mała liniowość
nie za prosta, nie za łatwa
INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: shareware
Data wydania: 2006
Pobrań: 2232
Producent: Spiderweb Software, Inc.
Wymagania sprzętowe:
Obsługiwanie rozdzielczości 800x600
Obsługiwanie rozdzielczości 800x600
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język:
TAGI
INNE Z TEMATU
Geneforge 3
OCEŃ
Magowie w grach RPG są bez wątpienia bardziej niż wojownicy narażeni na ataki fizyczne. Chuchrowate ciałka, przewiewne szaty niekrępujące ruchów i brak zdolności samoobrony skutecznie wymiotły magów z pierwszego szeregu. Bez wspomagania w postaci otępiałych osiłków z ostrzem większym od wszystkich kończyn razem wziętych, nie uchronią się przed podstępnym wbiciem noża w plecy. Ale co zrobić, gdy w okolicy nie ma chętnych do takiej ochrony? Najlepiej samemu sobie takiego stworzyć. Z takiego założenia wyszła grupa magów, która część swoich zdolności postanowiła przekuć w kształtowanie istot i stworzyć z nich poddanych sobie sługusów.
Być może brzmi to trochę demonicznie, ale tak naprawdę ruch "shaperów" został powołany w zbożnych celach - obrona słabszych, pilnowanie balansu na świecie i tym podobne wzniosłe bajdurzenia. Ich nauki stały się na tyle popularne, a organizacja na tyle szanowana, że otworzono specjalną szkołę (coś jak Hogwarth), gdzie szkolić się mogli przyszli mistrzowie. I to właśnie w niej zaczyna się przygoda. A konkretniej w jej zgliszczach, bowiem budynek został poważnie uszkodzony podczas tajemniczego ataku. Jako jeden z niewielu ocalałych, postanawiasz dowiedzieć się prawdy.
Geneforge 3 to, jak nietrudno się domyślić, już trzecia odsłona sagi o "tworzących kształty". Spiderweb Software każdą z nich tworzy na podobną modłę, jednak zmienioną szczegółami i oczywiście fabułą. Dzięki temu ci, którzy nie mieli okazji zagrać w poprzednie części, bez problemu odnajdą się w aktualnej. Charakteryzują się głównie rozgrywaniem akcji w czasie rzeczywistym (walka w turach) i mało liniową fabułą. To ostatnie jest naprawdę dopracowane jak na komputerowe gry RPG. Nie dość, że nie trzeba wcale działać po stronie dobra, to droga do zakończenia gry nie musi być zbrukana krwią przeciwników. Można używać zdolności dyplomatycznych lub unikać wroga przechodząc ukrytymi ścieżkami. Co ciekawe, autorzy zapewniają, że rozpoczynając grę na nowo i wybierając inną drogę, przygoda będzie zupełnie inna.
W przeciwieństwie do innych produkcji Spiderweb Software, szczególnie serii Avernum, świat, w którym poruszają się bohaterowie jest podzielony na sekcje. Każda sekcja jest kwadratem, a wyjście na jego skraj powoduje wczytanie mapy z możliwymi ścieżkami do przejścia. Nie jest zbyt realistyczne rozwiązanie, ale pozwala łatwiej zapamiętać odwiedzone miejsca. A autorzy mogą objąć przygodą większy obszar.
Na początku, młody adept sztuki przywoływania nie potrafi wiele zdziałać. Umiejętności starcza ledwo na jednego zwierzaczka, jednak z czasem magiczna esencja odtworzy się co pozwoli na kolejnego stworka. Jego rodzaj zależy nie tylko od ilości posiadanej energii, ale również zdolności (kształtowanie ognia, bitewne, magiczne oraz uleczenie), które wraz z innymi atrybutami, takimi jak np. siła, zręczność, zdolności magii bitewnej czy broń strzelająca, można podnosić po każdym zdobytym poziomie. Przy kreacji istoty, można wybrać jego główne cechy, tworząc z niego rozszarpującą maszynę do zabijania lub cichego mordercę uderzającego znienacka. Dopiero z taką armią można coś zdziałać w niebezpiecznym świecie.
A poza tym? To co w poprzednich częściach - ogromna liczba przedmiotów i przeciwników. Rozbudowana fabuła z jednej strony cieszy mnogością wątków i opisów, z drugiej pewnie martwi osoby nieznające angielskiego na co najmniej średnim poziomie. Jeżeli mieliście okazję zagrać w poprzednie części Geneforge i przypadły wam do gustu, nie zawiedziecie się na trzeciej odsłonie. Bo to prawie to samo co było poprzednio, tylko więcej i lepiej. Polecam!
Być może brzmi to trochę demonicznie, ale tak naprawdę ruch "shaperów" został powołany w zbożnych celach - obrona słabszych, pilnowanie balansu na świecie i tym podobne wzniosłe bajdurzenia. Ich nauki stały się na tyle popularne, a organizacja na tyle szanowana, że otworzono specjalną szkołę (coś jak Hogwarth), gdzie szkolić się mogli przyszli mistrzowie. I to właśnie w niej zaczyna się przygoda. A konkretniej w jej zgliszczach, bowiem budynek został poważnie uszkodzony podczas tajemniczego ataku. Jako jeden z niewielu ocalałych, postanawiasz dowiedzieć się prawdy.
Geneforge 3 to, jak nietrudno się domyślić, już trzecia odsłona sagi o "tworzących kształty". Spiderweb Software każdą z nich tworzy na podobną modłę, jednak zmienioną szczegółami i oczywiście fabułą. Dzięki temu ci, którzy nie mieli okazji zagrać w poprzednie części, bez problemu odnajdą się w aktualnej. Charakteryzują się głównie rozgrywaniem akcji w czasie rzeczywistym (walka w turach) i mało liniową fabułą. To ostatnie jest naprawdę dopracowane jak na komputerowe gry RPG. Nie dość, że nie trzeba wcale działać po stronie dobra, to droga do zakończenia gry nie musi być zbrukana krwią przeciwników. Można używać zdolności dyplomatycznych lub unikać wroga przechodząc ukrytymi ścieżkami. Co ciekawe, autorzy zapewniają, że rozpoczynając grę na nowo i wybierając inną drogę, przygoda będzie zupełnie inna.
W przeciwieństwie do innych produkcji Spiderweb Software, szczególnie serii Avernum, świat, w którym poruszają się bohaterowie jest podzielony na sekcje. Każda sekcja jest kwadratem, a wyjście na jego skraj powoduje wczytanie mapy z możliwymi ścieżkami do przejścia. Nie jest zbyt realistyczne rozwiązanie, ale pozwala łatwiej zapamiętać odwiedzone miejsca. A autorzy mogą objąć przygodą większy obszar.
Na początku, młody adept sztuki przywoływania nie potrafi wiele zdziałać. Umiejętności starcza ledwo na jednego zwierzaczka, jednak z czasem magiczna esencja odtworzy się co pozwoli na kolejnego stworka. Jego rodzaj zależy nie tylko od ilości posiadanej energii, ale również zdolności (kształtowanie ognia, bitewne, magiczne oraz uleczenie), które wraz z innymi atrybutami, takimi jak np. siła, zręczność, zdolności magii bitewnej czy broń strzelająca, można podnosić po każdym zdobytym poziomie. Przy kreacji istoty, można wybrać jego główne cechy, tworząc z niego rozszarpującą maszynę do zabijania lub cichego mordercę uderzającego znienacka. Dopiero z taką armią można coś zdziałać w niebezpiecznym świecie.
A poza tym? To co w poprzednich częściach - ogromna liczba przedmiotów i przeciwników. Rozbudowana fabuła z jednej strony cieszy mnogością wątków i opisów, z drugiej pewnie martwi osoby nieznające angielskiego na co najmniej średnim poziomie. Jeżeli mieliście okazję zagrać w poprzednie części Geneforge i przypadły wam do gustu, nie zawiedziecie się na trzeciej odsłonie. Bo to prawie to samo co było poprzednio, tylko więcej i lepiej. Polecam!
KOMENTARZE
Gość
+0
2013-01-13 20:54:38
jak to pobrać
Gość
+0
2006-10-14 19:55:08
szkoda ze nikt jeszcze nie zajął się tłumaczeniem tego typu gier :] Liczba fanów pewnie by wzrosła :)
[Autorzy nie są zainteresowani tłumaczeniem, a robie tego "na dziko" zajęłoby za dużo czasu i spowodowało zbyt wiele błędów - dop. Eugen]
Gość
+0
2006-09-22 15:23:22
Można przyłączyć i Alvena i Grete :)
To że nie można "mieć wszystkiego" i trzeba opowiedzieć się po jednej ze stron (zamykając szereg możliwści ktore oferuje strona przeciwna) to przynajmniej dla mnie ogromny plus dodajacy wiarygodności i pozwalający lepiej poczuć element role play (to w koncu cRPG) Do RPG nie nie można podchodzić tylko czysto "ekonomicznie". Greta miała swoje poglądy, Ty miałeś inne więc odeszła, to naturalne, realistyczne i logiczne i trzeba się z takimi rzeczami liczyć. Tak przynajmniej powinno być w DOBRYCH rpg, że odgrywając postać ponosimy konsekwencje podjętych decyzji (te korzystne jak i te niekorzystne konsekwencje)
Gość
+0
2006-09-10 01:49:57
Aaa i jeszcze chciałbym podziękować tej stronie bo dzięki niej dowiedziałem się co to "Avernum" i "Geneforge" - nigdy wczesniej nie miałem z nimi do czynienia a co jak co ale na grach cRPG się znam :P
Gość
+0
2006-09-10 01:45:41
Powiem tak - gra naprawdę bardzo dobra. Takie właśnie "dopieszczone" avernum 4, z już znośną grafiką i kilkoma innymi szczegółami (jak napisał ktoś niżej chociażby ruchy postaci). Porządny główny quest, poboczne też całkiem całkiem.. Ogólnie jakby trochę mniej walki byłoby super ;)
Powiem wam przy okazji o dwóch rzeczach które na pewno wam się przydadzą a o których ja nie wiedziałem.
Na samym początku, w pierwszej lokacji, będziecie mogli przyłączyć do drużyny Alvena (czy jakoś tak - nie wiem dokładnie bo go nie miałem..) a w kolejnej Gretę.. Możliwe, że będziecie mogli mieć dwie na raz - też nie miałem okazji spróbować.
No i o co chodzi? Otóż cała gra składa się z bodajże 4 wysp + 1 mikro i na 3 z nich będziemy mieli wybór - stanąc po jednej stronie bądź po drugiej (swoją droga "dobra" i "zła" tutaj niepasuje bo obie są dość dziwne ;p) wykonując questa który zamknie nam drogę do odpowiednika po stronie przeciwnej.
Gość
+0
2006-09-10 01:45:22
I tak - jeśli wykonasz zadanie dla shaperów - przy próbie "zmiany" wyspy opuści Cię Greta, a jeśli dla Rebelii - opuści Cię Alven.
I przyznam jest to dość irytujące i wymaga na graczy podejmowanie decyzji innych niż by chciał. Sam grałem shaperem, rozwijałem praktycznie tylko INT + to co było w kanistrach - czyli sam byłem takim workiem treningowym niezdatnym do zabicia szczura (no.. prawie;p) ale miałem "pomocnych kolegów" których przyzwałem. Tyle, że strata Grety była dla mnie i tak dość dużym osłabieniem, miałem ją na maxa rozwiniętą + najlepszy atak. A save'a nie miałem "sprzed podjęcia decyzji".. I musiałem sobie radzić bez niej.
Także jak gracie to róbcie questy bądź tylko dla rebelii bądź shaperów, inaczej stracicie pomocników + pozbawicie się możliwości trenowania u najlepszych bo nie będa wystarczająco wam "ufać"...
pzdr
PS. nie wiem dokąd jest demo, może was to nie obejmie, mówiłem o pełnej wersji.
Gość
+0
2006-07-26 17:57:01
No, przeszedlem cale demo :) I po raz kolejny Eugen recenzuje perelke :]
Faktycznie to takie Avernum tylko ze dopieszczone "mechanicznie". Wielki scenariusz, masa watkow pobocznych, mozliwosc rozwiazywania problemow na rozne sposoby, ksztaltowanie osobowosci postaci poprzez postawe, poglady i czyny, duzo, duzo czytania, myslenia i swiadomosc ze kazda decyzja niesie za soba konsekwencje zachwycaja. Po prostu prawdziwa gra fabularna, Role Play Game pelna geba, ktore bez watpienia ucieszy kazdego fana tego gatunku, szukajacego faktycznie RPG a nie H&S. Zloty medal z pelna premedytacja.
Pocztkowo problem stanowi w walce oszacowanie zuzycia punktow akcji (uciazliwe zwlaszcza dla wojownikow gdy podchodzac do wroga tuz przed nim konczyl im sie punkt akcji potrzebny na zadanie ciosu) Wskazywanie celu ruchu w tloku tez jest uciazliwe i czesto konczy sie przypadkowym zakonczeniem tury.
Gość
+0
2006-07-18 20:05:52
sorry ,ale pisalem to w zlosci :)
Gość
+0
2006-07-18 20:04:23
Juz wiem czemu nie polubilem gry "Avernum 4" - bo sie nie nazywala "Geneforce" :) Gry prawie jednakowej (interfejs ,wyglad swiata ,poruszanie) ,ale zrobionej duzo lepiej - wreszcie mozna sie rozeznac ,do czego co sluzy na ekranie. Do tego wreszcie postacie "chodza" ,a nie skacza po planszy. Niestety rowniez i tej gry nie trawie... przez brak mozliwosci przejscia w kazdej chwili do nastepnej tury ,gra jest chaotyczna i bezsensowna. Automatyczne konczenie tury ,nawet gdy postac w zasadzie nic nie zrobila po kliknieciu mysza ,powoduje rowniez irytacje i zlosc ,czemu ktos wydaje taki chlam ,bez wczesniejszego przemyslenia sprawy. To wszystko.
Gość
+0
2006-07-17 14:14:34
"turowach" to czeski błąd, a chodzi o to, że normalnie gra się w czasie rzeczywistym, a walkę rozgrywa w turach.