tylko jedna strona konfliktu
utrudnione wybieranie jednostek
INFORMACJE
Gatunek: Strategiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2007
Pobrań: 720
Producent: Merscon
Dystrybutor: Reflexive Arcade
Wymagania sprzętowe:
Procesor 800 MHz, 256 MB RAM, Windows Me, XP lub Vista
Procesor 800 MHz, 256 MB RAM, Windows Me, XP lub Vista
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Deep Quest
OCEŃ
Strategie czasu rzeczywistego (RTS) to bardzo ciekawa kategoria gier w świecie produkcji niezależnych, bowiem jako jedna z niewielu nigdy nie dorówna produkcjom pudełkowym. I choć w tym roku będziemy obchodzić dziesięciolecie StarCrafta, żadna gra na licencji shareware nawet się do niej nie zbliżyła jakością. Nie odstrasza to jednak twórców od poświęcania czasu na takie tytuły, czego efektem jest np. Deep Quest.
Tym razem przeniesiono gracza w morskie odmęty, gdzie staje po jednej stronie konfliktu między Abyssianami a Gordlonami. Wyboru nie ma, bo Merscom z góry, w amerykańskim stylu, założył co jest białe a co czarne. I na podobieństwo sytuacji z "Władcy Pierścieni", jasno określił która strona jest dobrem, a która złem.
Celem każdej z dziesięciu misji jest odniesienie militarnego zwycięstwa nad przeciwnikiem. Raz oznacza to całkowitą eksterminację, kiedy indziej, obronę przed najazdem. Rozwijająca się fabuła została przedstawiona w taki sposób, aby zdobywaniem rang wytłumaczyć możliwość korzystania z coraz lepszych jednostek. Tym sposobem pod koniec kampanii gracz dysponuje najróżnorodniejszą armią, czyli największą siłą "ognia". Nie mniej jednak wszystko sprowadza się do wznoszenia wciąż tych samych budynków i masowej produkcji armii, dbając jednocześnie o szybkie wydobycie minerałów.
Poza z góry założonym scenariuszem, istnieje możliwość rozegrania pojedynczej misji (którą wcześniej się ukończyło). Brak natomiast trybu sieciowego, który w strategiach jest wręcz niezbędny. A ile można grać w to samo? Autorzy zapomnieli również o generatorze map, więc zabawa jest tu szczególnie krótka.
Na osłodę pozostaje bajkowa grafika, o której można mówić tylko dobrze. Szczególnie w przypadku wizerunków postaci, ale i podczas rozgrywki prezentuje się przyzwoicie. Szkoda, że nie pomyślano o trzecim wymiarze, bo braki w obracaniu planszy znacznie utrudniają sterowanie wojskiem. Podobnie można powiedzieć o dźwiękach, ale to co zostało zaprezentowane stanowi niezbędne minimum i jej brak uznałbym za ogromne niedociągnięcie. Podsumowując, Deep Quest to osiągnięcie co najwyżej średnie i jedynie fanatycy tego gatunku znajdą w nim coś interesującego.
Tym razem przeniesiono gracza w morskie odmęty, gdzie staje po jednej stronie konfliktu między Abyssianami a Gordlonami. Wyboru nie ma, bo Merscom z góry, w amerykańskim stylu, założył co jest białe a co czarne. I na podobieństwo sytuacji z "Władcy Pierścieni", jasno określił która strona jest dobrem, a która złem.
Celem każdej z dziesięciu misji jest odniesienie militarnego zwycięstwa nad przeciwnikiem. Raz oznacza to całkowitą eksterminację, kiedy indziej, obronę przed najazdem. Rozwijająca się fabuła została przedstawiona w taki sposób, aby zdobywaniem rang wytłumaczyć możliwość korzystania z coraz lepszych jednostek. Tym sposobem pod koniec kampanii gracz dysponuje najróżnorodniejszą armią, czyli największą siłą "ognia". Nie mniej jednak wszystko sprowadza się do wznoszenia wciąż tych samych budynków i masowej produkcji armii, dbając jednocześnie o szybkie wydobycie minerałów.
Poza z góry założonym scenariuszem, istnieje możliwość rozegrania pojedynczej misji (którą wcześniej się ukończyło). Brak natomiast trybu sieciowego, który w strategiach jest wręcz niezbędny. A ile można grać w to samo? Autorzy zapomnieli również o generatorze map, więc zabawa jest tu szczególnie krótka.
Na osłodę pozostaje bajkowa grafika, o której można mówić tylko dobrze. Szczególnie w przypadku wizerunków postaci, ale i podczas rozgrywki prezentuje się przyzwoicie. Szkoda, że nie pomyślano o trzecim wymiarze, bo braki w obracaniu planszy znacznie utrudniają sterowanie wojskiem. Podobnie można powiedzieć o dźwiękach, ale to co zostało zaprezentowane stanowi niezbędne minimum i jej brak uznałbym za ogromne niedociągnięcie. Podsumowując, Deep Quest to osiągnięcie co najwyżej średnie i jedynie fanatycy tego gatunku znajdą w nim coś interesującego.
KOMENTARZE
Eugen
+0
2008-01-16 21:31:34
Wygląda na to, że mnie wyrzucą :-). Proponuję poczytać ze zrozumieniem pierwszy akapit, a następnie wskazać tytuł z podanej kategorii, który zasługuje na szczególną uwagę. Jednak odpowiedzi chętnie poczytam na forum.
Gość
+0
2008-01-16 21:08:33
Beznadziejne wprowadzenie.
Musicie wprowadzić ostrzejszą selekcją tego, kto dla was pisze.
Musicie wprowadzić ostrzejszą selekcją tego, kto dla was pisze.
Medard
+0
2008-01-16 08:46:32
"Nigdy nie dorówna produkcjom pudełkowym"? Kiedyś to samo mówiono o FPS :] Kwestia czasu...
Co do Deep Quest to wygląda dość sympatycznie :)
Co do Deep Quest to wygląda dość sympatycznie :)
Andreiblin
+0
2008-01-16 07:26:19
Nie zgadzam się co do tego że freeware nigdy nie dorównają.. Wesnoth bije na głowę wiele strategi pudełkowych..
1