mnóstwo plansz
szybka akcja
atmosfera podczas zabawy w kilka osób
dla jednego gracza nużące po kilku godzinach
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: shareware
Data wydania: 2009
Pobrań: 1055
Producent: Koonsolo Games
Dystrybutor: Koonsolo Games
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Mystic Mine
OCEŃ
Do dziś pamiętam, gdy na lekcjach informatyki atrakcją była rozgrywka między czterema graczami w... żużlu. Polska gierka, której tytułu nie pamiętam mimo praktycznego braku grafiki, miała niezwykle cenioną cechę - możliwość uczestnictwa czterech osób jednocześnie przy jednej klawiaturze. Sterowanie nie było skomplikowane, bowiem do poruszania swoim motorem używano tylko jednego klawisza. Od tamtej pory nie pamiętam, by jakikolwiek inny tytuł potrafił zgromadzić przed monitorem co najmniej cztery osoby i drugie tyle kibiców. Nie ma się co dziwić, rozkwitała wtedy sieć lokalna i internet. Dlatego pojawienie się Mystic Mine było wydarzeniem, na które wielu czekało z niecierpliwością. Już w fazie produkcji autor podał informację, która zwiększyła zainteresowanie oczekujących - w jednej grze zmierzyć się może nawet 6 graczy i to na jednej klawiaturze. Jaka jest naprawdę Mystic Mine? Warto było czekać i wydać niecałe $20?
Ekran początkowy, który wita gracza na początku przypomina efekt nauki rysowania w Paincie, jednak później jest już tylko lepiej. Gracz dostaje do dyspozycji wagonik kolejki kopalni, którego zadaniem jest zbieranie kosztowności w określonym czasie na pewnych trasach. Pojazd sunie po torach ze stałą prędkością, poddając się prawu grawitacji - pod górę nie podjedzie, za to zjedzie w dół. Co w takim razie na samym dole? Otóż dzięki pewnej sztuczce optycznej, znanej między innymi z obrazów Mauritsa Cornelisa Eschera, zawsze będzie jakaś droga w dół (przyjrzyjcie się zrzutom ekranu) i wagonik wciąż będzie mógł gdzieś pojechać. Kiedy napotka przeciwnika, odbije się od niego i ruszy w przeciwnym kierunku. Jedyny sposób, aby manewrować w tym dwuszynowym labiryncie to przestawianie najbliższej zwrotnicy, a jeśli dla przeciwnika jest ona również w najmniejszej odległości, można pokrzyżować mu szyki.
Mystic Mine został stworzony głównie do trybu wielograczowego i przygodę w pojedynkę odczuwam jako możliwość poznania zasad, sztuczek i dodatkowych przedmiotów ułatwiających/utrudniających zabawę, takich jak dynamit, czy balon pozwalający poruszać się tylko w górę. Wszystko oczywiście w ściśle określonym czasie - od niego, bądź od ewentualnej nadwyżki punktowej zależy zdobyty poziom, który świadczy o umiejętnościach gracza. Jeśli nie uda się pokonać etapu za pierwszym razem, nic straconego. Poziom trudności będzie się obniżał aż do sukcesu. Przez to może uzyskany wynik nie będzie na miarę naszych marzeń, ale na pewno na miarę możliwości.
Co ciekawe, żeby móc urozmaicić grę w kilka osób, najpierw należy dodatkowe przedmioty odblokować w grze pojedynczej. Nie wiem czy to najszczęśliwsze rozwiązanie, szczególnie gdy Mystic Mine zostanie zakupione do zabawy na jakichś imprezach domowych, ale chyba jedyne, żeby kupujący odczuł, za co zapłacił - etapów do przejścia jest całe mnóstwo i prędzej się znudzą niż ukończycie wszystkie. Na szczęście można zagrać z komputerem, który radzi sobie całkiem nieźle, choć zdarza się, że jego decyzje pozytywnie zaskakują. Skoczna melodyjka, której takty zagrzewają wagonikowych kierowców do walki, podczas rywalizacji z żywym przeciwnikiem jak ulał pasuje do wytworzonej atmosfery. Także grafice nie można zarzucić niedociągnięć - jest kolorowo i wyraźnie - a to wystarczy do dobrej zabawy w gronie przyjaciół. Na pewno warto spróbować, szczególnie że w przeciwieństwie do wielu innych płatnych gier niezależnych, tutaj nie ma ograniczenia czasowego, a jedynie ilościowe. Powodzenia!
Ekran początkowy, który wita gracza na początku przypomina efekt nauki rysowania w Paincie, jednak później jest już tylko lepiej. Gracz dostaje do dyspozycji wagonik kolejki kopalni, którego zadaniem jest zbieranie kosztowności w określonym czasie na pewnych trasach. Pojazd sunie po torach ze stałą prędkością, poddając się prawu grawitacji - pod górę nie podjedzie, za to zjedzie w dół. Co w takim razie na samym dole? Otóż dzięki pewnej sztuczce optycznej, znanej między innymi z obrazów Mauritsa Cornelisa Eschera, zawsze będzie jakaś droga w dół (przyjrzyjcie się zrzutom ekranu) i wagonik wciąż będzie mógł gdzieś pojechać. Kiedy napotka przeciwnika, odbije się od niego i ruszy w przeciwnym kierunku. Jedyny sposób, aby manewrować w tym dwuszynowym labiryncie to przestawianie najbliższej zwrotnicy, a jeśli dla przeciwnika jest ona również w najmniejszej odległości, można pokrzyżować mu szyki.
Mystic Mine został stworzony głównie do trybu wielograczowego i przygodę w pojedynkę odczuwam jako możliwość poznania zasad, sztuczek i dodatkowych przedmiotów ułatwiających/utrudniających zabawę, takich jak dynamit, czy balon pozwalający poruszać się tylko w górę. Wszystko oczywiście w ściśle określonym czasie - od niego, bądź od ewentualnej nadwyżki punktowej zależy zdobyty poziom, który świadczy o umiejętnościach gracza. Jeśli nie uda się pokonać etapu za pierwszym razem, nic straconego. Poziom trudności będzie się obniżał aż do sukcesu. Przez to może uzyskany wynik nie będzie na miarę naszych marzeń, ale na pewno na miarę możliwości.
Co ciekawe, żeby móc urozmaicić grę w kilka osób, najpierw należy dodatkowe przedmioty odblokować w grze pojedynczej. Nie wiem czy to najszczęśliwsze rozwiązanie, szczególnie gdy Mystic Mine zostanie zakupione do zabawy na jakichś imprezach domowych, ale chyba jedyne, żeby kupujący odczuł, za co zapłacił - etapów do przejścia jest całe mnóstwo i prędzej się znudzą niż ukończycie wszystkie. Na szczęście można zagrać z komputerem, który radzi sobie całkiem nieźle, choć zdarza się, że jego decyzje pozytywnie zaskakują. Skoczna melodyjka, której takty zagrzewają wagonikowych kierowców do walki, podczas rywalizacji z żywym przeciwnikiem jak ulał pasuje do wytworzonej atmosfery. Także grafice nie można zarzucić niedociągnięć - jest kolorowo i wyraźnie - a to wystarczy do dobrej zabawy w gronie przyjaciół. Na pewno warto spróbować, szczególnie że w przeciwieństwie do wielu innych płatnych gier niezależnych, tutaj nie ma ograniczenia czasowego, a jedynie ilościowe. Powodzenia!
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-06-03 09:58:59
no a jak pisze ?
Gość
+0
2009-04-12 07:48:50
Ta polska gierka nazywała się Żużel
1