cztery gry w jednej
swoboda ruchu i strzału
przystosowana do trzech kontrolerów
wolny ekran
wrogie pociski czasem przenikają gracza
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: freeware
Data wydania: 2005
Pobrań: 791
Producent: Kenta Cho
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Gunroar
OCEŃ
Gunroar opowiada epicką historię małego pojazdu poruszającego się w nieznane ku górnej krawędzi wszechświata. W skrócie - oklepany schemat strzelanek. Czy jednak ta gra jest taka jak inne? Odpowiedź jest jedna - nie.
Gra produkcji ABA Games różni się od poprzedniczek - już nie latamy w bliżej nieokreślonej przestrzeni, a znajdujemy się w znacznie bardziej przyziemnym otoczeniu, czyli (bliżej nieokreślonej) wodzie. W tym odcinku dowodzimy jednopojazdową armią składającą się z małej łodzi motorowej. Poruszmy się w środowisku charakterystycznym dla tego autora - znów uraczył nas segmentowym światem z figur geometrycznych. Tak oto kolorowe prostokąty wskazują głębokość wody lub obecność lądu, a wrogowie to okręty z symetrycznych krzywych lub okrągłe wieżyczki, miotający pociskami przypominającymi trójkąty lub romby.
Jak przystało na rasową strzelankę, nie będziemy tu jednak uczyć się matematyki i geometrii, a skupimy się na eksterminacji i parciu przed siebie w myśl zasady "po trupach do celu". Te jakże szczytne zadania wypełnić można w kilku różnych trybach rozgrywki, które modyfikują czynnik statku gracza (np. sterowanie), nie tykając innych aspektów rozgrywki.
Warty odnotowania (na plus oczywiście) jest fakt różnorodności owych trybów pod jednym względem. Każdy z nich stworzony został pod jeden z trzech kontrolerów - klawiatury ("Normal"), gamepada ("Twin Stick") i myszy ("Mouse"). Odpowiednie funkcje i zachowanie łodzi są odmienne dla każdego z nich i zostały zoptymalizowane do "pracy" właśnie na nich, choć możliwa jest gra tylko klawiaturą i myszą.
Ostatni, czwarty tryb jest najbardziej niezwykły. Do dyspozycji gracza oddane zostały dwa klony standardowej motorówki połączone linką. Wisienką na torcie i zwieńczeniem konstrukcji jest wieżyczka umieszczona na jej środku. Ze zintegrowanych w ten sposób trzech działek prowadzony jest nieustanny ogień w przód (działka, nie planszy). Gracz musi wykazać się nie lada umiejętnościami i zgraniem obu rąk, aby sprawnie kierować powstałą machiną wojenną, gdyż obie łodzie kierowane są niezależnie od siebie przy pomocy 8 klawiszy lub obu gałek analogowych. Wybór zależy już od upodobań gracza.
Kolejnym elementem dzielącym wszystkie rodzaje gry jest arsenał. Niestety, w całej grze znaleźć można tylko 3 odmienne bronie - dwa karabiny (strzelający po linii i obszarowo) oraz jednostrzałowe działo. Rodzaj dostępnego uzbrojenia jest predefiniowany i przypisany do konkretnych trybów.
Eksterminacja pojawiających się przeciwników przypomina papierową grę w statki - zestrzelenie wszystkich wieżyczek strzelniczych oznacza zatopienie. Im większy statek, tym więcej dział ma na pokładzie i tym gęściej pokrywa ekran niebezpiecznymi figurami. Co pewien czas dane nam będzie zmierzyć się z największym niszczycielem - bossem, strzelającym w naszą malutką łupinkę z ponad dwudziestu dział jednocześnie.
Często zdarza się, że płyniemy przy górnej krawędzi ekranu. Tu objawia się główna wada Gunroar - mimo tego, że ktoś próbuje nas zestrzelić z dystansu, ekran spokojnie, we własnym tempie sunie w górę, zmuszając nas do wzmożenia ostrożności. W pewnym stopniu niweluje to zastosowanie czerwonych linii celowniczych, wskazujących nieprzyjaciół, ale niedosyt pozostaje. W porywie uniesienia aż chciałoby się popędzić przed siebie ostrzeliwując się dookoła... w tym momencie zostajemy brutalnie sprowadzeni na ziemię w oczekiwaniu na przesuniecie się ekranu.
Mimo swojej prostoty, Gunroar jest grą godną polecenia wszystkim miłośnikom strzelanek. Można przy niej spędzić sporo czasu by potem jeszcze wracać - różnorodność trybów i wszechobecna akcja gwarantują zabawę na długo.
Gra produkcji ABA Games różni się od poprzedniczek - już nie latamy w bliżej nieokreślonej przestrzeni, a znajdujemy się w znacznie bardziej przyziemnym otoczeniu, czyli (bliżej nieokreślonej) wodzie. W tym odcinku dowodzimy jednopojazdową armią składającą się z małej łodzi motorowej. Poruszmy się w środowisku charakterystycznym dla tego autora - znów uraczył nas segmentowym światem z figur geometrycznych. Tak oto kolorowe prostokąty wskazują głębokość wody lub obecność lądu, a wrogowie to okręty z symetrycznych krzywych lub okrągłe wieżyczki, miotający pociskami przypominającymi trójkąty lub romby.
Jak przystało na rasową strzelankę, nie będziemy tu jednak uczyć się matematyki i geometrii, a skupimy się na eksterminacji i parciu przed siebie w myśl zasady "po trupach do celu". Te jakże szczytne zadania wypełnić można w kilku różnych trybach rozgrywki, które modyfikują czynnik statku gracza (np. sterowanie), nie tykając innych aspektów rozgrywki.
Warty odnotowania (na plus oczywiście) jest fakt różnorodności owych trybów pod jednym względem. Każdy z nich stworzony został pod jeden z trzech kontrolerów - klawiatury ("Normal"), gamepada ("Twin Stick") i myszy ("Mouse"). Odpowiednie funkcje i zachowanie łodzi są odmienne dla każdego z nich i zostały zoptymalizowane do "pracy" właśnie na nich, choć możliwa jest gra tylko klawiaturą i myszą.
Ostatni, czwarty tryb jest najbardziej niezwykły. Do dyspozycji gracza oddane zostały dwa klony standardowej motorówki połączone linką. Wisienką na torcie i zwieńczeniem konstrukcji jest wieżyczka umieszczona na jej środku. Ze zintegrowanych w ten sposób trzech działek prowadzony jest nieustanny ogień w przód (działka, nie planszy). Gracz musi wykazać się nie lada umiejętnościami i zgraniem obu rąk, aby sprawnie kierować powstałą machiną wojenną, gdyż obie łodzie kierowane są niezależnie od siebie przy pomocy 8 klawiszy lub obu gałek analogowych. Wybór zależy już od upodobań gracza.
Kolejnym elementem dzielącym wszystkie rodzaje gry jest arsenał. Niestety, w całej grze znaleźć można tylko 3 odmienne bronie - dwa karabiny (strzelający po linii i obszarowo) oraz jednostrzałowe działo. Rodzaj dostępnego uzbrojenia jest predefiniowany i przypisany do konkretnych trybów.
Eksterminacja pojawiających się przeciwników przypomina papierową grę w statki - zestrzelenie wszystkich wieżyczek strzelniczych oznacza zatopienie. Im większy statek, tym więcej dział ma na pokładzie i tym gęściej pokrywa ekran niebezpiecznymi figurami. Co pewien czas dane nam będzie zmierzyć się z największym niszczycielem - bossem, strzelającym w naszą malutką łupinkę z ponad dwudziestu dział jednocześnie.
Często zdarza się, że płyniemy przy górnej krawędzi ekranu. Tu objawia się główna wada Gunroar - mimo tego, że ktoś próbuje nas zestrzelić z dystansu, ekran spokojnie, we własnym tempie sunie w górę, zmuszając nas do wzmożenia ostrożności. W pewnym stopniu niweluje to zastosowanie czerwonych linii celowniczych, wskazujących nieprzyjaciół, ale niedosyt pozostaje. W porywie uniesienia aż chciałoby się popędzić przed siebie ostrzeliwując się dookoła... w tym momencie zostajemy brutalnie sprowadzeni na ziemię w oczekiwaniu na przesuniecie się ekranu.
Mimo swojej prostoty, Gunroar jest grą godną polecenia wszystkim miłośnikom strzelanek. Można przy niej spędzić sporo czasu by potem jeszcze wracać - różnorodność trybów i wszechobecna akcja gwarantują zabawę na długo.
KOMENTARZE
Gość
+0
2006-12-20 20:24:03
jakie jest sterowanie ???
Gość
+0
2006-03-27 18:59:04
Bardzo fajna gra. Pożądnie wciąga :D
1