Do przyczyn występowania choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy zalicza się:
 zakażenie Helicobacter pylori 
 czynniki genetyczne 
 palenie papierosów 
 niesteroidowe leki przeciwzapalne
Nie udowodniono wpływu alkoholu etylowego, sposobu odżywiania, roli stresu ani czynników psychologicznych w powstawaniu choroby wrzodowej.
źródło: Wikipedia

Ja jednakowoż wierzę że stres może się przyczyniać do powstawania wrzodów żołądka, a tezę tą spróbuje udowodnić na podstawie tego krótkiego tekstu.

Zapowiada się dziwnie? Gra o wrzodach żołądka? Nie do końca. Jednak powiązanie jest IMO dosyć silne, gdyż dzięki poziomowi trudności brzuch nieraz mnie bolał i to nielekko.

No ale może w końcu napisałbym o co w tym wszystkim chodzi. Zasady są proste. Teoretycznie. Całą grę przemierzamy... nazwijmy to obiektem latającym. Obiekt ów jest zwykłą kreską ale bardzo ciekawe właściwości, otóż w zależności od wciśniętych przycisków zmienia się jego kształt i kolor. Jeśli nie naciskamy nic stateczek jest biały. Po naciśnięciu strzałki w górę, obiekt lekko się unosi i zmienia kształt z poziomego patyczka na pionowy składając się na pół. Kiedy naciśniemy dół, kreska zaczyna wirować izmienia kolor na zielony. To takie podstawy. Co z tego że brzmią dziwnie? Włączysz grę, to załapiesz w 5 sekund :)

Z jakimi misjami mamy do czynienia w grze o tak dziwnym sterowaniu? Całą gra sprowadza się do pokonywania kolejnych barier w ekwilibrystycznych lotach. Bariery odpowiadają kolorom statku więc jeśli musimy pokonać białą, lecimy białym stateczkiem, jesli czerwoną, naciskamy kursor w górę i dopiero wtedy przelatujemy. Brzmi prosto? Możliwe. Ale naprawdę takie nie jest. Pomijając to że plansze są napakowane przeszkadzajkami i skonstruowane tak żebyś jak najczęściej musiał je powtarzać, ciągle zdarzają się pomyłki w klawiszach [przynajmniej mi]. Gra jest diabelnie trudna i podtrzymuje swoje zdanie mimo tego że ją prawie ukończyłem. Ale to zasługa tego że gra prawie że uzależnia. Mimo że irytuje na każdym kroku, zmusza do zaciśnięcia zębów i próbowania dalej.

Co z warstwą techniczną? Dwojako. Z jednej strony ciekawy prosty styl graficzny może się podobać, z drugiej - narysowanie wszystkiego za pomocą kresek i pomijając wszelkie elementy graficzne które nie są ściśle związane z rozrywką może uchodzić za pójście na łatwiznę. Muzyka mimo faktu że na każdej planecie pojawia sie inny motyw, także nie zachwyca.

Patrząc cząstkowo na grę dochodzę do wniosku że jedynym pozytywem jest grywalność. No cóż... jak dla mnie to wystarcza. Mimo prostej grafiki, nieciekawej muzyki, czy POZIOMOWI TRUDNOŚCI dzięki któremu robią mi się wrzody gra sie miło i naprawdę warto ściągnąć te parę megabajtów, jeśli nie boisz się choroby wrzodowej =]