Stary, obry Pac Man
Grywalność
Mnóstwo plansz podzielonych na światy
Mini gry
Masa bonusów
Elementy zręcznościowe
Mogłaby być dłuższa!
INFORMACJE
Gatunek: Zręcznościowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2005
Pobrań: 1560
Producent: Acoders
Wymagania sprzętowe:
Dodatkowe opcje:
Edytor poziomów, Rekordy online
Edytor poziomów, Rekordy online
Język: Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU
Pacman Worlds 2
OCEŃ
Pac-Man narodził się w Japoni w 1980 roku. Początkowo przeznaczony był na automaty do gier, jednakże w miarę z upływem czasu konwertowano go na różne platformy, min. Atari Comodore czy NES’a. Szczerze powiedziawszy ja nigdy tej żółtej kulki nie lubiłem. Pierwszy zagrałem w nią na Pegasusie i od razu się do niej zraziłem. Być może przyczynił się do tego poziom trudności, który był tam dosyć wysoki. Moje uprzedzenie znikło jednak po zapoznaniu się z Pacmanworlds 2.
Zły Dr. Strange wykradł 5 potężnych diamentów regulujących równowagę na świecie. Ich brak może doprowadzić do katastrofy, a więc ktoś oczywiście musi je odzyskać. Wybór pada na Pacza (nie wiem skąd wzięła się ta nazwa) Ileż to mieliśmy historii ze złym doktorkiem i jakimiś świecidełkami? Masę, ale nie o fabułę przecież w Pac – Manie chodzi. No właśnie, zapytacie mnie zaraz, czym twórcy mogli nas zaskoczyć? Odpowiedź jest prosta. Wszystkim. Nasza przygoda składa się z 5 światów, które musimy ukończyć. Po wyjściu z każdego wracamy do miasta, aby wybrać inny kierunek podróży. Jednak nie jest tak jak sądzicie, że poszczególne etapy różnią się sobą tylko kolorystyką. Twórcom należą się gromkie brawa za projekty plansz. Na każdej z nich jest masa kulek, które musimy zebrać aby ukończyć etap. Po wykonaniu zadania należy zdobyć klucz otwierający wyjście. Czy jest trudniej czy łatwiej w pierwowzorze? Trudno powiedzieć, ale na pewno ciekawiej. Czasami, aby dostać się z jednego końca mapy na drugi, należy przejść przez ulicę po której jeżdżą auta. Innym razem trzeba uważać na lodowe kule pędzące w określonym kierunku. To wszystko sprawia, że chcemy grać dalej, bo pierwowzór może i był wciągający, ale zwykłe bicie rekordu po pewnym czasie nudziło. Owszem maniaków bicia punktów zadowoli system najlepszych wyników, które można wysłać w świat. Jednakże zdobywanie profitów nie przyjdzie tak łatwo, bo na każdym poziomie pełno jest wrogich potworów chcących złapać naszego bohatera. Co ciekawe, nie biegają po mapie bez celu. Widać w ich zachowaniu logikę. Kiedy nas zauważą podejmują pościg. Czasami z legowiska wydostaje się śmieszna kulka policjant. Kiedy wpadniemy w jego ręce, na ekranie pokaże się napis „busted” a my oczywiście stracimy życie. Na szczęście do końca bezbronni nie jesteśmy. Wielkie kropki tak jak w pierwowzorze pozwalają nam zjadać rywali, lecz to nie wszystko. Możemy również ich przeskoczyć, bądź podłożyć bombę. Każda z tych czynności jest z reguły jednorazowa, chyba, że przed misją wykupimy sobie większą ilość bonusów. Sklep jest znakomicie zaprojektowany. Za zebrane pieniądze możemy zaopatrzyć się w totemy – specjalne udogodnienia takie jak niewidzialność, czy szybkie poruszanie się. Nie muszę chyba mówić, ile to wszystko przynosi frajdy, tym bardziej, iż nie jest to zrobione na odwal się. Cała gama tych wszystkich urozmaiceń jest przemyślana i znakomicie współgra z bardzo wysoką grywalnością. Zaskakujące są również ciekawe minigry, które można odblokować wraz z naszymi postępami. Cieszy również możliwość zagrania w pierworodną wersję gry. Widać, że tytuł ten stworzył prawdziwy maniak Pac – Mana. Wystarczy spojrzeć choćby na menu opcji a czeka nas miła niespodzianka.
Graficznie gra prezentuje się bardzo przyjemnie i niczym nie przypomina pierwowzoru. Duża w tym zasługa, tak jak pisałem wcześniej znakomicie zaprojektowanych plansz, ale postaci poruszających się na niej. Rozgrywkę obserwujemy z rzutu izometrycznego. Muzyka nagrana przez grupę Hold Kut to kawał dobrej roboty. Na szczęście porzucono pomysł zostawienia irytującego dźwięku, który towarzyszył nam we wcześniejszych odsłonach. Nie ma co zbytnio rozpisywać się nad oprawą audio – wideo, bowiem chcąc stworzyć klasyczny reamake (a więc robić go w dwuwymiarze) trudno o piorunujące efekty. Jednak jestem przekonany, że wielu z was pozytywnie zaskoczy, choćby ciekawe przedstawienie niektórych elementów i dodanie ich do otoczenia.
Co więcej można powiedzieć o PW 2? Myślę, że niewiele, ponieważ sama rozgrywka nie jest specjalnie ambitna i wydaje mi się, iż jest to jej największy atut. Klasyczny, sprawdzony system wzbogacony został o nowe i ciekawe elementy. Gra upchana jest masą dodatków i wychodzi jej to na dobre. Na dodatek pozbawiona jest wszelkich denerwujących rzeczy, za które nie lubiliśmy żółtej kulki połykającej kropki. Polecam wszystkim. I tym, którzy szukają zabawy na 5 minut oraz osobom szukającym zajęcia na trochę dłużej.
Malutka Uwaga: Produkcja ta nosi nazwę Pacman Worlds 2, a więc identycznie jak jej komercyjny odpowiednik, jednak może być też znana pod tytułem „Pacz”
Zły Dr. Strange wykradł 5 potężnych diamentów regulujących równowagę na świecie. Ich brak może doprowadzić do katastrofy, a więc ktoś oczywiście musi je odzyskać. Wybór pada na Pacza (nie wiem skąd wzięła się ta nazwa) Ileż to mieliśmy historii ze złym doktorkiem i jakimiś świecidełkami? Masę, ale nie o fabułę przecież w Pac – Manie chodzi. No właśnie, zapytacie mnie zaraz, czym twórcy mogli nas zaskoczyć? Odpowiedź jest prosta. Wszystkim. Nasza przygoda składa się z 5 światów, które musimy ukończyć. Po wyjściu z każdego wracamy do miasta, aby wybrać inny kierunek podróży. Jednak nie jest tak jak sądzicie, że poszczególne etapy różnią się sobą tylko kolorystyką. Twórcom należą się gromkie brawa za projekty plansz. Na każdej z nich jest masa kulek, które musimy zebrać aby ukończyć etap. Po wykonaniu zadania należy zdobyć klucz otwierający wyjście. Czy jest trudniej czy łatwiej w pierwowzorze? Trudno powiedzieć, ale na pewno ciekawiej. Czasami, aby dostać się z jednego końca mapy na drugi, należy przejść przez ulicę po której jeżdżą auta. Innym razem trzeba uważać na lodowe kule pędzące w określonym kierunku. To wszystko sprawia, że chcemy grać dalej, bo pierwowzór może i był wciągający, ale zwykłe bicie rekordu po pewnym czasie nudziło. Owszem maniaków bicia punktów zadowoli system najlepszych wyników, które można wysłać w świat. Jednakże zdobywanie profitów nie przyjdzie tak łatwo, bo na każdym poziomie pełno jest wrogich potworów chcących złapać naszego bohatera. Co ciekawe, nie biegają po mapie bez celu. Widać w ich zachowaniu logikę. Kiedy nas zauważą podejmują pościg. Czasami z legowiska wydostaje się śmieszna kulka policjant. Kiedy wpadniemy w jego ręce, na ekranie pokaże się napis „busted” a my oczywiście stracimy życie. Na szczęście do końca bezbronni nie jesteśmy. Wielkie kropki tak jak w pierwowzorze pozwalają nam zjadać rywali, lecz to nie wszystko. Możemy również ich przeskoczyć, bądź podłożyć bombę. Każda z tych czynności jest z reguły jednorazowa, chyba, że przed misją wykupimy sobie większą ilość bonusów. Sklep jest znakomicie zaprojektowany. Za zebrane pieniądze możemy zaopatrzyć się w totemy – specjalne udogodnienia takie jak niewidzialność, czy szybkie poruszanie się. Nie muszę chyba mówić, ile to wszystko przynosi frajdy, tym bardziej, iż nie jest to zrobione na odwal się. Cała gama tych wszystkich urozmaiceń jest przemyślana i znakomicie współgra z bardzo wysoką grywalnością. Zaskakujące są również ciekawe minigry, które można odblokować wraz z naszymi postępami. Cieszy również możliwość zagrania w pierworodną wersję gry. Widać, że tytuł ten stworzył prawdziwy maniak Pac – Mana. Wystarczy spojrzeć choćby na menu opcji a czeka nas miła niespodzianka.
Graficznie gra prezentuje się bardzo przyjemnie i niczym nie przypomina pierwowzoru. Duża w tym zasługa, tak jak pisałem wcześniej znakomicie zaprojektowanych plansz, ale postaci poruszających się na niej. Rozgrywkę obserwujemy z rzutu izometrycznego. Muzyka nagrana przez grupę Hold Kut to kawał dobrej roboty. Na szczęście porzucono pomysł zostawienia irytującego dźwięku, który towarzyszył nam we wcześniejszych odsłonach. Nie ma co zbytnio rozpisywać się nad oprawą audio – wideo, bowiem chcąc stworzyć klasyczny reamake (a więc robić go w dwuwymiarze) trudno o piorunujące efekty. Jednak jestem przekonany, że wielu z was pozytywnie zaskoczy, choćby ciekawe przedstawienie niektórych elementów i dodanie ich do otoczenia.
Co więcej można powiedzieć o PW 2? Myślę, że niewiele, ponieważ sama rozgrywka nie jest specjalnie ambitna i wydaje mi się, iż jest to jej największy atut. Klasyczny, sprawdzony system wzbogacony został o nowe i ciekawe elementy. Gra upchana jest masą dodatków i wychodzi jej to na dobre. Na dodatek pozbawiona jest wszelkich denerwujących rzeczy, za które nie lubiliśmy żółtej kulki połykającej kropki. Polecam wszystkim. I tym, którzy szukają zabawy na 5 minut oraz osobom szukającym zajęcia na trochę dłużej.
Malutka Uwaga: Produkcja ta nosi nazwę Pacman Worlds 2, a więc identycznie jak jej komercyjny odpowiednik, jednak może być też znana pod tytułem „Pacz”
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-02-19 23:25:21
wie ktos moze jak przestawić grafike zeby pokazywalo rozciagniete na pelnym ekranie a nie w malych rozmiarach?
1