Do tej pory miałem dwie swoje ulubione sharewareowe produkcje: Astral Tournament (do dziś uważam, że zasłużyła na ocenę 10/10 w naszym Serwisie) i Zuma. Do tego grona dołączył niedawno Hyperballoid Deluxe – doskonała adaptacja Arkanoida.  Co w niej takiego fajnego? Właściwie trudno sprecyzować. Całokształt prezentuje się niezwykle okazale. A co najważniejsze: nieco urozmaicono tu klasyczne zasady arkanoidów. Czym? W zasadzie też ciężko powiedzieć – tę grę po prostu trzeba zobaczyć. Samo podejście do tematu zasługuje na pochwałę. Wybieramy jeden z trzech poziomów trudności (standardowo: łatwy, normalny i trudny), oraz – co jest godne uwagi – typ gry. Mamy fanów klasyki? Proszę bardzo – jest i klasyczny Arkanoid. Dla reszty przygotowano dwa (właściwie niewiele różniące się) tryby rozgrywki (ekstremalny i egzotyczny). Oczywiście we wszystkich trzech zasada jest ta sama: należy zbijać klocki. Tu chodzi raczej o realizację. Klocki te obracają się w niestandardowy sposób. Zbijanie ich owocuje premiami. Niektóre są naprawdę nowatorskie: co powiecie na celownik rozkazujący kuli, dokąd ma się udać? Sama gra dała mi znacznie więcej frajdy niż jakikolwiek inny remake Arkanoida do tej pory. Dlaczego? Właściwie też nie wiem! Produkcja posiada w sobie coś, co przyciąga na dłużej. Może to za sprawą fantastycznej oprawy dźwiękowej lub niekonwencjonalnym ruchem (i wyglądem) kloców? Być może. Grafika jest poprawna, ale właściwie niewiele ponad to. Niestety, przy obecności większej (żeby nieco obronić engine dodam, że całkiem sporej) ilości kulek framerate momentami spadał poza tę „płynną barierę”.  Suma sumarum: Hyperballoid Deluxe każdy fan nieśmiertelnego Arkanoida MUSI zobaczyć. Dlaczego więc nie 10/10? Hm, po prostu oczekuję prawdziwej rewolucji (a HD jednak nią nie jest), a raczej trudno o coś takiego w tej branży. Do ściągania!