prostota
menu
INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: freeware
Data wydania: 2007
Pobrań: 1093
Producent: SilverNova
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Final Vision
OCEŃ
cRPG to jeden z moich ulubionych typów gier, gdyż rozwija wyobraźnię i pobudza mózg, w przeciwieństwie do modnych dzisiaj strzelanek lub wyścigówek. Dlatego, gdy dowiedziałem się, że Silvernova (twórca recenzowanej przeze mnie gry Pointless 2) wydał Final Vision, z zaciekawieniem ściągnąłem go i muszę przyznać, iż autor dobrze wszedł na nowe, nieznane mu dotąd grunty. Final Vision to, ujmąc w kilku słowach, dobre i proste zarazem połączenie erpega i platformówki. Fabuła jest jeszcze mniej skomplikowana: gracz, wcielając się we władcę wielkiego królestwa, został porwany przez złych, brzydkich rebeliantów. Na szczęście był na tyle zręczny by uciec i pomachać im na „do widzenia” z pokładu staku. Niestety, to nie koniec – rebelianci stali się bardziej zuchwali niż dotychczas, przez co zagrażają państwu. Król będzie musiał pokonać wrogów, by zemścić się za zniewagę jakiej doznał i uratować obywateli przed złem. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego musi robić wszystko sam? Być może nie pojmuję za dobrze systemu monarchicznego, lecz jestem pewien, iż rządzący był najważniejszą osobą w państwie, do której należy zwracać się z szacunkiem godnym jego formatu. Tymczasem tutaj każdy traktuje go jak chłopca na posyłki z trochę wyższą rangą, czyli pójdź, weź/rozwal, pozamiataj. Umrze? A co tam, po co nam on! Zostawię dalsze spekulacje samemu sobie, a teraz przejdę dalej.
Po krótkim wejściu należy wybrać klasę swojej postaci spośród sześciu dostępnych, z których każda ma zupełnie inne umiejętności. Nie można nie przyznać, że głównym celem w Final Vision jest walka. Wbrew pozorom nie odbywa się ona w systemie turowym, a za pomocą normalnego podejścia do oponenta i pokazania mu z bliska swojego metalowego argumentu. Niestety, największą wadą potyczek jest fakt, iż najmniejsze dotknięcie przeciwnika jest jednoznaczne z pewną utratą życia. Tak, dokładnie, kilka tknięć i lądujesz w grobie. Jak widać, hasło „zły dotyk boli przez całę życie” sprawdza się również tutaj. Można to także zauważyć po wyglądzie przeciwników – olbrzymie komary, gladiatorzy czy dziwne latające głowy to na pewno nie zestaw wieczorynkowy, zwłaszcza, że pokonanie niektórych z nich, w szczególności rózniących się bossów, wymaga wiele wysiłku.
Nawet idiota nie wybiera się na przygodę bez broni. Tę, jak i inne pożyteczne przedmioty, można nabyć w sklepach z charakterystycznymi rysunkami na dachu. Z reguły nie są one drogie i zbieranie pieniędzy nie ma tu zbyt dużego sensu, choć zdarzają się przypadki, gdy z sakwy wieje pustką. Co należy wtedy zrobić? Utłuc więcej zbirów oczywiście! Pozornie trudny problem znalezienia ich miejsca pobytu jest banalnie łatwy, gdyż kreatury pojawiają się zawsze w tym samym miejscu. Jest to zarówno plus jak i minus, ponieważ niezmiernie utrudnia szybkie przejście z punktu A do B.
Ważnym elementem każdego tytułu RPG jest menu, w którym zawarte są wszystkie niezbędne do gry elementy. Przeznaczenie tego menu jest inne – przypisywanie. Do pełnego sterowania postacią wystarczy tylko siedem przycisków, czyli kursory, Enter, Shift i Control. Te dwa ostatnie to przyciski akcji, do których przypisuje się poszczególne części ekwipunku: oręż, czary, eliksiry i tym podobne. Pomysł spisuje się znakomicie – dzięki niemu obsługa bohatera jest łatwiejsza niż w innych tytułach.
Przyszedł czas na oprawę audiowizualną. Od strony graficznej prezentuje się przyzwoicie, przypomina stare platformówki. Muzyka wypada trochę gorzej, choć nie przeszkadza w rozgrywce.
Final Vision to kawał porządnej gry cRPG. Nie wymaga wiele myślenia i nie jest zbyt złożona, lecz posiada to co najważniejsze – klimat, trochę akcji i pierwiastek starych erpegów, dzięki czemu uzyskuje dużą, ładną piątkę.
Po krótkim wejściu należy wybrać klasę swojej postaci spośród sześciu dostępnych, z których każda ma zupełnie inne umiejętności. Nie można nie przyznać, że głównym celem w Final Vision jest walka. Wbrew pozorom nie odbywa się ona w systemie turowym, a za pomocą normalnego podejścia do oponenta i pokazania mu z bliska swojego metalowego argumentu. Niestety, największą wadą potyczek jest fakt, iż najmniejsze dotknięcie przeciwnika jest jednoznaczne z pewną utratą życia. Tak, dokładnie, kilka tknięć i lądujesz w grobie. Jak widać, hasło „zły dotyk boli przez całę życie” sprawdza się również tutaj. Można to także zauważyć po wyglądzie przeciwników – olbrzymie komary, gladiatorzy czy dziwne latające głowy to na pewno nie zestaw wieczorynkowy, zwłaszcza, że pokonanie niektórych z nich, w szczególności rózniących się bossów, wymaga wiele wysiłku.
Nawet idiota nie wybiera się na przygodę bez broni. Tę, jak i inne pożyteczne przedmioty, można nabyć w sklepach z charakterystycznymi rysunkami na dachu. Z reguły nie są one drogie i zbieranie pieniędzy nie ma tu zbyt dużego sensu, choć zdarzają się przypadki, gdy z sakwy wieje pustką. Co należy wtedy zrobić? Utłuc więcej zbirów oczywiście! Pozornie trudny problem znalezienia ich miejsca pobytu jest banalnie łatwy, gdyż kreatury pojawiają się zawsze w tym samym miejscu. Jest to zarówno plus jak i minus, ponieważ niezmiernie utrudnia szybkie przejście z punktu A do B.
Ważnym elementem każdego tytułu RPG jest menu, w którym zawarte są wszystkie niezbędne do gry elementy. Przeznaczenie tego menu jest inne – przypisywanie. Do pełnego sterowania postacią wystarczy tylko siedem przycisków, czyli kursory, Enter, Shift i Control. Te dwa ostatnie to przyciski akcji, do których przypisuje się poszczególne części ekwipunku: oręż, czary, eliksiry i tym podobne. Pomysł spisuje się znakomicie – dzięki niemu obsługa bohatera jest łatwiejsza niż w innych tytułach.
Przyszedł czas na oprawę audiowizualną. Od strony graficznej prezentuje się przyzwoicie, przypomina stare platformówki. Muzyka wypada trochę gorzej, choć nie przeszkadza w rozgrywce.
Final Vision to kawał porządnej gry cRPG. Nie wymaga wiele myślenia i nie jest zbyt złożona, lecz posiada to co najważniejsze – klimat, trochę akcji i pierwiastek starych erpegów, dzięki czemu uzyskuje dużą, ładną piątkę.
KOMENTARZE
Kakapl
+0
2010-01-23 09:58:57
i malo zajmuje :)
Kakapl
+0
2010-01-23 09:58:26
MAM TYLKO JEDNO SLOWO: EXTRA GRA
Gość
+0
2008-10-20 19:33:12
e dla mnie gra spoko tylko chcialbym sie cos spytac jak leci sie statkiem caly czas w lewo i skoczy na gore jest maga le niewazne pozniej jak sie idzie troche to sa dobre potwory mozna troche nabic lvl i jest filar i jast tablica na ktorej pisze ze tylko heros moze ja zniszczyc i tu jest wlasnie moje pytanie od ktorego lvl mozna ja zniszczyc jestem fighter i mam 64lvl