Wygląda na to, że przesunięcie premiery najnowszego Raymana ostatecznie wyjdzie graczom na dobre. Ubisoft wykorzystał dodatkowy czas, by wzbogacić grę o kilkadziesiąt nowych-starych poziomów.

Mówiąc jaśniej, najciekawsze etapy z poprzedniej części gry zostaną przeniesione na ulepszony silnik graficzny i nieco zmodyfikowane, by mogły zapewnić rozrywkę nawet osobom, które (tak jak ja) Rayman Origins znają na pamięć.

To jednak nie wszystko: w finalnej wersji gry znajdzie się także specjalny tryb Kung Foot, czyli szalona wersja piłki nożnej (choć tutaj lepszym określeniem byłoby "kopanej"). Podobnych atrakcji możemy spodziewać się więcej.

Premiera? Na szczęście już całkiem niedługo, bo 3 września. I kto by pomyślał, że będę z takim utęsknieniem czekał na nadejście tego miesiąca… ;)