba ucieka z piłką (czyli kolesiem), a cała reszta go goni, próbując mu go odebrać. Oczywiście wcześniej należy również obalić samego kolesia, co również nie jest sprawą prostą. Za tryb walki odpowiadają tylko dwa przyciski, co z pewnością wpływa negatywnie na jakość bijatyk. Właściwie możliwe jest wyłącznie bicie pięściami, bądź uderzanie przeciwnika z rozpędu. Na szczęście można w niego rzucać przedmiotami znalezionymi na ulicy, co stanowi metodę dosyć efektywną.
Ciekawa fabuła nie przełożyła się niestety na oprawę Capture the Dude. Gra powstała w 1999 roku, jednak już wtedy jej technologię można było uznać za przestarzałą. Miasto przypomina kartonową wycinankę- wszędzie prostokąty, trójkąty, rzadziej koła. Najlepiej widoczne jest to na przykładzie naszych bohaterów. Wyglądają oni raczej na ludziki stworzone z klocków, niż prawdziwie realistyczne postacie. Zastrzeżenia można mieć również do wielkości map. Nie dosyć, że jest ich mało, to często zdarza się, iż w ferworze walki wyskakujemy poza obszar mapy i toczymy boje na czarnej przestrzeni. Oprawa dźwiękowa jest przeciętna, jednak wystarczająca i wpływająca pozytywnie na jakość rozgrywki.
Gdyby twórcy z Digipenu po ukończeniu studiów poświęcili nieco więcej czasu swojemu dziełu, naprawdę mogłoby ono zawojować gatunek gier zręcznościowych. W Capture the Dude gra się przyjemnie, jednak byłoby milej, gdyby oprawa audiowizualna została dopracowana. Z pewnością studentów gonił termin oddania pracy, jednak czemu muszą cierpieć na tym zwykli, spragnieni dobrej rozrywki gracze? Nie panikujmy, mimo wszystko przy recenzowanej produkcji można spędzić ładnych kilka godzin, nie odrywając oczu od ekranu monitora.
W tradycyjnej odmianie Capture the Flag należało wykraść dowolnymi metodami proporczyk z obozu przeciwnika i dotrzeć z nim w jednym kawałku do własnej bazy. W recenzowanej produkcji sprawa wygląda nieco inaczej. Otóż rolę flagi pełni nie kto inny, jak tytułowy dude, czyli koleś, ubrany w zielony strój, uciekający nie tylko przed członkami obu drużyn, ale także przed własnym cieniem. Naszym zadaniem, jako członka jednego z obozów, jest złapanie kolesia i wrzucenie go do... śmietnika, odpowiadającego kolorem naszemu strojowi. Za to otrzymujemy jeden punkt na konto całej drużyny. Oczywiście ekipa, która uzbiera większą liczbę punktów, wygrywa. Nieodłącznym elementem zabawy jest walka między członkami drużyn. Przypomina to nieco mecz rugby, gdzie jedna osoba ucieka z piłką (czyli kolesiem), a cała reszta go goni, próbując mu go odebrać. Oczywiście wcześniej należy również obalić samego kolesia, co również nie jest sprawą prostą. Za tryb walki odpowiadają tylko dwa przyciski, co z pewnością wpływa negatywnie na jakość bijatyk. Właściwie możliwe jest wyłącznie bicie pięściami, bądź uderzanie przeciwnika z rozpędu. Na szczęście można w niego rzucać przedmiotami znalezionymi na ulicy, co stanowi metodę dosyć efektywną.
Ciekawa fabuła nie przełożyła się niestety na oprawę Capture the Dude. Gra powstała w 1999 roku, jednak już wtedy jej technologię można było uznać za przestarzałą. Miasto przypomina kartonową wycinankę- wszędzie prostokąty, trójkąty, rzadziej koła. Najlepiej widoczne jest to na przykładzie naszych bohaterów. Wyglądają oni raczej na ludziki stworzone z klocków, niż prawdziwie realistyczne postacie. Zastrzeżenia można mieć również do wielkości map. Nie dosyć, że jest ich mało, to często zdarza się, iż w ferworze walki wyskakujemy poza obszar mapy i toczymy boje na czarnej przestrzeni. Oprawa dźwiękowa jest przeciętna, jednak wystarczająca i wpływająca pozytywnie na jakość rozgrywki.
Gdyby twórcy z Digipenu po ukończeniu studiów poświęcili nieco więcej czasu swojemu dziełu, naprawdę mogłoby ono zawojować gatunek gier zręcznościowych. W Capture the Dude gra się przyjemnie, jednak byłoby milej, gdyby oprawa audiowizualna została dopracowana. Z pewnością studentów gonił termin oddania pracy, jednak czemu muszą cierpieć na tym zwykli, spragnieni dobrej rozrywki gracze? Nie panikujmy, mimo wszystko przy recenzowanej produkcji można spędzić ładnych kilka godzin, nie odrywając oczu od ekranu monitora.
KOMENTARZE
Gość
+0
2007-02-02 15:50:14
Świetna rzecz... była, kilka lat temu. Bo niedługo starsza od węgla. No, ale jeśli ktoś jeszcze nie grał, to warto spróbować.
Gość
+0
2007-02-01 19:58:05
Stara gierka, chyba z jakiegos pisma bo netu nie mialem jak w to pykalem. Swoja droga calkiem fajna :).
Gość
+0
2007-02-01 18:51:37
Kolorystyką przypomina gry z Pegazusa.
Gość
+0
2007-02-01 18:23:39
taka grafa bo taka stara gra... za pozno zrecenzoowana:) gralem w nia kiedys ale to byly moje poczatki kompa wiec nie za bardzo rozumialem:P
Gość
+0
2007-02-01 17:25:28
Fakt. Wciągające, ale jakieś takie... dziwne. No i ta grafika mnie irytuje.
Gość
+0
2007-02-01 16:56:52
Ja też
Gość
+0
2007-02-01 16:55:00
ooo matko grałem w to sto lat temu
(1) Poprzednia 1 2