Graliście kiedyś w "Zośkę"? Polega to na odbijaniu woreczka czymś w miarę miękkim i nieostrym (np. piasek, groch, granulat, nawet izolacje z kabli). To raczej dyscyplina rozrywkowa niż wyczynowa, choć patrząc na pomysłodawców z Azji Wschodniej w trakcie przebijania piłki nad siatką przy użyciu nóg, ma się co do tego wiele wątpliwości. Dzięki The Hacky Sack Game będziecie mogli przyjrzeć się tym ewolucjom i nauczyć się, przynajmniej w teorii, kilku sztuczek.  Sterowanie, czyli wykonywanie najróżniejszych podbić, nie należy do najprostszych. To zestawy klawiszy, które odpowiednio wciśnięte, dają ciekawe wyniki, od zwykłych uderzeń, po odbicie z wykonaniem gwiazdy. Jeśli Wasze umiejętności nie pozwalają na wykonywanie takich piruetów, obejrzyjcie pokaz komputerowego przeciwnika dostępnego podczas pojedynczej gry jak i całego turnieju. Początkujący powinni jednak zacząć od nauki, bo mimo wyświetlania na ekranie podstawowej klawiszologii, nie ma informacji o stosowaniu złożonych figur.  The Hacky Sack Game nie jest wybitną grą. Wystaje jedynie trochę ponad przeciętna, bo możliwość zmiany wyglądu głównego bohatera (odbijacza) czy tła to raczej przyjemny dodatek niż zaleta. Trochę inaczej jest przy wyborze piłki, ale to dopiero po zakupie pełnej wersji. Ciekawostką jest edytor postaci, dzięki któremu można stworzyć własnego "ludka". Stronie graficznej nic zarzucić nie można - także stoi na średnim poziomie, choć muzyczka jest całkiem skoczna i przyjemna dla ucha. Na uwagę zasługuje za to bardzo przejrzyste rozwiązanie nauki koordynacji wciskania klawiszy i oczywiście sam pomysł, który przecież nierzadko stanowi o grywalności. Jak będzie w tym przypadku, oceńcie sami. A po wirtualnym treningu, spróbujcie tego w realnym świecie. Powodzenia! PS. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o tej grze, poszukajcie haseł "footbag" i tytułowego "hacky sack". To pierwsze to amerykańska nazwa piłki, a drugie to po prostu "Zośka".