Nienajgorsza strona dźwiękowa
Hmm..mało zajmuje?
Totalny brak oryginalności
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: freeware
Data wydania: 2006
Pobrań: 967
Producent: Freespace Films
Wymagania sprzętowe:
800 MHz CPU,128 MB Ram,16 MB VRAM DirectX 8
800 MHz CPU,128 MB Ram,16 MB VRAM DirectX 8
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Newspace - Episode One: Blackstar
OCEŃ
Zapewne wielu z was pamięta jeszcze czasy, kiedy komputer osobisty nie był tak popularny jak to ma miejsce dziś. Chodziło się wtedy ze znajomymi do salonu gier i przebywało przy automacie dobrych kilka godzin. I po co? Aby pograć w gry, które dziś powodują pobłażliwy uśmiech na twarzy. Najbardziej popularnym gatunkiem na tamte czasy były typowe kosmiczne strzelanki, które jakoś nie chcą zniknąć ze świata komputerowego i trwają do dziś. Czy bawią tak samo jak kiedyś?
Ze wstępu można wywnioskować, że mamy do czynienia ponownie z grą, której głównym motywem jest sterowanie małym stateczkiem i niszczenie pojawiających się lawinowo wrogów. Na początku wybieramy interesujący nas rodzaj zabawy z dwóch dostępnych: kampania oraz coś, co autorzy nazwali jako „szał”. Pierwszego nie trzeba chyba wyjaśniać, wykonujemy po prostu z góry narzucone misje. Co się tyczy drugiej opcji to jak sama nazwa wskazuje, zostajemy rzuceni w sam środek totalnego chaosu i w maniakalnym szale(?) strzelamy dosłownie do wszystkiego co się rusza (trafić nie trudno, cały ekran zapełniony jest potencjalnymi celami). Dobry sposób na szybkie odreagowanie i jest to jeden z nielicznych pozytywów tejże produkcji. A co nam jeszcze dodatkowo proponuje dzieło Freespace Films? Sprawdzenie klawiszologii oraz opis dostępnego w grze arsenału, czyli podstawowe opcje (w których niestety brak zmiany rozdzielczości, co chyba jest już standardem od dawien dawna).
Grafika to poziom, który na dzisiejsze czasy określa się jako „zacofana”. Aż trudno wyobrazić sobie, że opisywana produkcja była tworzona w 2006 roku i choć można przymrużyć na to oko, to jednak nie da się ukryć, że jest tutaj coś nie tak. Oczywiście, jeżeli ktoś jest sympatykiem tego typu gier i swoją uwagę zwraca głównie na zabawę to zapewne nawet tego szkopułu nie zauważy. Trochę lepiej wygląda sprawa z oprawą dźwiękową. W tle tradycyjnie przygrywa całkiem przyjemna muzyka, dopasowana do szybkiej akcji, tym samym pozwala bardziej skupić się na samej rozgrywce, niż na detalach technicznych. Reszta dźwięków także określić można jako przyjemną.
Czy ten typ gier ma szansę jeszcze zawojować świat? Wydaje mi się, że era strzelanek kosmicznych dawno minęła i generalnie tego typu produkcje kierowane są głównie do ludzi, którzy wspominają z sympatią stare, dobre czasy. Przy Newspace - Episode One: Blackstar można całkiem nieźle się bawić, ale nie jest to arcydzieło, dlatego też proponuję ją tylko fanom, bo chyba tylko im może przypaść do gustu.
Ze wstępu można wywnioskować, że mamy do czynienia ponownie z grą, której głównym motywem jest sterowanie małym stateczkiem i niszczenie pojawiających się lawinowo wrogów. Na początku wybieramy interesujący nas rodzaj zabawy z dwóch dostępnych: kampania oraz coś, co autorzy nazwali jako „szał”. Pierwszego nie trzeba chyba wyjaśniać, wykonujemy po prostu z góry narzucone misje. Co się tyczy drugiej opcji to jak sama nazwa wskazuje, zostajemy rzuceni w sam środek totalnego chaosu i w maniakalnym szale(?) strzelamy dosłownie do wszystkiego co się rusza (trafić nie trudno, cały ekran zapełniony jest potencjalnymi celami). Dobry sposób na szybkie odreagowanie i jest to jeden z nielicznych pozytywów tejże produkcji. A co nam jeszcze dodatkowo proponuje dzieło Freespace Films? Sprawdzenie klawiszologii oraz opis dostępnego w grze arsenału, czyli podstawowe opcje (w których niestety brak zmiany rozdzielczości, co chyba jest już standardem od dawien dawna).
Grafika to poziom, który na dzisiejsze czasy określa się jako „zacofana”. Aż trudno wyobrazić sobie, że opisywana produkcja była tworzona w 2006 roku i choć można przymrużyć na to oko, to jednak nie da się ukryć, że jest tutaj coś nie tak. Oczywiście, jeżeli ktoś jest sympatykiem tego typu gier i swoją uwagę zwraca głównie na zabawę to zapewne nawet tego szkopułu nie zauważy. Trochę lepiej wygląda sprawa z oprawą dźwiękową. W tle tradycyjnie przygrywa całkiem przyjemna muzyka, dopasowana do szybkiej akcji, tym samym pozwala bardziej skupić się na samej rozgrywce, niż na detalach technicznych. Reszta dźwięków także określić można jako przyjemną.
Czy ten typ gier ma szansę jeszcze zawojować świat? Wydaje mi się, że era strzelanek kosmicznych dawno minęła i generalnie tego typu produkcje kierowane są głównie do ludzi, którzy wspominają z sympatią stare, dobre czasy. Przy Newspace - Episode One: Blackstar można całkiem nieźle się bawić, ale nie jest to arcydzieło, dlatego też proponuję ją tylko fanom, bo chyba tylko im może przypaść do gustu.
KOMENTARZE
Gość
+0
2008-08-23 21:01:27
gierka nawet fajna jak dla mnie 4/5 / 10
1