Każdy (no, prawie), kto ma pod blachą Windows, wie co to jest Saper. Zasady są proste, a losowe plansze pozwalają długo cieszyć się grą. Takimi samymi ideałami kierowali się twórcy Lights. Co więcej, czerpali pomysł również z innego źródła i otrzymali dość ciekawą hybrydę. Fabuła jest równie zawiła i ilością wątków nie ustępuje wymienionemu wcześniej Saperowi... czyli nie ma jej wcale.

 Czarne tło, kilka kropek i kresek, to wszystko co zobaczymy po uruchomieniu Lights. Nie wolno jednak poprzestawać na pierwszym wrażeniu i z dociekliwością detektywa przyjrzeć się im z bliska. Jak wspomniałem na początku, mamy do czynienia z połączeniem dwóch gier, a dokładnie otoczki sapera i esencji hydraulika (który ewoluował i zmienił zawód na elektryka). Celem w każdej wygenerowanej planszy jest obracanie przewodów i utworzenie w ten sposób obwodu zamkniętego, który doprowadzi prąd do żarówek (wspomnianych kropek). Ową ciągłość dostaw energetycznych zapewniamy obracając elementy w lewo lub w prawo z pomocą jednego z dwóch montowanych w standardzie przycisków myszy (oczywiście do PC).

 Do wyboru mamy pięć poziomów trudności - cztery pierwsze są "zwykłe": łatwy, normalny, trudny i ekspercki, w których stopień komplikacji jest zgodny z nazwami (wiem, bardzo odkrywcze...). Ostatni z nich został oddzielony od reszty kreską. Był to zabieg celowy, gdyż pozostawiony sam ze sobą poziom "XXL" przeznaczony jest dla prawdziwych nieustraszonych. Dla porównania: na poziomie Expert jest 6 pierścieni żarówek, a na XXL 2 razy więcej!

 Całości dopełnia licznik czasu potrzebnego na rozbr... to znaczy na ułożenie obwodu. Najlepsze wyniki można potem podziwiać lokalnie. Szkoda tylko, że jedyna okazja do tego jest po pobiciu jednego z trzech zapamiętanych rekordów. Dziwnie to trochę wygląda i szczególnie na najtrudniejszych poziomach może irytować.

 Z góry uprzedzam, że poza kliknięciami przycisków gryzonia żadne dźwięki powiązane z grą nie docierają do ucha. Tu liczy się surowa gra i nic nie mogłoby zmącić atmosfery spokoju i koncentracji. Grafika jest podobna do innych elementów - prosta, ale w całości wystarczająca dla tego typu produkcji.

 Jeśli nudzisz się - zagraj. Jeśli szukasz ciężkiego materiału na przetestowanie mocy obliczeniowej swoich szarych komórek - zagraj. Słowem - gra dla każdego. Warto.

P.S.: Jeśli kogoś nadmiernie frapuje dość okrągła liczba reprezentująca wagę pliku, śpieszę z informacją, że to nie błąd, tylko... 14 KB.