Hurford budzi się w środku nocy, w swoim pokoju. Szalejąca za oknem burza nie daje mu spać, udaje się więc na przekąskę. Po rozmowie z mamą znika nam z oczu, i ukazuje się napis... The End. Oczywiscie to nie koniec historii. Moment później widzimy naszego bohatera w sytuacji identycznej jak przed chwilą. Po wstaniu z łóżka wyraża chęć zjedzenia czegoś... i nagle burza ustaje. Gwiazdy za oknem wydają się inne niż zwykle, nie odbiera żadna stacja radiowa, drzwi od sypialni otwierają się w dziwny sposób... A jest to tylko początek serii tajemniczych wydarzeń.

 Out of Order to klasyczna przygodówka point 'n' click. Naszemu bohaterowi możemy wydać polecenia idź, obejrzyj, użyj, podnieś, porozmawiaj.  Już na początku dowiadujemy się, że Hurford, wbrew swojej woli, znalazł się w miejscu zwanym The Town. Ubrany w szlafrok i kapcie (jasne nawiązanie do "Autostopem przez galaktykę") przemierza kolejne lokacje i rozwiązuje zagadki, by poznać tajemnicę miasteczka. Spotkamy tu wiele ciekawych postaci, na swój sposób wyjątkowych i zabawnych. Dialogi są przesiąknięte humorem, twórcy podeszli do swojej produkcji z dużym dystansem.

 Lokacje które przyjdzie nam zwiedzić wykonano dobrze, jednak niektóre mogły zostać bardziej dopracowane - brakuje im szczegółów, wydają się nieco puste. Ogólnie grafika, a zwłaszcza wykonanie postaci, przypominają to, co można było zobaczyć parę dobrych lat temu w grach Sierry czy Lucas Arts. Weterani tych produkcji na pewno znajdą między nimi a Out of Order wiele podobieństw. Bardzo spodobała mi się muzyka, utworów jest całkiem sporo. Niestety głosów bohaterów nie usłyszymy, możemy jedynie przeczytać wypowiadane kwestie.

 Fabuła stanowi duży plus gry. Dla niej warto rozwiązywać kolejne zagadki, a te nie należą do najłatwiejszych. Niektóre są dość absurdalne, i logiczne myślenie niewiele nam pomoże. Przydatna jest dobra znajomość angielskiego, warto uważnie czytać dialogi, często zawierają one przydatne wskazówki. Zdarza się, że użycie niektórych przedmiotów mających wpływ na fabułę jest możliwe np. po wykonaniu jakiegoś zadania. Jest to bardzo irytujące, bo musimy sprawdzać lokacje po kilka razy. Wydaje nam się, że obejrzeliśmy już jakąś rzecz, a trzeba obejrzeć ją jeszcze raz, by uzyskać istotne informacje.

 W trakcie rozgrywki odwiedzimy jednookiego chirurga, wydawcę podziemnej gazety, rozwikłamy zagadkę spotkań, na które zwoływani są mieszkańcy. W końcu dowiemy się dlaczego Hurford znalazł się w The Town, i kto stara się go tu za wszelką cenę zatrzymać. Muszę przyznać, że zakończenie (a konkretniej – zakończenie numer 2) jest dość zaskakujące, warto dla niego wykonywać kolejne zadania.

 Out of Order polecam głównie graczom obeznanym z przygodówkami, a także tym którzy żywią sentyment do starych produkcji.

PS Dwa razy gra sama się wyłączała. Czasem otwierała się bez powodu w oknie, zdarzało się też że dialogi przewijały się zbyt szybko, i nie sposób było je przeczytać. Ogólnie jednak nie zauważyłem większych problemów w działaniu gry.