Ostatnim razem w mroczną przygodówkę grałem na Amidze. Był to mieszczący się na czterech dyskietkach Darkseed. Recenzowane dziś przeze mnie The Dead City klimatem nawiązuje do tamtej produkcji. Jest jednak przeznaczone jedynie dla graczy dorosłych i całkiem darmowe, a przez to trochę krótkie. Zapraszam do Martwego Miasta, gdzie ludźmi rządzą pieniądze i narkotyki.

 Sam nie wiesz czemu wypuszczono cię z domu wariatów, ale kiedy po powrocie do domu odkrywasz, że twoja dziewczyna padła ofiarą psychopatycznego mordercy, wolałbyś tam wrócić. Odkrycie prawdy okazuje się jednak silniejsze i odszukanie sprawcy tej zbrodni staje się twoim głównym celem. Tak przedstawia się fabuła, która po pewnym momencie zaczyna odkrywać zadziwiające wątki, a całość wygląda jak jakiś mroczny film klasy B. Wyjaśnianie sprawy to poruszanie się po kilku statycznych lokacjach i oglądanie bądź używanie (rozmawianie) znajdujących się na nich przedmiotów (ew. osób). Jest to na tyle proste. że sterowaniem absolutnie nikt nie powienien mieć problemów.

 Graficznie The Dead City przedstawia całkiem niezły poziom. Wszystkie postacie wyglądają jakby były wklejane ze zdjęć, ale nie widzi się w nich zbyt dużego kontrastu do tła. Przygrywająca w tle muzyka jest mroczna, ale jednocześnie na tyle spokojna, że można sobie jej słuchanie podarować. Wymogiem ze strony gracza jest znajomość języka angielskiego w stopniu co najmniej średnim i wykształcona psychika, co zgodnie z prawem nazywa się pełnoletnością. Gra bowiem zawiera słowa powszechnie uznane za wuglarne, a pewne wątki z fabuły nie powinny być udostępniane młodszym graczom.

 Gdyby produkcja Nihilis byłaby trochę dłuższa, z pewnością dostałaby wyższą notę. Tymczasem, niecałe dwie godziny, które zużyłem na jej ukończenie, starczą jedynie na siódemkę. Zapewniam jednak, że wciągająca fabuła wynagrodzi tak krótki czas.