Operation Cucumber to nic innego jak bardzo prosty, arcade'owy shooter 3D. Prosty do tego stopnia, że autorzy nie pokusili się nawet o wprowadzenie choćby banalnej fabuły. No nic, czas się skupić na tym, co mamy.  Główną bohaterką (?) gry jest osoba, która przypomina młodą dziewczynę, a jej celem jest wyeliminowanie wrogich istot widocznych na planszy. Brzmi prosto i szablonowo, i tak też niestety jest. Całość utrzymana jest w konwencji TPP z systemem autonamierzania, który... nie sprawuje się zbyt dobrze. Aby utrzymać przeciwnika na celu należy być niemal równo przed nim, delikatne odstępstwo na bok jest równoznaczne z utraceniem celu. Jeśli do tego dodać, że sterowanie jest koszmarne (spróbujcie skakać, strafe'ować i rzucać we wrogów jednocześnie), a system lubi namierzać nawet wrogów, których nie mamy szans trafić wychodzi niezły misz-masz. Całość nie jest jednak tak słaba, sytuację ratuje multiplayer na split-screenie (z możliwością użycia gamepada - do 4 graczy) i w sumie dość przyjemna grafika. Tekstury są w niskiej rozdzielczości, a postaci składają się z prostych brył 3D, ale jak na darmową produkcję jest nieźle. Znacznie gorzej jest z dźwiękiem, ja go miałem już po kilku chwilach serdecznie dość.  Operation Cucumber to bardzo prosty shooter, w który warto zagrać jedynie, gdy nie ma nic lepszego do roboty. A i wtedy nie za długo...