Dzisiejsza propozycja to gra przygodowa zrealizowana w konwencji sience-fiction. Wcielając się w inteligentnego robota, musimy poradzić sobie na obcej planecie wypełnionej różnymi zmechanizowanymi urządzeniami.

Fabuła gry jest bardzo prosta. Podczas podniebnej podróży „statek kosmiczny” naszego bohatera (wyglądający jak dom na skale) ulega awarii w wyniku zderzenia z asteroidą.  Podczas próby naprawy mały robot niszczy kryształ, który jest bardzo ważnym elementem statku. Jak się pewnie domyślacie celem gry jest znalezienie brakującej części i odpowiednie zamontowanie jej w silniku maszyny.

Produkcja nie odbiega w dużym stopniu od tradycyjnej konstrukcji gier przygodowych. Zabawa polega na: chodzeniu po planszy, zbieraniu odpowiednich przedmiotów oraz wykorzystywaniu zdobytych rzeczy do wykonywania właściwych czynności. Ogólnie warto podkreślić, że gra jest stosunkowo łatwa, a jej przejście nie powinno zająć więcej niż 30 minut.

Grafika pomimo, że jest prosta i dosyć oldshoolowa przypadła mi do gustu. Wszystko jest przejrzyste i bardzo dobrze zrealizowane. Muzyka i dźwięk również są odpowiednio dopasowane do rozgrywki i we właściwy sposób budują klimat zabawy. Poszczególne lokacje są różnorodne i ciekawe pod względem wyglądu - co również jest plusem.

Podsumowując Robo Quest to bardzo przyjemna gra, która niestety jest dosyć krótka. Mam nadzieje, że autorzy w przyszłości stworzą kontynuacje, która będzie choć trochę bardziej rozbudowana. Jeżeli szukacie szybkiej, niezbyt wymagającej gry przygodowej to polecam. Jak dla mnie tytuł na +3/5.