Ostatnimi czasy popularna stała się gra internetowa Act 4 Trees, w której celem jest stworzenie jak największego lasu przez klikanie. Jeśli nie lubisz tego tytułu lub masz bardziej destrukcyjne usposobienie, mogę ci zaproponować Logging the rainforest, której, jak widać, polityka jest zupełnie przeciwna. Wcielając się w rolę Regionalnego Zarządcy od Operacji Leśnych (?) masz za zadanie pozyskać jak najwięcej drewna i (oczywiście) pieniędzy, wycinając lasy deszczowe. Co dziewięćdziesiąt dni pojawia się bilans zdobytych przez ciebie surowców. Do twoich nowych obowiązków należy: zarządzanie robotnikami, wskazując im gdzie mają działać; wywieranie nacisku na rząd i inne organizacje; reklamowanie twojej działalności jako pozytywnej; walka z tymi natrętnymi ekologami. Wbrew pozorom, nie jest to wcale trudna gra - od dawna nie widziałem tak prostej gry, de facto, strategicznej. Całość zarządzania znajduje się w jednym menu, a kategorie składają się z najwyżej czterech możliwych działań. Czasami znienacka wyskoczą wydarzenia, w których będziesz musiał dokonać wyboru. Brzmi ciekawie, niestety w praktyce jest zupełnie inaczej – najlepsza opcja jest oczywista, aż dziwne, że nie podkreślono jej czerwonym kolorem. Tak naprawdę wszystko, o czym teraz powiedziałem jest otoczką, zasłoną. Głównym celem jest niemiłosierne klikanie na drzewa, drogi i pojawiających się gdzieniegdzie obrońców przyrody (nie, oczywiście nic im się nie dzieje, są jedynie kulturalnie wypraszani). By ich nie denerwować, istnieje możliwość sadzania nowych drzew, które... też mogą ścięte. No cóż, takie są prawa natury (i rynku). Zgodnie z zasadą mówiącą, iż każdy pomysł w końcu się nudzi, radość grania w Logging the rainforest spada po jakiś czterdziestu minutach, gdy palec wskazujący jest już opuchnięty, a głowę wypełnia dźwięk używanej przez ten czas myszki. Bez wątpienia znudzenie nie jest jedynym minusem tej produkcji. Drugą linijkę zapełni napis „brak różnorodności”. Cztery tereny działania to odpowiednia liczba jak na grę freeware, czego nie można powiedzieć o drzewach. Jak to jest możliwe, iż cały las zajmuje tylko jeden typ rośliny? Możliwości są dwie: albo Bóg pokazał swoje niezwykłe poczucie humoru, albo autorzy są leniwi. Nie wiem dlaczego, ale bardziej prawdopodobna wydaje mi się druga opcja. Grafika bardzo przypomina mi Sim City 2000, od drzew, przez kwadraciki, do wyglądu terenu. Niestety, Logging the rainforest nie zawiera jakiegokolwiek dźwięku, przez co rozgrywka sprawia wrażenie nijakiej i „na chwilę”. Logging the rainforest nie jest złą grą, ale i do dobrej trochę jej brakuje. Gdyby była filmem oceniłbym ją jako odkrywczy, ale nie wnoszący niczego do swego rodzaju tytuł. Gdyby była serkiem powiedziałbym, że smakuje nieźle, lecz ma krótką datę przydatności do spożycia. W tej sytuacji mogę dać jej srebro. Aha, i jeszcze jedno: za żadne skarby nie próbujcie robić tego w rzeczywistości. Wycinanie lasów deszczowych jest be, bardzo be.