Rekordy online
Jumper Three
Stare gry posiadają swój urok – temu nie da się zaprzeczyć. Szczególnie dotyczy to klasyków Atari 2600, takich jak Asteroids, Pac-Man, Space Invaders czy Donkey Kong. Są wiecznie żywe, ponieważ ich geniusz tkwi w prostocie wykonania, a nie, tak jak teraz, w skupianiu się na detalach. Śmieszna jak na dzisiejsze standardy grafika zmusza naszą wyobraźnię do tego, by uwierzyć, że ten jeden wielki piksel to bomba, a zbiór kolorowych plamek to kosmita. Wielu dzisiejszych twórców darmowych gier próbuje uwieść graczy, używając 8-bitowej grafiki i równie archaicznej muzyki. Według mnie jest to bardzo sprytne rozwiązanie, ponieważ każdy starszy gracz pragnie wrócić choć na chwilę do czasów beztroskiego dzieciństwa, a takie produkcje mogą to zapewnić. Jedną z nich jest Jumper Three, o którym możecie przeczytać niżej.
Jumper Three to trzecia część (i jak na razie ostatnia) serii Jumper. Przyznam, iż nie grałem w pierwsze dwie gry, ponieważ wcześniej o nich nie słyszałem. Nie oznacza to jednak, iż nie znam opowiadanej historii. Na moje szczęście została ona skrótowo wyjaśniona w intrze, dzięki czemu mogę wam ją opowiedzieć. Wszystko zaczyna się od nieudanego eksperymentu, którego wynikiem jest Ogmo – czerwony (choć nie zawsze, ale o tym za chwilę) kwadratowy stwór, który przypomina jednego z czterech duchów z Pac-Mana. Pragnąc znaleźć swój dom, Ogmo uciekł z opuszczonego laboratorium, gdzie napotkał setki przeszkód. Po przygodach na powierzchni przyjazny robot pomógł mu i wysłał go w statku kosmicznym. Ponad dwa tysiące lat później jego pojazd wylądował na podobnej do Saturna planecie. W tym momencie zaczyna się właściwa rozgrywka. Jumper Three jest ortodoksyjną platformówką, tzn. nie ma tutaj żadnych broni, bonusów czy nawet przeciwników, a przynajmniej takich, jakich spotykamy w każdej innej produkcji. Celem jest tylko i wyłącznie przejście z jednego miejsca mapy na drugie. Brzmi prosto, prawda? Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy odkryjesz, że prawie całe otoczenie jest przeciwko tobie. Na każdym kroku można spotkać pułapki, gdziekolwiek się nie spojrzysz. Ogmo posiada jednak jedną ważną cechę – potrafi się zmieniać. Jego zwykła, czerwona, postać potrafi wykonywać podwójny skok i skakać po ścianach, podczas, gdy np. zielona wersja może wystrzeliwać część siebie i używać jej jako liny. Nowe formy zdobywane są wraz z postępem w grze. Niestety, nie można transformować się w dowolnej chwili – należy dokonać wyboru przed rozpoczęciem poziomu. Nie sprawia to jednak problemów podczas testowania, która z możliwości jest najlepsza, ponieważ liczba żyć jest nieograniczona. Nie zmienia to faktu, iż Jumper Three jest produkcją niezmiernie trudną. Wielu osobom problemy sprawią już poziomy treningowe, a uwierz – to dopiero początek schodów. Tytuł ten zawiera aż pięćdziesiąt map, co, patrząc na średni czas poświęcony jednej planszy, jest liczbą niebagatelną.
Grafika, tak jak już wspominałem, przypomina stare, 8-bitowe produkcje. Według mnie wychodzi to całkowicie na plus. Podobnie jest z dźwiękiem, który przypomina to, co mogliśmy usłyszeć kilkanaście lat temu.
Całość prezentuje się dosyć dobrze – odpowiednia, nieskomplikowana fabuła, ciekawa zmiana formy głównego bohatera czy zróżnicowane poziomy, których jest od groma – są to elementy, dla których warto zagrać w Jumper Three. Jedyną wadą jest poziom trudności, lecz jest to rzecz względna, ponieważ dla wprawionego w boju gracza będzie to spacerem w parku, a dla nowicjusza drogą przez mękę.
1