Od czasu do czasu gry nawiązujące do bardzo często wspominanej, bo prawie niezastąpionej, Incredible Machine, choć jakiś czas temu recenzowałem podobną The Magic Toy Chest. Niedawno wymyśliłem dla nich nazwę - "gry projektowe". Zadaniem gracza, mającego do dyspozycji szereg narzędzi, i obojętnie czy jest to pedałująca małpka, latarka czy zwykła platforma, jest takie ich użycie, ustawiając i obracając, by otrzymać żądany efekt. W aktualnym wypadku chodzi o skierowanie kulki do pulsującego portalu.

To co od razu przyciąga uwagę to doskonale zorganizowana pomoc dla nowych graczy, dzięki której nie sposób, znając podstawy angielskiego, nie wiedzieć o co chodzi. W każdym z etapów należy wykazać się przewidywaniem, zupełnie jak podczas gry w bilard, określić kąt padania oraz kąt i siłę odbicia, żeby zaprojektować całą drogę dla niebieskiej kuli. Wspomianych wcześniej narzędzi nie ma zbyt wiele, ale wystarczająco na 40 plansz (autor obiecuje więcej). Są platformy zmieniające prędkość obiektu, strzałki wpływające na grawitację czy nawet robacze dziury, znane z teorii astronomicznej, które tworzą tunel przez inny wymiar i pozwalają transportować kulkę w dowolne miejsce.

Mimo wielkich kwadracików na ekranie, które boję nazwać się pikselami, grafika nie sprawia wrażenia zrobionej "na odwal się". Przeczą temu również animację między planszami. Podczas rozgrywki zdarzają się pewne irytujące błędy, ale całość można ukończyć w niecałe 2h. Później już tylko poprawiać swoje wyniki, ale bez możliwości automatycznego pochwalenia się w internecie. Brak edytora wymusza czekanie na obiecany zestaw etapów, ale jeśli nie pojawi się szybko, Kinetics może nie zagrzać wiele miejsca na dysku. Wystawiona przeze mnie ocena bardziej na zachętę, żeby spróbować. Bo mając w perspektywie zabawę na jeden raz, powinna być o oczko niższa.