Wykorzystanie biegunowości magnesów w grach komputerowych nie jest niczym nowym. Nie spotkałem się jednak z platformówką, w której główna postać, niczym superbohater z amerykańskich kreskówek, będzie wykorzystywała te siły na swoją korzyść ubrana w specjalny kombinezon. Ale do rzeczy.

 Cała przygoda to cztery etapy oraz poziom, w którym należy pokonać "bossa". We wszystkich należy tak wykorzystywać tytułową biegunowość, aby w odpowiednich miejscach przytulić się do ściany, a w innych odepchnąć. Przeszkodami są głównie łamigłówki ze zdalnym otwieraniem drzwi, jednak sporo jest również śmiercionośnych elektrycznych barier. Brak za to ruchomych wrogów, mogących w jakiś sposób uszkodzić gracza. Całość jest w ogóle całkowicie bezstresowa, bo nawet liczba żyć jest nieograniczona. Dopiero na końcu sumuje się "zejścia" oraz czas ukończenia i na tej podstawie oblicza wynik końcowy (ale tylko do własnej wiadomości).

 Na największe oklaski zasługuje pomysł, który sprawia, że Polarity ma potencjał nie gorszy niż Logi-gun, z tym że tam w pełni go wykorzystano. Także dźwięk stoi na wysokim poziomie, pozwalając wczuć się w klimat odległej planety złożnej z magnesów. Wykonanie graficzne również jest staranne, chociaż plansze posiadają za mało szczegółów. Wielka szkoda, że 160 MB na dysku twardym to tylko pięć poziomów. Szczerze wierzę, że to wstęp do czegoś większego. Może udział w IGF 2008 ma zmotywować twórców do stworzenia następnej części. Bo po tej czuję ogromny niedosyt.

PS. Nie przejmujcie się informacją po zainstalowaniu, że trzeba grać na padzie. Z powodzeniem da się poruszać przy pomocy klawiatury.