Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Pid
Pid miał spory potencjał, by stanąć w jednym szeregu z takimi hitami jak Braid, Limbo czy Bastion. Co spowodowało, że dostaliśmy zaledwie przeciętną zręcznościówkę logiczną?
Odpowiem bez zbędnego zwlekania: problemem Pida jest sam pomysł na rozgrywkę – zabawy grawitacją, ukrywanie się przed przeciwnikami i wykorzystywanie przedmiotów specjalnych do rozwiązywania zadań – który niezbyt dobrze sprawdza się w dwuwymiarowym tytule. To znaczy, dość dobrze, ale bez efektu “łał”, jak zwykła mówić Dżoana “Tap Madl” Krupa. Pod tym względem Pid przypomina raczej darmową flashówkę niż pełnoprawny produkt za, było nie było, dziesięć euro.
Sytuacji nie poprawiają kiepskie projekty niektórych poziomów. Każdy, kto grał w jakąkolwiek produkcję logiczną wie, że wystarczy utknięcie w jednym miejscu lub jedna irytująca łamigłówka, by zniechęcić się do dalszej gry. Tutaj takich momentów jest kilka, a pojawiające się raz na jakiś czas bugi, jak łatwo się domyślić, sytuacji nie poprawiają.
Gdyby projektanci byli takimi zawodowcami jak graficy i muzycy, Pid byłby arcydziełem. Oprawa audiowizualna to z pewnością coś, co przyciąga do gry, wciąga w jej świat i trochę znieczula na niedoskonałości wnętrza. Pid to taka zwykła, przeciętna dziewczyna, którą odpowiednio umalowano i ubrano – dopiero gdy, przepraszam za wyrażenie, wejdziesz głębiej, zobaczysz, że to tylko przebranie.
Nie chcę przez to powiedzieć: “unikajcie tego tytułu”, co raczej “nie spodziewajcie się wielkiego hitu”. Pid zrobiony został porządnie, z zachowaniem wszystkich reguł sztuki i jestem pewien, że dla wygłodniałego fana gier logicznych będzie to smaczne, obfite danie, na kilka długich wieczorów.
Tylko czy ktoś widział ostatnio, żeby fani łamigłówek narzekali na brak nowych gier?