Nie lubię alienów! Nie lubię obcych! Jak nietrudno się domyślić, nie lubię też produkcji z tym związanych. Z ostrożnością zabrałem się więc za tę grę, choć po screenach wyglądała naprawdę nieźle. Alien Racer wydaje się przykładem lekko zmarnowanego potencjału - niby wszystko OK, ale jedna wada niweluje całe szanse na "złotko", jakie miała okazję otrzymać.  Wcielamy się w skórę (kombinezon - jak kto sobie wyobraża/woli) kosmicznego człowieka (człowieka?) szukającego nowych wyzwań. I tak staje do wyścigu na płomiennych deskach (nie, to nijak ma się do snowboardu). W pozornie łatwej drodze do zwycięstwa przeszkadza mu trójka przeciwników. Hmm...naprawdę dobry pomysł - przyznałem po kilku chwilach. Jednak coś zepsuło mi humor...jedna rzecz, która w takiej produkcji jest tak ważna...  Dostepne są trzy tryby: Normal (z trzema oponentami), Time Trial (pokonujemy tu okrążenie w jak najszybszym czasie), Arcade (zabawa z checkpointami). Wybrałem pierwszy z nich, chciałem na początek sprawdzić, co też ciekawego oferuje rozgrywka. Po dłuuugim ładowaniu, okazuje się, że totalny brak dynamizmu psuje wszystko. Nie wiem czy to wina sprzętu, czy też autorów, ale grało mi się po prostu źle - przecież powinno się tutaj czuć prędkość, toż to wizja przyszłości i Obcy...Ale się przeliczyłem.  Grę ratuje nieprzeciętna oprawa i dźwięk. Trasy zaprojektowane są dobrze, a przeciwnicy również swym wyglądem nie zawodzą, ale nie zachwycają. Za to dźwięk jest najwyższych lotów - muzyka w menu jest w sam raz na otoczenie.  Gdyby nie ten kuriozalny "dynamizm" (mocno wyważona ironia) gra mogłaby stać się hitem. Zresztą, sami oceńcie, czy dobrze zrobiłem, wystawiając jej "tylko" brąz. Szkoda, że autorzy zlekceważyli tak poważną sprawę, bo oprawa naprawdę zadowala...Zapraszam do pobierania i komentowania.