Ewolucje wyczyniane na ekranie monitora przy użyciu wirtualnego motocykla nie jest niczym nowym. Od kilku dobrych lat prężnie działa grupa zapaleńców Elasto Manii, a równolegle tworzony jest jej darmowy klon X-Moto. Cel jest prosty - dojechać do mety w jak najkrótszym czasie.

 Motorama nie jest bynajmniej zwykłym wyścigiem. Trasa złożona z fantazyjnie wywiniętych murków, skrzyni, nienaturalnie ukształtowanego terenu i rozmaitych przedmiotów sprawi trudność nawet najbardziej doświadczonym graczom. W niektórych miejscach nie obejdzie się bez dopalacza, który powodując olbrzymie zużycie paliwa, fantastycznie zwiększa prędkośc, ale i podnosi przednie koło niebezpiecznie do góry, dlatego trzeba z tym ostrożnie. Trzeba też uważać, żeby bak nie wysechł podczas jazdy i o ile nadejdzie okazja, zatankować przy dystrybutorze. Aby nie ułatwiać zadania, Większość plansz wymaga od kierowcy zebrania znaczków o kształcie tarczy ze skrzydłami. Tylko ich skompletowanie (i dojechanie do mety) gwarantuje ukończenie wyścigu.

 Co kilka map można odblokować nowocześniejszy motocykl (a nawet skuter do rozwożenia pizzy czy motor policyjny). Jedyne co trzeba zrobić, to dojechać do końca trasy przed upływem określonego czasu. Nie jest to zadanie łatwe, biorąc pod uwagę rozmaite przeszkody po drodze, ale wykonalne. I zdecydowanie łatwiejsze niż "normalne" plansze. Dla urozmaicenia istnieje także możliwość zmiany wizerunku prowadzącego. Jest to jednak tylko zmiana estetyczna, w przeciwieństwie do maszyn, po których czuć np. zmiany mocy.

 Aby podsumować, nie obejdzie się bez porównań z węgierską produkcją. Na korzyść Motoramy przemawiają wspomniane powyżej dodatki w postaci dodatkowych jednośladów, kombinezonów. dopalcza, uwzględnienia paliwa. Na minus większa cena oraz mniej rozwinięte "zaplecze" miłośników. W obu grach występuje edytor, więc nie tutaj sprawa jest wyrównana. Ostateczną ocenę powinniście wyrobić sobie samodzielnie, jednak osobiście gorąco zachęcam. Nie można się oderwać.