Dla chcących się wyrzyć
Brak rozbudowanych ciosów
Praca kamery
Nie wymaga myślenia
Uboga sceneria i udźwiękowienie
INFORMACJE
Gatunek: Bijatyki
Licencja: freeware
Data wydania: 2008
Pobrań: 1050
Producent: Game ghost
Wymagania sprzętowe:
MS Windows, procesor 500MHz, 128 MB pamięci RAM
MS Windows, procesor 500MHz, 128 MB pamięci RAM
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Japoński
INNE Z TEMATU
Sword Dance
OCEŃ
Przyzwyczaiłem się, że z Japonii trafiają do nas jedne z najlepszych mordobić. Ponieważ traf chciał, że za oknem padał deszcz, a ja nie mogłem udać się na trening, to z zainteresowaniem i rządzą mordu w oczach sięgnąłem po Sword Dance. Jednak moje oczekiwania były zdecydowanie zbyt wielkie, bowiem jest to gniot, którego grywalność przewyższa pierwsza część Mortal Kombat, a nawet gra Franko z lat 90.
Dziś jest rok 2008. Do wyboru mamy tylko jedną postać (sick!), o której mogę napisać tylko, że jest. Jeśli w grze istnieje fabuła to mea culpa, ale nie mogłem się z nią zapoznać ponieważ wszystkie napisy są po japońsku. Autor nie pokusił się nawet o zrobienie angielskiego menu.
Repertuar ciosów jest bardzo ubogi. Odkryłem blok, machanie mieczem i kombosy, które w miarę wyrzynania kolejnych wrogów stają się coraz bardziej rozbudowane. Nie ma żadnych przechwytów uderzeń przeciwnika (i w następstwie np. złamania mu kończyny), sieczka mieczem i nic więcej. Odniosłem wrażenie, że autor ma graczy za przygłupów. Podczas rozgrywki niemal w ogóle nie trzeba myśleć. Oponenci to wyjęte z kosmosu stwory, natomiast bossowie są po prostu wytrzymalsi i więksi, a co za tym idzie potrafią mocniej dokopać. Przed nim w kolecje do rozwałki stoi cała watacha pomniejszych kreatur, które teleportują się na miejsce walki.
W grze dominują kolory zimne, przez co graficznie jest brzydka, a animacja i ruchy postaci choć płynne, są nienaturalne. Z powodu pracy kamery niejednokrotnie ogarnie nas chęć dokopania... producentowi. Często nie widzimy naszych przeciwników i mamy problem z trafieniem. Podobnie jest z dzwiękiem, który jest po prostu słaby. Nie ma chrzęstów łamanych kości i realnych do bólu jęków bitych. Muzyka? Jest, jednak zupełnie mi nie pasowała. Może należałoby zastąpić ją disco polo? Byłoby weselej.
Gwartantuję, że po włączeniu gry niemal nigdy już nie będziecie chcieli do niej wrócić. Chyba, że dla samej przyjemności wyrzycia się. Nie znalazłem w niej niczego, co trzymało by mnie przy przed komputerem przez długie godziny. Po krótkim czasie znamy wszystkie dostępne kombosy, a okrągła arena i sceneria nie ulegają zmianie.
Sword Dance to jedna z najgorszych bijatyk w jakie grałem. Lepiej się przespać niż marnować czas na tę produkcję. Ktoś, kto planuje ją ściągnąć robi największą głupotę w swoim życiu. Odradzam.
Dziś jest rok 2008. Do wyboru mamy tylko jedną postać (sick!), o której mogę napisać tylko, że jest. Jeśli w grze istnieje fabuła to mea culpa, ale nie mogłem się z nią zapoznać ponieważ wszystkie napisy są po japońsku. Autor nie pokusił się nawet o zrobienie angielskiego menu.
Repertuar ciosów jest bardzo ubogi. Odkryłem blok, machanie mieczem i kombosy, które w miarę wyrzynania kolejnych wrogów stają się coraz bardziej rozbudowane. Nie ma żadnych przechwytów uderzeń przeciwnika (i w następstwie np. złamania mu kończyny), sieczka mieczem i nic więcej. Odniosłem wrażenie, że autor ma graczy za przygłupów. Podczas rozgrywki niemal w ogóle nie trzeba myśleć. Oponenci to wyjęte z kosmosu stwory, natomiast bossowie są po prostu wytrzymalsi i więksi, a co za tym idzie potrafią mocniej dokopać. Przed nim w kolecje do rozwałki stoi cała watacha pomniejszych kreatur, które teleportują się na miejsce walki.
W grze dominują kolory zimne, przez co graficznie jest brzydka, a animacja i ruchy postaci choć płynne, są nienaturalne. Z powodu pracy kamery niejednokrotnie ogarnie nas chęć dokopania... producentowi. Często nie widzimy naszych przeciwników i mamy problem z trafieniem. Podobnie jest z dzwiękiem, który jest po prostu słaby. Nie ma chrzęstów łamanych kości i realnych do bólu jęków bitych. Muzyka? Jest, jednak zupełnie mi nie pasowała. Może należałoby zastąpić ją disco polo? Byłoby weselej.
Gwartantuję, że po włączeniu gry niemal nigdy już nie będziecie chcieli do niej wrócić. Chyba, że dla samej przyjemności wyrzycia się. Nie znalazłem w niej niczego, co trzymało by mnie przy przed komputerem przez długie godziny. Po krótkim czasie znamy wszystkie dostępne kombosy, a okrągła arena i sceneria nie ulegają zmianie.
Sword Dance to jedna z najgorszych bijatyk w jakie grałem. Lepiej się przespać niż marnować czas na tę produkcję. Ktoś, kto planuje ją ściągnąć robi największą głupotę w swoim życiu. Odradzam.
KOMENTARZE
ultraphaze
--1
2009-01-13 20:48:54
strach patrzeć
Guardian
Gość
--1
2008-05-20 08:20:07
[Czy naprawdę muszę odpowiadać? Zapytaj na forum, to udzielę odpowiedzi. Inaczej nasyć się moim ironicznym uśmiechem :) ~Guardian]
Jeśli nie potrafisz dokładnie odpowiedzieć na wszystkie te pytania to lepiej nic nie napisać, zamiast krzywić się w uśmiechu pełnym drwiny i pogardy. Odbieram to jako brak szacunku dla czytelnika.
"Regulamin strony:
1. Komentarze służą do wyrażania swoich opinii przede wszystkim o grze i ocenie.
3. Niedozwolone jest używanie wulgaryzmów i obrażanie innych."
Zadane pytania odnoszą się do tej produkcji. Te posty czytają Ci, którzy rozważają ściągnięcie Sword Dance. Jeśli oceniamy grę to jest to właściwe miejsce, a nie forum, gdzie z czasem informacja ta może stać się trudno dostępna. Chciałem abyś sprecyzował swoją ogólnikową wypowiedź i ją uzasadnił. Po co pleść farmazony, które nie są do końca zrozumiałe i nie poparte konkretnymi wrażeniami z gry? Napisałeś, że znasz tę grę na tyle, że możesz zabierać się za recenzowanie. W takim razie udzielenie odpowiedzi nie powinno przysparzać Ci większych trudności.Z czystej ciekawości poznam rozsądny, inny punkt widzenia.
Cała treść postu z 17-05-2008 jest nadal aktualna. Jednak kolejną odpowiedź w stylu jak poniżej zignoruję.
Jeśli nie potrafisz dokładnie odpowiedzieć na wszystkie te pytania to lepiej nic nie napisać, zamiast krzywić się w uśmiechu pełnym drwiny i pogardy. Odbieram to jako brak szacunku dla czytelnika.
"Regulamin strony:
1. Komentarze służą do wyrażania swoich opinii przede wszystkim o grze i ocenie.
3. Niedozwolone jest używanie wulgaryzmów i obrażanie innych."
Zadane pytania odnoszą się do tej produkcji. Te posty czytają Ci, którzy rozważają ściągnięcie Sword Dance. Jeśli oceniamy grę to jest to właściwe miejsce, a nie forum, gdzie z czasem informacja ta może stać się trudno dostępna. Chciałem abyś sprecyzował swoją ogólnikową wypowiedź i ją uzasadnił. Po co pleść farmazony, które nie są do końca zrozumiałe i nie poparte konkretnymi wrażeniami z gry? Napisałeś, że znasz tę grę na tyle, że możesz zabierać się za recenzowanie. W takim razie udzielenie odpowiedzi nie powinno przysparzać Ci większych trudności.Z czystej ciekawości poznam rozsądny, inny punkt widzenia.
Cała treść postu z 17-05-2008 jest nadal aktualna. Jednak kolejną odpowiedź w stylu jak poniżej zignoruję.
Gość
--1
2008-05-17 07:04:24
1. Guardian, co to znaczy, że gry z Azji wymagają od gracza więcej niż od producenta? I jeszcze w odniesieniu do Sword Dance?
2. I jak ma się zdanie "nie liczy się to, co masz, ale to, co możesz z tym robić?" do tej produkcji. Jestem ciekawy szczegółów. Jaką przyjemność można czerpać grając w ten tytuł, oprócz tej wymienionej w plusach?
Sekwencje ciosów w głównej mierze wykonuje się przytrzymując jeden przycisk. Bezmyślna siekanina. Posadziłbyś swojego dzieciaka przed takim tytułem? Sądzę, że znalazłbyś dla niego wiele bardziej interesujących zajęć. Gdzie tu jest sztuka walki, lub jakaś finezja. Nie mówiąc o fabule. Zła praca kamery itp. Nic w tej grze dobrego nie widzę, a robi wodę z mózgu.
[Czy naprawdę muszę odpowiadać? Zapytaj na forum, to udzielę odpowiedzi. Inaczej nasyć się moim ironicznym uśmiechem :) ~Guardian]
2. I jak ma się zdanie "nie liczy się to, co masz, ale to, co możesz z tym robić?" do tej produkcji. Jestem ciekawy szczegółów. Jaką przyjemność można czerpać grając w ten tytuł, oprócz tej wymienionej w plusach?
Sekwencje ciosów w głównej mierze wykonuje się przytrzymując jeden przycisk. Bezmyślna siekanina. Posadziłbyś swojego dzieciaka przed takim tytułem? Sądzę, że znalazłbyś dla niego wiele bardziej interesujących zajęć. Gdzie tu jest sztuka walki, lub jakaś finezja. Nie mówiąc o fabule. Zła praca kamery itp. Nic w tej grze dobrego nie widzę, a robi wodę z mózgu.
[Czy naprawdę muszę odpowiadać? Zapytaj na forum, to udzielę odpowiedzi. Inaczej nasyć się moim ironicznym uśmiechem :) ~Guardian]
Guardian
--1
2008-05-13 23:27:20
Cóż. Jako *ekhm* ktoś, kto poznał tę grę na tyle, że mógł się zabierać za recenzowanie, stwierdzam, że gra jest warta swojej bytności tutaj. Gdyby ktoś nie wiedział - ma spore możliwości. Nawet kombosy się łatwo robi. A jak ktoś nie potrafi gry poczuć, to niech lepiej nie bierze się za granie. Gry akcji z Azji mają to do siebie, że wymagają od gracza więcej niż od producenta. Jak mawiają, nie liczy się to, co masz, ale to, co możesz z tym zrobić. I taka jest ta gra. A jak ktoś nie wierzy - poszukajcie filmików. Ode mnie 2. Zasłużone.
Gość
--1
2008-05-07 08:48:01
Nie rozumiem tego zamiast tej gry mogliście dodać jakiś porządny tytuł a tak poziom gier na serwisie jest co raz niższy...
Gość
+0
2008-05-07 02:52:47
'kaszana zone' to jest niezbędna strefa każdego źródła recenzji gier komputerowych :)
ego5000
+0
2008-05-06 18:35:42
Przytłaczająca szczerość recenzenta ;)
Gość
+0
2008-05-06 15:23:20
Według mnie gierka wypasiona. Grafika brzydka, ale za to grywalność najwyższa. Ta gra dopiero zaczyna sie po 5 poziomie. Lepsze od gta san anderas
Gość
+0
2008-05-06 11:35:13
O lol... ale to jest przecież jakaś amatorska gra zrobiona przez jakiegoś dzieciaka w gimnazjum... heh ocena 1 się należy... ale nie 5/10 ale 1/10 :) Już chyba wam się wyczerpały źródła jeśli dajecie takie gnioty...