INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: freeware
Data wydania: 2005
Pobrań: 11245
Producent: INix Soft Co.
Wymagania sprzętowe:
P III, 128 MB RAM, VGA 16 MB RAM z akceleratorem 3D, DirectX 9
P III, 128 MB RAM, VGA 16 MB RAM z akceleratorem 3D, DirectX 9
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Kal-Online
OCEŃ
Muszę się przyznać, że jeszcze do niedawna, jedynymi grami MMORPG w jakie grałem, były Tibia i MU. Z kilku powodów postanowiłem zmienić ten stan rzeczy i zacząłem rozglądać się za inną grą tego rodzaju. Od pewnego znajomego, który świat rpg dla mas nie tylko dawno zjadł, ale i strawił, dowiedziałem się o Kal-Online, całkowicie darmowej produkcji z Korei Południowej.
Z samego początku zastanowiło mnie jak to możliwe, aby tak ładnie wyglądająca gra była rozpowszechniana za darmo. Zarówno jej stworzenie jak i utrzymanie serwera generuje koszty, a autorzy chyba nie żyją z przyzwyczajenia. Otóż okazało się, że zarobkiem jest sprzedaż wirtualnych przedmiotów za najprawdziwsze pieniądze. Pewnie słyszeliście historię Chińczyka, który porzucił żonę, bo sprzedała wirtualny miecz, który jej wcześniej podarował. Kto wie, czy nie dotyczyło to właśnie Kal-Online.
Grafika faktycznie wygląda jak na screenach. Najlepsze jest to, że nie wymaga nowoczesnego sprzętu. Mój Radeon 9250 we współpracy z 512 MB RAM-u doskonale radził sobie nawet na najwyższych detalach. Niestety, zdarzają się przekłamania - przechodzenie przez kamienie i ściany oraz poruszanie się nad i pod ziemią (na szczęście dotyczy to tylko innych, samemu nie da się obserwować gry z perspektywy kretów czy ptaków). Są to jednak sporadyczne przypadki, bowiem większość akcji rozgrywana jest na otwartych obszarach, a nawet jak już się zdarzają, to można się do nich przyzwyczaić. Dźwięk nie jest raczej najmocniejszą stroną gry, ale to chyba reguła. Słychać jedynie odgłosy walki, które i tak nie zgrywają się za często z akcją, lecz jest to raczej problem z przesyłaniem danych z serwera niż niedoróbek programowych. Niektórym może to przeszkadzać, ale nauczyłem się już grać z wyłączonymi głośnikami.
Rozpoczynając grę, należy zdecydować się na jedną z 3 profesji - wojownik, amazonka i czarodziejka. Nie można zmienić płci, toteż spotkania innych graczy, których imiona nie współgrają z wyglądem zewnętrznym, będą dosyć częste. Od tego wyboru zależy inwestowanie punktów zdobywanych wraz kolejnymi poziomami doświadczenia w cztery współczynniki: siłę, zręczność, inteligencję i żywotność. Gdyby na tym kończyła się możliwość rozwoju, Kal-Online nie zasłużyłby na miano RPG. Dodatkowe punkty przeznaczać można na specjalne zdolności, dzielące się na podstawowe, pasywne i aktywne, których nauczyć się można tylko w określonych miejscach. Pierwsze to np. bieganie, podnoszenie przedmiotów czy odpoczynek, drugie to wrodzone zdolności, np. posługiwanie się łukiem. Ostatnia kategoria określa najciekawsze umiejętności, głównie ofensywne, wymagające do swej destruktywnej mocy dużych zapasów many.
Podczas wędrówki po świecie spotyka się całe rzesze potworów z różnych gatunków. Aby wiedzieć czy ich siła nie jest za duża jak na dotychczas wytrenowaną postać, ich nazwy wyświetlane są różnymi kolorami. Szary, niebieski i zielony to przeciwnicy łatwi do pokonania, żółty przedstawia wrogów o porównywalnej sile. Pomarańczowi, przy odpowiedniej taktyce także są do ubicia, chociaż prezentują wyższy poziom. Za to do innych kolorów, np. fioletowych, nie radzę nawet podchodzić, bo może się to skończyć pojawieniem się w wiosce z punktem startowym. Sposobem na silniejszych jest na przykład grupa. Jeden przyjmuje ciosy, reszta bije ile wlezie. Przy uzyskaniu odpowiedniego poziomu można przyjąć inną strategię - zamiany w zwierzę, w zależności od profesji jest to tygrys, wielki ptak i czarna pantera. Zmienia się wtedy nie tylko wygląd, ale znacznie podnosi swoje współczynniki.
To co w Kal-Online mi się podoba, to ciągłość fabuły. Nie uwidzimy żadnych przestojów, zawsze jest coś do roboty. Kiedy ukończy się jedną misję, od razu rozpoczyna się kolejna. Brakuje tego w innych mmorpg, gdzie część przygody zajmuje szlajanie się po okolicy i zdobywanie doświadczenia tłukąc najrozmaitsze potwory. Nie ma na szczęście pośpiechu i co jakiś czas można odsapnąć, zajmując się jednocześnie zarabianiem pieniędzy. Wystarczy ustalić sprzedawane przedmioty oraz ich ceny i przy pomocy specjalnej umiejętności rozpocząć handel.
To byłoby na tyle z opisu gry. Na pewno samodzielnie wychwyciliście cechy Kal-Online, które uznacie za zalety, pora więc na słabe strony. Mimo wyjścia z fazy beta, wciąż odnosi się wrażenie niedopracowania, szczególnie przy opisie misji - wyrazy dzielone są chaotycznie i utrudniają czytanie. Autorzy mogliby się także pokusić o ładniejszą czcionkę, bo zwykły Arial nie pasuje do stworzonego przez nich klimatu. Kolejną, trochę dziwną sprawą jest bierność pałętających się po okolicy stworów. Jedynie kilka rodzajów jest agresywnych. Pozostałe zdają się nie zwracać uwagi na biegających dokoła poszukiwaczy przygód. Po części dałoby się to zrzucić na ich pokojową naturę, ale takowej nie posiada chyba demon z beczką prochu na plecach? Jednak do wszystkich tych uchybień można się przyzwyczaić i nie zwracać na nie uwagi.
Kal-Online to wspaniała rozrywka dla miłośników masowego RPG. Niektórzy mogą narzekać na małą liczbę współczynników i zdolności, ale INix Soft wciąż pracują nad swym dziełem i systematycznie można pobrać aktualizację. Jednocześnie to dobra alternatywa dla Lineage II, a brak problemów z połączeniem powoduje, że można nigdy nie przestać grać. Jeżeli lubicie orientalne klimaty, koniecznie spróbujcie! Uwaga! Aby otrzymać e-maila z kodem autoryzacyjnym, najlepiej założyć konto w serwisie Hotmail. List od Kal-Online zostanie umieszczony w folderze ze spamem.
Z samego początku zastanowiło mnie jak to możliwe, aby tak ładnie wyglądająca gra była rozpowszechniana za darmo. Zarówno jej stworzenie jak i utrzymanie serwera generuje koszty, a autorzy chyba nie żyją z przyzwyczajenia. Otóż okazało się, że zarobkiem jest sprzedaż wirtualnych przedmiotów za najprawdziwsze pieniądze. Pewnie słyszeliście historię Chińczyka, który porzucił żonę, bo sprzedała wirtualny miecz, który jej wcześniej podarował. Kto wie, czy nie dotyczyło to właśnie Kal-Online.
Grafika faktycznie wygląda jak na screenach. Najlepsze jest to, że nie wymaga nowoczesnego sprzętu. Mój Radeon 9250 we współpracy z 512 MB RAM-u doskonale radził sobie nawet na najwyższych detalach. Niestety, zdarzają się przekłamania - przechodzenie przez kamienie i ściany oraz poruszanie się nad i pod ziemią (na szczęście dotyczy to tylko innych, samemu nie da się obserwować gry z perspektywy kretów czy ptaków). Są to jednak sporadyczne przypadki, bowiem większość akcji rozgrywana jest na otwartych obszarach, a nawet jak już się zdarzają, to można się do nich przyzwyczaić. Dźwięk nie jest raczej najmocniejszą stroną gry, ale to chyba reguła. Słychać jedynie odgłosy walki, które i tak nie zgrywają się za często z akcją, lecz jest to raczej problem z przesyłaniem danych z serwera niż niedoróbek programowych. Niektórym może to przeszkadzać, ale nauczyłem się już grać z wyłączonymi głośnikami.
Rozpoczynając grę, należy zdecydować się na jedną z 3 profesji - wojownik, amazonka i czarodziejka. Nie można zmienić płci, toteż spotkania innych graczy, których imiona nie współgrają z wyglądem zewnętrznym, będą dosyć częste. Od tego wyboru zależy inwestowanie punktów zdobywanych wraz kolejnymi poziomami doświadczenia w cztery współczynniki: siłę, zręczność, inteligencję i żywotność. Gdyby na tym kończyła się możliwość rozwoju, Kal-Online nie zasłużyłby na miano RPG. Dodatkowe punkty przeznaczać można na specjalne zdolności, dzielące się na podstawowe, pasywne i aktywne, których nauczyć się można tylko w określonych miejscach. Pierwsze to np. bieganie, podnoszenie przedmiotów czy odpoczynek, drugie to wrodzone zdolności, np. posługiwanie się łukiem. Ostatnia kategoria określa najciekawsze umiejętności, głównie ofensywne, wymagające do swej destruktywnej mocy dużych zapasów many.
Podczas wędrówki po świecie spotyka się całe rzesze potworów z różnych gatunków. Aby wiedzieć czy ich siła nie jest za duża jak na dotychczas wytrenowaną postać, ich nazwy wyświetlane są różnymi kolorami. Szary, niebieski i zielony to przeciwnicy łatwi do pokonania, żółty przedstawia wrogów o porównywalnej sile. Pomarańczowi, przy odpowiedniej taktyce także są do ubicia, chociaż prezentują wyższy poziom. Za to do innych kolorów, np. fioletowych, nie radzę nawet podchodzić, bo może się to skończyć pojawieniem się w wiosce z punktem startowym. Sposobem na silniejszych jest na przykład grupa. Jeden przyjmuje ciosy, reszta bije ile wlezie. Przy uzyskaniu odpowiedniego poziomu można przyjąć inną strategię - zamiany w zwierzę, w zależności od profesji jest to tygrys, wielki ptak i czarna pantera. Zmienia się wtedy nie tylko wygląd, ale znacznie podnosi swoje współczynniki.
To co w Kal-Online mi się podoba, to ciągłość fabuły. Nie uwidzimy żadnych przestojów, zawsze jest coś do roboty. Kiedy ukończy się jedną misję, od razu rozpoczyna się kolejna. Brakuje tego w innych mmorpg, gdzie część przygody zajmuje szlajanie się po okolicy i zdobywanie doświadczenia tłukąc najrozmaitsze potwory. Nie ma na szczęście pośpiechu i co jakiś czas można odsapnąć, zajmując się jednocześnie zarabianiem pieniędzy. Wystarczy ustalić sprzedawane przedmioty oraz ich ceny i przy pomocy specjalnej umiejętności rozpocząć handel.
To byłoby na tyle z opisu gry. Na pewno samodzielnie wychwyciliście cechy Kal-Online, które uznacie za zalety, pora więc na słabe strony. Mimo wyjścia z fazy beta, wciąż odnosi się wrażenie niedopracowania, szczególnie przy opisie misji - wyrazy dzielone są chaotycznie i utrudniają czytanie. Autorzy mogliby się także pokusić o ładniejszą czcionkę, bo zwykły Arial nie pasuje do stworzonego przez nich klimatu. Kolejną, trochę dziwną sprawą jest bierność pałętających się po okolicy stworów. Jedynie kilka rodzajów jest agresywnych. Pozostałe zdają się nie zwracać uwagi na biegających dokoła poszukiwaczy przygód. Po części dałoby się to zrzucić na ich pokojową naturę, ale takowej nie posiada chyba demon z beczką prochu na plecach? Jednak do wszystkich tych uchybień można się przyzwyczaić i nie zwracać na nie uwagi.
Kal-Online to wspaniała rozrywka dla miłośników masowego RPG. Niektórzy mogą narzekać na małą liczbę współczynników i zdolności, ale INix Soft wciąż pracują nad swym dziełem i systematycznie można pobrać aktualizację. Jednocześnie to dobra alternatywa dla Lineage II, a brak problemów z połączeniem powoduje, że można nigdy nie przestać grać. Jeżeli lubicie orientalne klimaty, koniecznie spróbujcie! Uwaga! Aby otrzymać e-maila z kodem autoryzacyjnym, najlepiej założyć konto w serwisie Hotmail. List od Kal-Online zostanie umieszczony w folderze ze spamem.
KOMENTARZE
Gość
+0
2006-04-14 13:35:58
Lepsza jest Silkroad ale tam jest duzo lagow i prawie ciągle pełne servery...ALE JEST ZAJE...SILKROAD POLECAM!!!!
Gość
+0
2006-04-14 09:53:55
mój numer gg 644933
Gość
+0
2006-04-14 09:53:03
o co chodzi z tym Authentication Number nie wiem co robic pomozcie
Gość
+0
2006-04-14 09:37:57
ja mam baaaaardzo zj***ny problem... mianowicie, sciagam gre 2 raz porażka:( raz wylaczono mi prad w mieszkaniu drugi matka przy 4godzinie sciagania kiedy zostalo 19min do konca wylaczyla komputer z wtyczki... ale do rzeczy jak sciagnelem wkoncu to niby gre to... pojawily mi sie dwa pliki jeden jako plik muzyczny a drugi jako plik systemowy?? otwieram jeden i drugi i h.. sie nie otwiera!! o co w tym wszystkim chodzi??prosze o pomoc jak najszybciej GG 6347014
Gość
+0
2006-04-13 21:39:37
kal-online jest fajny ale lepszy jest flyff to jest dopiero gierka owiele lepsza grafa niż w kal online
Gość
+0
2006-04-08 18:54:24
Ohh ja gram w to ponad pół roku - gorąco polecam ale ostrzegam, że ta gra uzależnia. czarodziejka rulez pzdr dla Kaliosa i Sarieny:)
Gość
+0
2006-01-24 22:22:16
hehe fajna recenzaj gry najbardziej podoba mi sie tekst o tym że caly czas sie coś robi a nie tylko bije expa i ze moby nie są agresywne :) - ciekawe co na to wysoko lvl owe postaci. jezeli natomist chodzi o ten koszmarny secret number to wystarczy zalozyc konto na hotmail, tylko uwaga czasami hotmail traktuje wiadomości z kala jako smieci i i wyrzuca je po jakims czasie tak ze warto sobie gdzies zapisać secret number, ogolnie gierke polecam, trzeba jednak uważac żeby sie nie uzależnić:))) powodzenia
Gość
+0
2005-11-05 14:28:33
nudzi wam sie ta gra bo ciezko sie zdobywa lvl...i oto wlasnie chodzi w tej grze nie mozna zostac tak szybko mistrzem
Gość
+0
2005-11-02 17:08:25
Ja w tą grę gram od maja i uważam, że jest to najlepszy MMORPG w jaki grałem!Zniechęcić może wolne zdobywanie lvli ale i tak ta gra wymiata :).
Jakby ktoś szukał nauczyciela,to może się zgłosić się do mnie chętnie pomogę. Mój nick to Jomayko
Gość
+0
2005-10-13 18:57:35
Gram w KalOnline od miesiąca, a wciągneła mnie bardziej od jakiejkolwiek innej gry MMORPG!!! Jestem naprawde pełen uznania dla programistów z Korei Płd. (moj nick tutaj = nick w klonline!!!)