Święta Bożego Narodzenia... lubią je prawie wszyscy, w tym ja. Choć ostatnio atmosfera świąteczna jest zabijana przez reklamy Coca-Coli i inne super-hiper-mega promocje, to jednak klimat wigilnej kolacji (Zupa grzybowa!) jest nie do zastąpienia. Niektórzy tak bardzo kochają Święta, że chcieliby je mieć przez cały rok. Niektórzy w ten sposób kochają zimę i kombinują, jak zrobić, żeby zatrzymać globalne ocieplenie, a nawet je odwrócić (Dzięki Ci, o naturo, że na szczęście jest to niemożliwe, co ja bym zrobił bez jesieni i lata?). Właśnie o takowym "złoczyńcy" jest to gra.

 Ale, żeby wyjaśnić wszelkie nieporozumienia, my na szczęście mamy mu w tym przeszkodzić. Głównym bohaterem gry jest bezimienna szara istotka w świątecznej czapce, cierpiąca na lekką dysproporcję głowy. Rozgrywka rozpoczyna się w momencie, gdy nasz bohater śpi smacznie w swym łóżku, lecz zostaje nagle "brutalnie" przebudzony przez skaczącego mu po głowie malucha, który najwidoczniej ma z nami jakieś bliższe powiązanie, gdyż podaje nam naszą pierwszą w grze broń, po czym atakuje nas, krzycząc coś o tym, że nie zaprzepaścimy jego planów. Fabuła niestety nie jest głównym punktem rozgrywki i nie można jej zarzucić zbytniego rozbudowania, aczkolwiek jest przyzwoicie. Po wyjściu z domostwa naszym oczom ukazuje się naprawdę ładny, dwuwymiarowy świat. Gra wykonana jest w starym stylu, niektórzy mówią że "kwadratowym". Według mnie ma to swój urok. Dobrą jakoś grafiki uzupełniają bardzo ładne efekty śniegu, oraz znośne inne efekty specjalne, jak na przykład pociski z broni.

 Bronie... tych w grze jest cztery, każda ma dodatkowo trzy poziomy rozwoju. Każdy poziom zwiększa siłę broni, a rozwija się ją przez zabijanie za jej pomocą przeciwników. Nic odkrywczego, aczkolwiek całkiem miły RPGowy dodatek. Jedna z czterech broni pozwala nam także rozwiązać parę zagadek w grze, słowa kluczowe - Rocket Jump

 Po kilku minutach gry każdy bardziej zapoznany w freeware'owych produkcjach zauważy, że produkt czerpie ogromnymi garściami z legendy gatunku - Cave Story. Gra może nie jest łudząco podobna do tego dzieła, aczkolwiek założenia i styl rozgrywki są identyczne. Sami autorzy przyznają się do takowych inspiracji. W czasie gry więc biegamy, skaczemy, strzelamy do przeciwników i rozwiązujemy proste zagadki logiczne. Co jakiś czas napatoczy się jakaś przyjaźnie nastawiona postać, z którą możemy nawiązać dialog, zazwyczaj dość komediowy. Humor w grze jest wszechobecny, ale nie nachalny i beznadziejny. Bardzo interesującą postacią jest... doniczka, która koniecznie chce nam pomóc i uważa nas za swoich najlepszych przyjaciół. Jedynym mankamentem gry jest jej długość, mnie udało się ją ukończyć w jakieś trzy godziny, ginąć po drodze kilka razy. Mniej doświadczonym przejście gry może zająć nie więcej niż pięć godzin.

 Autorzy przyłożyli się do designu poziomów, który jest naprawdę znakomity, a plansze, choć liniowe, są pełne zakrętów, przepaści, kolców i platform. Otoczenie zmienia się co jakiś czas, łącznie w grze jest 7 poziomów, oraz 4 bossów do pokonania, co jak na freeware'ową produkcję jest ok. Podsumowując, EverEternal WinterWorld jest grą z wyższej półki freeware'u. Każdy kto lubi Cave Story powinien się z nią zapoznać, a jeśli nie lubisz, to też się zapoznaj, może właśnie tutaj znajdziesz coś dla siebie. Zespół Silvernova po raz kolejny pokazał, że potrafi stworzyć naprawdę dobre i grywalne twory. Polecam!

P.S Zapomniałbym dodać, w grze zdarzają się niewielkie bugi. Mianowicie, końcowy boss w ogóle nie zadawał mi obrażeń, a chyba nie tak miało być... do tego po pewnym wczytaniu gry moja postać po prostu znikła, co też nie jest zbyt chlubne. Nie są to jakieś ogromne bugi, ale mimo wszystko zaliczam je do minusów.