humor
różnorodność broni i przeciwników
INFORMACJE
Gatunek: Platformowe
Licencja: freeware
Data wydania: 2006
Pobrań: 2359
Producent: Twin Bottles
Wymagania sprzętowe:
500 MHz, 128 MB RAM, DirectX 7
500 MHz, 128 MB RAM, DirectX 7
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Polski Angielski
INNE Z TEMATU
Kapitan Binarny
OCEŃ
Rupert B. nie wyróżniał się z tłumu. Ot, przykładny pracownik, który właśnie kończył pracę nad pewnym projektem. Pech chciał, że ten moment wybrali sobie agresywni kosmici, by najechać Ziemię. Rupert w mig zmienił się w jedyną osobą zdolną uratować nasz świat. Stał się superbohaterem. Stał się... Kapitanem Binarnym!
Sylwetka Kapitana bardzo przypomina głowę rodziny Iniemamocnych. Różni się tylko wdzianko, blond loczek na wzór Baby Jo i otoczenie. Kosmici wreszcie dostrzegli Polskę i zrezygnowali z pacyfikacji USA. Kapitanowi przyjdzie zwalczać hordy najeźdźców w rodzimych realiach. Z polskimi napisami na sklepach, reklamą "Pij mleko" na przystanku autobusowym, starszymi paniami w wełnianych beretach. Nawet opuszczając tereny miejskie i trafiając do punktu zerowego napaści, czyli do polskiej wsi Plewki, wszędzie czuć rodzime realia. A już na pewno humor, który uderza już na samym początku (historyjka wprowadzajaca á la komiks) wizerunkiem Kapitana Binarnego i nie opuszcza nas do samego końca.
Arsenał bohatera nie jest może ogromny jak przystało na najnowsze produkcje, ale wystarczający. Po pierwsze, co muszę pochwalić, Kapitan może korzystać tylko z jednej broni na raz i nie chowa w gatkach pozostałych pukawek. Jeśli do tej, którą znajdzie na swojej drodze, skończy się amunicja, sięga do podstawowego wyposażenia ze słabą siłą rażenia, ale za to niewyczerpalnym zapasem nabojów. A jak ufok podejdzie zbyt blisko to może oberwać z łokcia uzbrojnego w ochraniacz. oJedyne do czego można się przyczepić to nawałnica przeciwników, których jest więcej niż mrowie i po prostu nie da się ich wszystkich unieszkodliwić niepozwalając na oddanie strzału. Szczególnie frustrujący jest moment podniesienia lepszej broni i stracenia życia w następnej chwili. Ale i tak chce się grać dalej.
To co pierwsze rzuca się w oczy to przepiękna grafika. Ba, tak zawsze wyobrażałem sobie dobrze zrobioną zręcznościówkę, chociaż Kapitan Binarny posiada także elementy gry platformowej. Dźwięk, tylko trochę ustępuje części wizualnej, jednak w trakcie walki nie zwraca się na nią większej uwagi. Do tego poczucie humoru scenarzystów oraz wyśmienita grywalność tworzą z tej produkcji jedną z lepszych w swojej klasie. Jeżeli wszyscy studenci Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych potrafią tak robić gry to jestem pełen uznania. Szkoda tylko, że ta posiadają jedynie trzy poziomy. Dostępna jest również angielska wersja gry.
Sylwetka Kapitana bardzo przypomina głowę rodziny Iniemamocnych. Różni się tylko wdzianko, blond loczek na wzór Baby Jo i otoczenie. Kosmici wreszcie dostrzegli Polskę i zrezygnowali z pacyfikacji USA. Kapitanowi przyjdzie zwalczać hordy najeźdźców w rodzimych realiach. Z polskimi napisami na sklepach, reklamą "Pij mleko" na przystanku autobusowym, starszymi paniami w wełnianych beretach. Nawet opuszczając tereny miejskie i trafiając do punktu zerowego napaści, czyli do polskiej wsi Plewki, wszędzie czuć rodzime realia. A już na pewno humor, który uderza już na samym początku (historyjka wprowadzajaca á la komiks) wizerunkiem Kapitana Binarnego i nie opuszcza nas do samego końca.
Arsenał bohatera nie jest może ogromny jak przystało na najnowsze produkcje, ale wystarczający. Po pierwsze, co muszę pochwalić, Kapitan może korzystać tylko z jednej broni na raz i nie chowa w gatkach pozostałych pukawek. Jeśli do tej, którą znajdzie na swojej drodze, skończy się amunicja, sięga do podstawowego wyposażenia ze słabą siłą rażenia, ale za to niewyczerpalnym zapasem nabojów. A jak ufok podejdzie zbyt blisko to może oberwać z łokcia uzbrojnego w ochraniacz. oJedyne do czego można się przyczepić to nawałnica przeciwników, których jest więcej niż mrowie i po prostu nie da się ich wszystkich unieszkodliwić niepozwalając na oddanie strzału. Szczególnie frustrujący jest moment podniesienia lepszej broni i stracenia życia w następnej chwili. Ale i tak chce się grać dalej.
To co pierwsze rzuca się w oczy to przepiękna grafika. Ba, tak zawsze wyobrażałem sobie dobrze zrobioną zręcznościówkę, chociaż Kapitan Binarny posiada także elementy gry platformowej. Dźwięk, tylko trochę ustępuje części wizualnej, jednak w trakcie walki nie zwraca się na nią większej uwagi. Do tego poczucie humoru scenarzystów oraz wyśmienita grywalność tworzą z tej produkcji jedną z lepszych w swojej klasie. Jeżeli wszyscy studenci Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych potrafią tak robić gry to jestem pełen uznania. Szkoda tylko, że ta posiadają jedynie trzy poziomy. Dostępna jest również angielska wersja gry.
KOMENTARZE
Gość
+0
2010-06-05 15:09:11
hardcorowa nie do przejscia jak dla mnie ;D
Gość
+0
2009-06-09 21:49:04
Swietna gra szkoda ze krotka ale fajnie tak rozwalac hordy ufokow jednym strzalemxD
Gość
+0
2007-08-24 12:03:28
Haeh prawie co alien hominid :) xD
ale trudniejsza gierka!!! łatwo zginąc!!
Gość
+0
2007-06-24 16:54:48
to nieuczciwe w pierwszej planszy miałem 15 ys. punktów a jak zginąłem przy chelikopterze to już miałęm 6 tys.
Gość
+0
2006-11-29 16:57:02
Ta gra jest bardzo fajna,lecz gra by byla lepsza gdzyby nieby tak ze 1 strzal i juz niezyje.
Podoba mi sie w tym ze sa bardzo fajne bronie,niewiem co mam dalej powiedziec jak dopiero gralem 15 minutek i doszlem do drygiej planszy i mnialem 60k punktow :P.
Zachecam do sciagania poniewaz gra jest bardzo fajna.
Gość
+0
2006-11-26 01:02:01
Nie jest taka zła... najgorsze jest według mnie nie to, że tylu wrogów, ale śmierć po jednym trafieniu... Przynajmniej 1up-y można łatwo łapać... chyba :)
Guardian
+0
2006-11-26 01:02:01
Nie jest taka zła... najgorsze jest według mnie nie to, że tylu wrogów, ale śmierć po jednym trafieniu... Przynajmniej 1up-y można łatwo łapać... chyba :)
Gość
+0
2006-11-24 14:16:54
A mi to przypomina alien homnid
Gość
+0
2006-11-23 11:56:16
fajna gra dla kogos kto ma szybkosz lamparta... moim zdaniem za trudna i minus redakcji w pelni sluszny:(
Gość
+0
2006-11-22 17:30:23
Nawet niezła... ale Cave Story nie przebije ;) :P