poziomy
Party Mode
przeciwnicy
oprawa audiowizualna
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: shareware
Data wydania: 1998
Pobrań: 14943
Producent: Epic Games
Dystrybutor: Project 2
Wymagania sprzętowe:
brak danych
brak danych
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN & Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Internet/LAN & Kilku graczy przy 1 komputerze, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Jazz Jackrabbit 2
OCEŃ
Już od dziecka uwielbiałem gry komputerowe. Praktycznie nie miałem styczności z konsolami, czasami wychodziłem tylko do salonu z automatami. Grywałem na starym komputerze ojca z procesorem 400 MHz, potem już na własnym, który zresztą jeszcze leży w piwnicy. Pamiętam trzy tytuły: Quake, Virtua Fighter i Jazz Jackrabbit II. Dzisiaj mam zamiar napisać o tym ostatnim, za którym stoi studio znane powszechnie jako Epic Games (tak, te same).
Jazz Jackrabbit 2 to niewątpliwie gra (przynajmniej dla mnie) kultowa, klimatyczna i ponadczasowa. Śmiem nawet stwierdzić, iż Rayman przy nim to malutka mrówka. Bohaterami są tytułowy królik Jazz i jego mniej rozgarnięty brat Spaz. Ich zadaniem będzie przejść przez cztery etapy złożone z kilku poziomów. Ciężko określić jest fabułę całej gry, gdyż każda część ma swoją malutką historyjkę, co zresztą widać po tytułach i rysunkach. Tutaj jednak schodzi ona na boczny tor, dając autorowi możliwość do uwolnienia fantazji. Wynikiem tego jest fakt, iż każdy podrozdział wygląda kompletnie inaczej, co nie oznacza, że wyszło to produkcji na złe - wręcz przeciwnie, dzięki temu wszystko nabiera nowych barw. Skoro już o barwach mowa, światy w Jazz Jackrabbit 2 są naprawdę wypełnione całą paletą kolorów i, wbrew pozorom, wcale nie wpływa to rozpraszająco na rozgrywkę, co jest dużym osiągnięciem.
Szkoda, iż wybór pomiędzy bohaterami nie ma większego znaczenia. Owszem, posiadają odmienne umiejętności, lecz podążają taką samą ścieżką, zarówno Strony Mocy jak i ze względu na plansze. Mimo to należy przyznać, że mają masę przydatnych cech, takich jak zwisanie trzymając się za uszy, używanie ich jako śmigieł do zrobienia dłuższego skoku, używanie równie sprawnie co Crash “ciężkiego skoku” (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi) czy odbicie się od sprężyny i stworzenie z siebie kuli, która absolutnie przypadkowo przypomina słynnego Sonica. Należy przyznać, że gra zawiera wiele elementów, które starszy gracz zinterpretuje jako swego rodzaju “mrugnięcie oka” od autora. Każdy z nich nosi przy sobie również pistolet, którego amunicja jest czymś podobnym do glutów (a czego się spodziewać, toż to gra raczej familijna) , które, podobnie jak bonusy dające krótkotrwałe zdolności lub punkty, można znaleźć w skrzyniach lub ukrytych miejscach. Nasi marchewkożercy będą opróżniać swe magazynki strzelając do żółwi, nietoperzy, palących zioło gąsienic, diabełków, latających jaszczurek i wielu innych pokręconych przeciwników. Na końcu każdego poziomu czeka na nas oczywiście boss, każdy z nich jest twardy i należy stosować nań inną taktykę niż na jego pracowników.
Popełniłbym wielki błąd, gdybym nie wspomniał o drugim, niezwykle rozbudowanym jak na platformówkę trybie rozgrywki: party mode. Jak zapewne się domyślasz, polega on na grze z drugim graczem, zarówno przy jednym komputerze jak i przez Internet. Zawiera takie tryby jak cooperation (zwykły tryb rozgrywany przez dwie postacie jednocześnie, niemożliwy przez Internet), battle - klasyczny deathmatch, race - kto pierwszy dotrze do końca, treasure hunt - zbieranie jak największej liczby bonusów i jakże słynny capture the flag (niestety, niedostępny w grze przez Internet). Trzeba przyznać, iż jest to poważna dawka przedłużenia grywalności.
Czas rzec słów kilka o grafice. Jak już powiedziałem, Jazz Jackrabbit 2 jest przesycony kolorami, co nie powoduje mdłości równych dłuższemu patrzeniu na odcienie różu. Animacje wyglądają wspaniale, podobnie jak postacie nie widać na nich piętna czasu. Niestety pewną wadą jest maksymalna rozdzielczość 640 x 480 z maksymalnie 16 bitową paletą kolorów. O wiele lepiej sprawuje się natomiast udźwiękowienie - pokręcona melodia i odgłosy przypominają zakręcone kreskówki z końca XX wieku.
Jazz Jackrabbit 2 to piekielnie grywalna produkcja. W moim osobistym rankingu wartości kładzie na kolana każdą platformówkę z jaką miałem okazję się zetknąć piękną grafiką, poziomami i bohaterami, no, może poza Super Mario World 3.
Jazz Jackrabbit 2 to niewątpliwie gra (przynajmniej dla mnie) kultowa, klimatyczna i ponadczasowa. Śmiem nawet stwierdzić, iż Rayman przy nim to malutka mrówka. Bohaterami są tytułowy królik Jazz i jego mniej rozgarnięty brat Spaz. Ich zadaniem będzie przejść przez cztery etapy złożone z kilku poziomów. Ciężko określić jest fabułę całej gry, gdyż każda część ma swoją malutką historyjkę, co zresztą widać po tytułach i rysunkach. Tutaj jednak schodzi ona na boczny tor, dając autorowi możliwość do uwolnienia fantazji. Wynikiem tego jest fakt, iż każdy podrozdział wygląda kompletnie inaczej, co nie oznacza, że wyszło to produkcji na złe - wręcz przeciwnie, dzięki temu wszystko nabiera nowych barw. Skoro już o barwach mowa, światy w Jazz Jackrabbit 2 są naprawdę wypełnione całą paletą kolorów i, wbrew pozorom, wcale nie wpływa to rozpraszająco na rozgrywkę, co jest dużym osiągnięciem.
Szkoda, iż wybór pomiędzy bohaterami nie ma większego znaczenia. Owszem, posiadają odmienne umiejętności, lecz podążają taką samą ścieżką, zarówno Strony Mocy jak i ze względu na plansze. Mimo to należy przyznać, że mają masę przydatnych cech, takich jak zwisanie trzymając się za uszy, używanie ich jako śmigieł do zrobienia dłuższego skoku, używanie równie sprawnie co Crash “ciężkiego skoku” (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi) czy odbicie się od sprężyny i stworzenie z siebie kuli, która absolutnie przypadkowo przypomina słynnego Sonica. Należy przyznać, że gra zawiera wiele elementów, które starszy gracz zinterpretuje jako swego rodzaju “mrugnięcie oka” od autora. Każdy z nich nosi przy sobie również pistolet, którego amunicja jest czymś podobnym do glutów (a czego się spodziewać, toż to gra raczej familijna) , które, podobnie jak bonusy dające krótkotrwałe zdolności lub punkty, można znaleźć w skrzyniach lub ukrytych miejscach. Nasi marchewkożercy będą opróżniać swe magazynki strzelając do żółwi, nietoperzy, palących zioło gąsienic, diabełków, latających jaszczurek i wielu innych pokręconych przeciwników. Na końcu każdego poziomu czeka na nas oczywiście boss, każdy z nich jest twardy i należy stosować nań inną taktykę niż na jego pracowników.
Popełniłbym wielki błąd, gdybym nie wspomniał o drugim, niezwykle rozbudowanym jak na platformówkę trybie rozgrywki: party mode. Jak zapewne się domyślasz, polega on na grze z drugim graczem, zarówno przy jednym komputerze jak i przez Internet. Zawiera takie tryby jak cooperation (zwykły tryb rozgrywany przez dwie postacie jednocześnie, niemożliwy przez Internet), battle - klasyczny deathmatch, race - kto pierwszy dotrze do końca, treasure hunt - zbieranie jak największej liczby bonusów i jakże słynny capture the flag (niestety, niedostępny w grze przez Internet). Trzeba przyznać, iż jest to poważna dawka przedłużenia grywalności.
Czas rzec słów kilka o grafice. Jak już powiedziałem, Jazz Jackrabbit 2 jest przesycony kolorami, co nie powoduje mdłości równych dłuższemu patrzeniu na odcienie różu. Animacje wyglądają wspaniale, podobnie jak postacie nie widać na nich piętna czasu. Niestety pewną wadą jest maksymalna rozdzielczość 640 x 480 z maksymalnie 16 bitową paletą kolorów. O wiele lepiej sprawuje się natomiast udźwiękowienie - pokręcona melodia i odgłosy przypominają zakręcone kreskówki z końca XX wieku.
Jazz Jackrabbit 2 to piekielnie grywalna produkcja. W moim osobistym rankingu wartości kładzie na kolana każdą platformówkę z jaką miałem okazję się zetknąć piękną grafiką, poziomami i bohaterami, no, może poza Super Mario World 3.
KOMENTARZE
osa__pl
+0
2007-12-28 13:05:06
Super gra mam pelna i przeszlem ja chyba z 20 razy a na necie gram w to i mowie duzo ludzi jednak gra w to nadal!!
wrobell
+0
2007-12-28 12:38:22
Pamiętam jak parę lat temu pocinaliśmy w całą klasą na informatyce :D Deathmatch z królikami w roli głównej to jest to :D No i jeszcze nieśmiertelna "latająca deskorolka" :P
jaczylija
+0
2007-12-28 12:03:07
To była gra. Super gra.
Kola256
+0
2007-12-28 11:56:26
W związku z faktem, że gra Jazz Jackrabbit 2 wciąż znajduje się w sprzedaży, a serwis Victory Games nie jest stroną o grach abandonware, darmowa wersja gry została zamieniona na demo. Przepraszamy.
sasik
+0
2007-12-28 11:15:08
Ja tej gry nie pamiętam, więc może dlatego mi się nie podoba, mimo sporego potencjału.
Gość
+0
2007-12-28 10:52:52
Spox gra, ile się w nią grało kiedyś... Od dłuższego czasu leży nawet zainstalowana, ale nie gram.
blue
+0
2007-12-28 10:51:41
Heh, jako dzieciak w nią grałem. To była jedna z pierwszych gier, które tak szybko polubiłem :D Nie wiedziałem, że teraz to freeware...
Gość
+0
2007-12-28 10:41:24
właśnie chciałem sobie pograć w tą gierkę tylko zapomniałem jak się nazywa
Gość
+0
2007-12-28 10:40:39
Kiedyś też pocinałem na Win95. Zarąbista gra nawet po 10 latach.
Gość
+0
2007-12-28 10:29:56
Hehe... stary dobry Jazz...
Pamiętam jak by to było wczoraj :)
Mogłem przy tej grze siedzieć godzinami ;p no ale to już nie te lata.
Pamiętam jak by to było wczoraj :)
Mogłem przy tej grze siedzieć godzinami ;p no ale to już nie te lata.