Formula 1, to piekielnie szybkie, emocjonujące, ale zarazem bardzo niebezpieczne wyścigi. Zoltan Percsich jest twórcą gry Park Racer, w której Gracz ma możliwość wzięcia udziału w wyścigu i poprowadzenia jednego z bolidów F1. Czy ta pozycja jest wara większej uwagi…?

 Menu gry nie zachwyca wyglądem, ale dzięki swojej prostocie jest bardzo proste w obsłudze. Przed wyścigiem należy wybrać pojazd, jakim będziemy się ścigać, trasę (łącznie 12 sztuk), ustalić liczbę okrążeń, poziom trudności i już jesteśmy gotowi do startu. Poszczególne maszyny różnią się między sobą wyglądem oraz osiągami, takimi jak przyspieszenie, prędkość maksymalna i siła hamulców. Odpowiednie dobranie pojazdu jest ważne i konieczne do ukończenia wyścigu na pierwszym miejscu. Dla przykładu na trasy, gdzie jest mała ilość zakrętów wybieramy pojazd z dużą prędkością, a małym przyspieszeniem, a na takie, które posiadają mnóstwo zakrętów odwrotnie, czyli spore przyspieszenie i mniejsza prędkość. Można też wybrać bolid o wyrównanych osiągach, który wszystkie trzy parametry będzie miał do siebie podobne.

 Najbardziej w Park Racer podoba mi się model jazdy, który jest prosty w opanowaniu i zapewniam, że nie sprawi on nikomu żadnych trudności w kierowaniu. Pojazdy na zakrętach wpadają w lekki poślizg, dzięki czemu łatwo można pokonać zakręty, ale nie oznacza to, że pokonamy je na pełnym gazie. Przeciwnie, konieczne jest lekkie przyhamowanie, by po chwili znów wejść na największe obroty. Przy dłuższych wyścigach, co pewien czas konieczny będzie zjazd do pit-stopu w celu uzupełnienia paliwa. Najpoważniejszą wadą gry jest prędkość, która jak na wyścigi F1 wypada bardzo słabo.

 Oprawa wizualna też nie oferuje nic szczególnego, grafika, co prawda jest trójwymiarowa, ale wyraźnie rzucają się w oczy „kwadraciki”. Za to lepiej jest z udźwiękowieniem, które dobrze zostało dobrane do gry. Mimo kilku wad Park Racer posiada sporą grywalność i oferuje całkiem dobrą zabawę na szare, jesienne dni.