Rekordy online
Thomas Was Alone
Bohaterowie Thomas Was Alone mają w sobie więcej charakteru niż ci z Call of Duty: Ghosts. A to tylko kolorowe, dwuwymiarowe prostokąty, skaczące sobie po ekranie.
Duża w tym zasługa narratora Danny'ego Wallace'a, którego część z was poznała w serii Assassin's Creed (grał tam Shauna, zgryźliwego współpracownika Desmonda). Myślę, że to właśnie dzięki niemu ? i świetnej robocie scenarzysty ? Thomas Was Alone zapamiętam na długo.
Chociaż sama rozgrywka także jest całkiem ciekawa. Pierwsze poziomy mogą zmylić swoją prostotą, jednak już po kilkunastu minutach palce zaczynają się plątać, a szare komórki harować niczym redaktorzy podczas deadline'u. Do głównego bohatera ? czerwonego klocka Thomasa ? wkrótce dołączają kolejne, a każdy z nich posiada inne zdolności i dodaje do rozgrywki coś nowego. Umiejętna współpraca Thomasa z przyjaciółmi to w klucz do sukcesu ? i kolejnych poziomów.
Trudno ocenić poziom trudności. Dla niektórych produkcja może być nazbyt wymagająca, gatunkowi wyjadacze pewnie by mnie jednak wyśmiali za takie stwierdzenie. Powiem szczerze: irytują głównie elementy zręcznościowe, ale po survivalowym treningu pod postacią Super Meat Boya, nawet one nie były w stanie zatrzymać mnie na dłużej.
Nie bez powodu wspomniałem na początku Call of Duty: Ghosts. O ile wiele współczesnych produkcji za efektowną fasadą ma niewiele do pokazania, o tyle Thomas... prezentuje podejście zgoła odmienne. Jest minimalistyczny, a na pierwszy rzut oka prostacki, lecz szybko okazuje się, że można przy nim wspaniale spędzić czas. No i rzadko się zdarza, by gra logiczna miała do opowiedzenia ciekawą historię. Dlatego warto ją poznać od początku do końca.