Rekordy online

Dust: An Elysian Tail



Dust to gra tak cudowna, bogata i grywalna, że nie mogłem uwierzyć, gdy dowiedziałem się, kto za nią stoi.
Otóż, za cały projekt, oprawę graficzną i programowanie odpowiada w zasadzie jeden człowiek, Dean Dodrill, którego możecie kojarzyć z Jazz Jackrabbit 2. Wyobrażacie to sobie? Jeden gość, wspomagany przez muzyka, aktorów i garstkę testerów, był w stanie stworzyć produkcję, która wygląda lepiej i jest bardziej grywalna od wielu hitów z milionowymi budżetami. To niesamowite, że w naszej branży wciąż możliwe są takie cuda.
Dust: An Elysian Tail stanowi połączenie platformówki, gry akcji i RPG, przy czym aspekty fabularne wcale nie są tu zrobione na doczepkę. Rozmowy z napotkanymi postaciami i wizyty w miastach zajmują mniej więcej jedną czwartą całkowitego czasu gry. Sporo jest tu questów pobocznych, ukrytych miejsc, a poznanie każdego zakątka może zająć nawet 20 godzin.
Główny bohater (Dust), wspomagany przez gadający miecz i latającego futrzaka Fidgeta, najwięcej czasu spędza jednak na walce. Ta jest zaskakująco dobrze wykonana – z łatwością można łączyć ciosy w efektowne kombosy, wykonywać uniki, odbijać uderzenia i wykorzystywać specjalne umiejętności Fidgeta. Po pewnym czasie staje się jednak zbyt prosta, zwłaszcza gdy rozwiniemy wystarczająco statystyki Dusta. Umrzeć tu raczej trudno i zwykle jest to efekt nieuwagi, nie zaś wysokiego poziomu trudności.
Pewne wyzwanie stanowią natomiast specjalne komnaty, które należy ukończyć w jak najkrótszym czasie, zdobywając po drodze jak najwięcej punktów z kombosów i niszczenia elementów otoczenia. Te opcjonalne misje są całkiem opłacalne, bo pozwalają na zdobycie potężnych przedmiotów, za które w sklepie trzeba byłoby wybulić wiele tysięcy złotych monet.
Właśnie, przedmioty – mówiłem, że Dust ma w sobie dużo z RPG? Mamy tu i całkiem rozbudowany ekwipunek, i naprawdę przyjemny system craftingu. Jak wszystko inne w tej grze, działa płynnie, przyjemnie i aż nie chce się przerywać zabawy.
Jeśli lubisz produkcje niezależne (a skoro tu jesteś, nie widzę innej możliwości), zrób sobie prezent i po prostu kup Dust. To świetna gra z wciągającą fabułą (specjalnie o niej nie pisałem, żeby uniknąć spoilerów) i fakt, że odpowiada za nią w zasadzie jeden człowiek, jest wprost nie do uwierzenia. Zagrajcie, a przyznacie mi rację.