oprawa
grywalność
ZELDA :D
trochę krótka
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2009
Pobrań: 2349
Producent: Konjak
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Legend of Princess
OCEŃ
Czuję się cudownie. Wreszcie miałem okazję zagrać w fanowską grę o Zeldzie która nie przyprawiła mnie o mdłości. A żeby tylko! Gra poza tym że trzyma klimat serii jest świetna nawet jako samodzielna produkcja.
Grę stworzył Konjak, odpowiedzialny za takie hity jak dwie części Noitu Love, czy również bardzo ciepło przyjęte Chalk. Opisywany tytuł kopiuje większość mechanizmów z Noitu Love właśnie, przystrajając całość w typowo zeldową otoczkę. Cała rozgrywka opiera się zatem na mordowaniu kolejnych przeciwników, przemierzając świątynię w poszukiwaniu księżniczki. Oczywiście mamy tu kilka zagadek logicznych czy sekretów które na pewno wytropią fani serii.
Bohaterem jest nieznany z imienia (chociaż wiadomo że chodzi o Linka) różowowłosy elf podróżujący w zielonym kubraczku. Jego podstawową bronią jest oczywiście miecz, obowiązkowo wyposażony w ciosy specjalne, których wykorzystanie będzie czasem niezbędne do przejścia dalej. Co ciekawe, grę zaczynamy od wyboru dwóch przedmiotów które pomogą nam w rozgrywce. Pierwszy z nich to upgrade skoku, drugi zaś - broń alternatywna. Wybór pomocy, to oczywiście ukłon w stronę fanów. Pióro (Roc's Feather) znamy już Link's Awankening, a jego przeznaczenie nie różni się zbytnio od oryginału - umożliwia nam podwójny skok. Drugim itemem który pomaga nam skakać jest Hak, działa także dość standardowo, ale umożliwia nam praktycznie latanie, jest jednak nieco nieprecyzyjny. Ostatnią opcją jest... Kurczak. Możemy szybować do niego podczepieni i co więcej lekko się wznosić. Docieramy wskutek tego do największej ilości miejsc, jednak jest to najmniej wygodna opcja skakania. Jako bronie dodatkowe występują kolejno bumerang, łuk i bombchu, czyli biegnące przed siebie i wybuchające myszy. Wszystko oczywiście utrzymane w stylistyce którą fani poznają w mgnieniu oka.
Jak dokłądniej wygląda rozgrywka? Tutaj już różnice co do Zeldy są znaczne. Mimo że zachowano ogólne założenia (tłuczemy potworki i rozwiązujemy zagadki), widok i gameplay bardziej przypominają raczej Castlevanię. Produkcja skupia się na przemierzaniu leveli jak w większości platformówek, stawiając przy tym na walkę. Do pokonania dostajemy tez trzech bossów, które moze nie są dokładnymi odpowiednikami tych z oyginału, ale w każdym widać coś znajomego. Mi szczególnie podobało się spotkanie z Shadow Linkiem. Co ważne, walka z nimi to nie zwykła młócka jak ze słabszymi potworami, ale szukanie sposobu na ich pokonanie, często w sposób mało siłowy.
Mimo że styl graficzny odbiega mocno od pierwowzoru, bardzo mi się spodobał. Wszystko wygląda bardziej kreskowkowo. Nieco zmienił się wygląd rupii - tamtejszej waluty. Jest jeszcze trochę kosmetycznych zmian, ale ogólnie wszystko zachowuje klimat i co więcej jest bardzo oryginalne. Podobnie ma się sprawa z dźwiękami. Melodie zostały dość mocno zmienione, ale dalej bez trudu można rozpoznać znajome rytmy. Ścieżka dźwiękowa jest też dużo bardziej dynamiczna, by wpasować się lepiej w tempo rozgrywki.
Z ciężkim sercem jednak nie mogę dać grze pełnej piątki, gdyż mimo że oprawa jest cudowna, a rozgrywka po prostu wspaniała, przygoda kończy się po kilkunastu minutach. Autor tłumaczy to faktem, ze jest to tylko produkcja fanowska, więc nie zasługuje na tyle zachodu, co gry oryginalne. Jest to na pewno jakieś uzasadnienie, ale mimo to szkoda trochę potencjału, bo przez czas rozgrywki traci dużo. Dzięki róznym przedmiotom i sekretom można bawić się świetnie przechdząc grę kilka razy, jednak wolałbym poświęcić czas dłuższej przygodzie. Gra nie oferuje tez zapisu rozgrywki, ale przy takiej długości nie jest to duży mankament.
Mimo tej paskudnawej wady, produkcja stoi na naprawdę wysokim poziomie. Polecam ją szczegółnie fanom serii, bo naprawdę świetnie oddaje klimat oryginału w nowy, ciekawy sposób. Sądzę jednak że każdy fan akcji z chęcią sięgnie po ten tytuł gdyż poziom trudności jest przystępny, grafika tylko zachęca, a sama rozgrywka to po prostu miód.
Grę stworzył Konjak, odpowiedzialny za takie hity jak dwie części Noitu Love, czy również bardzo ciepło przyjęte Chalk. Opisywany tytuł kopiuje większość mechanizmów z Noitu Love właśnie, przystrajając całość w typowo zeldową otoczkę. Cała rozgrywka opiera się zatem na mordowaniu kolejnych przeciwników, przemierzając świątynię w poszukiwaniu księżniczki. Oczywiście mamy tu kilka zagadek logicznych czy sekretów które na pewno wytropią fani serii.
Bohaterem jest nieznany z imienia (chociaż wiadomo że chodzi o Linka) różowowłosy elf podróżujący w zielonym kubraczku. Jego podstawową bronią jest oczywiście miecz, obowiązkowo wyposażony w ciosy specjalne, których wykorzystanie będzie czasem niezbędne do przejścia dalej. Co ciekawe, grę zaczynamy od wyboru dwóch przedmiotów które pomogą nam w rozgrywce. Pierwszy z nich to upgrade skoku, drugi zaś - broń alternatywna. Wybór pomocy, to oczywiście ukłon w stronę fanów. Pióro (Roc's Feather) znamy już Link's Awankening, a jego przeznaczenie nie różni się zbytnio od oryginału - umożliwia nam podwójny skok. Drugim itemem który pomaga nam skakać jest Hak, działa także dość standardowo, ale umożliwia nam praktycznie latanie, jest jednak nieco nieprecyzyjny. Ostatnią opcją jest... Kurczak. Możemy szybować do niego podczepieni i co więcej lekko się wznosić. Docieramy wskutek tego do największej ilości miejsc, jednak jest to najmniej wygodna opcja skakania. Jako bronie dodatkowe występują kolejno bumerang, łuk i bombchu, czyli biegnące przed siebie i wybuchające myszy. Wszystko oczywiście utrzymane w stylistyce którą fani poznają w mgnieniu oka.
Jak dokłądniej wygląda rozgrywka? Tutaj już różnice co do Zeldy są znaczne. Mimo że zachowano ogólne założenia (tłuczemy potworki i rozwiązujemy zagadki), widok i gameplay bardziej przypominają raczej Castlevanię. Produkcja skupia się na przemierzaniu leveli jak w większości platformówek, stawiając przy tym na walkę. Do pokonania dostajemy tez trzech bossów, które moze nie są dokładnymi odpowiednikami tych z oyginału, ale w każdym widać coś znajomego. Mi szczególnie podobało się spotkanie z Shadow Linkiem. Co ważne, walka z nimi to nie zwykła młócka jak ze słabszymi potworami, ale szukanie sposobu na ich pokonanie, często w sposób mało siłowy.
Mimo że styl graficzny odbiega mocno od pierwowzoru, bardzo mi się spodobał. Wszystko wygląda bardziej kreskowkowo. Nieco zmienił się wygląd rupii - tamtejszej waluty. Jest jeszcze trochę kosmetycznych zmian, ale ogólnie wszystko zachowuje klimat i co więcej jest bardzo oryginalne. Podobnie ma się sprawa z dźwiękami. Melodie zostały dość mocno zmienione, ale dalej bez trudu można rozpoznać znajome rytmy. Ścieżka dźwiękowa jest też dużo bardziej dynamiczna, by wpasować się lepiej w tempo rozgrywki.
Z ciężkim sercem jednak nie mogę dać grze pełnej piątki, gdyż mimo że oprawa jest cudowna, a rozgrywka po prostu wspaniała, przygoda kończy się po kilkunastu minutach. Autor tłumaczy to faktem, ze jest to tylko produkcja fanowska, więc nie zasługuje na tyle zachodu, co gry oryginalne. Jest to na pewno jakieś uzasadnienie, ale mimo to szkoda trochę potencjału, bo przez czas rozgrywki traci dużo. Dzięki róznym przedmiotom i sekretom można bawić się świetnie przechdząc grę kilka razy, jednak wolałbym poświęcić czas dłuższej przygodzie. Gra nie oferuje tez zapisu rozgrywki, ale przy takiej długości nie jest to duży mankament.
Mimo tej paskudnawej wady, produkcja stoi na naprawdę wysokim poziomie. Polecam ją szczegółnie fanom serii, bo naprawdę świetnie oddaje klimat oryginału w nowy, ciekawy sposób. Sądzę jednak że każdy fan akcji z chęcią sięgnie po ten tytuł gdyż poziom trudności jest przystępny, grafika tylko zachęca, a sama rozgrywka to po prostu miód.
KOMENTARZE
Gość
+0
2009-10-05 00:10:46
A ja wolałbym bruneta takiego jak w TP. "Blondyni som gupi" xD
Gość
+0
2009-06-22 23:34:42
Świetna gra. Ogromna szkoda, że taka krótka :/ ;(
zbysheck
+0
2009-06-22 19:39:22
Nie sądzę że to żart, tylko raczej celowe "poważne" nawiązanie do ALttP. I tam miał też różowe, a nie fioletowe włosy :P
Sawassas
+0
2009-06-22 17:24:42
OMFG!!! ZELDA!! Zabieram się za ściąganie!
Co do różowych włosów, to pewnie jest to żart nawiązujący do fioletowych włosów Linka z A Link to the Past. Wolałbym jednak blond włosego Hyruliańczyka (ot takiego jak mam w avku)
Co do różowych włosów, to pewnie jest to żart nawiązujący do fioletowych włosów Linka z A Link to the Past. Wolałbym jednak blond włosego Hyruliańczyka (ot takiego jak mam w avku)
1