Fascynacja kosmosem dotknęła chyba każdego z nas. Każdy przecież zastanawiał się jak to tam jest. Wyobraźnię skutecznie wspomogły wszelkiego rodzaju publikacje naukowe, ale także książki i filmy. Nie możemy się doczekać pierwszych podróży międzyplanetarnych i wakacji na orbicie około ziemskiej. Do tej perspektywy nam jednak sporo brakuje i powiedzmy sobie szczerze. Żaden z czytających ten tekst (również i jego autor) nie dożyje tych czasów. Motyw tego wspaniałego świata jest od dawna obecny także w grach komputerowych. Zwykle ogranicza się do strzelanek, gdzie eksterminujemy kolejne hordy UFO. Jednak tym razem mam dla was produkcję nieco ambitniejszą i na pewno warta uwagi. 

Wypadałoby teraz opisać naszą rolę. Cóż, ciężko powiedzieć jak taki „zawód” będzie nazywać się w przyszłości, ale dajmy na to, że wcielamy się w postać „kosmicznego korsarza” (Eee no, mnie się podoba ta nazwa) Zasiadamy za sterami jednego z dostępnych statków i wyruszamy w przestrzeń w poszukiwaniu przygód. Tych na pewno nie zabraknie, bowiem obszar jaki mamy do przebycia robi wrażenie. Podzielony jest on na układy słoneczne zwany systemami. Każdy ma swoją stolicę, władze, urzędy, a także problemy. Co ciekawe istnieje możliwość zapoznania się z historią poszczególnych planet co na pewno korzystnie wpływa na integrację z grą. Wspomniałem o problemach. Te na pewno stworzymy sobie sami, ale po kolei. Misje są bardzo ciekawe i urozmaicone. Eliminowanie międzygwiezdnych bandytów, eskorta konwojów handlowych, uczestniczenie w wojnach to nasz chleb powszedni. Czasami będzie można podjąć się troszkę innej „pracy” i spróbować sił w światku przestępczym np. szmuglując różne towary. Trzeba przyznać, że autor stworzył nowe, odrębne uniwersum. Takie zabiegi są trudne i niezwykle czasochłonne, ale jemu ten manewr się powiódł, gdyż z każdym zadaniem mamy ochotę na więcej. W miarę rozwoju rozgrywki przyjdzie nam również ulepszać swój statek. Pole up’greadu jest naprawdę bardzo duże. Do swojej maszyny możemy wrzucić nowe silniki, tarcze ochronne i wszelkiego rodzaju broń. Wybór jest bardzo duży więc musimy dobierać komponenty z rozwagą, tym bardziej, iż w przestrzeni czyha na nas wielu bandytów z którymi przyjdzie się zmierzyć. Walka przypomina klasyczny shooter, gdzie nasze zadanie ogranicza się do manewrowania i strzelania w nieprzyjaciół. Czasami przyjdzie niszczyć nam całe bazy kosmiczne co niewątpliwie jest wielką frajdą. Jak już pewnie zauważyliście, tytuł ten łączy w sobie elementy zręcznościówki, gry ekonomicznej, strategii i cRPG. Mnie również ciężko było wrzucić ją do jednego worka, ale jako fan Role Playing Game postanowiłem zaklasyfikować ją do tego gatunku, chociażby dlatego, że ma w sobie najwięcej jego cech. Ciekawym detalem i urozmaiceniem jest typowa lista najlepszych wyników, gdzie krótko opisani są gracze (czym latali, jak zginęli itp.) Wartość merytoryczna jest naprawdę bardzo dobra, lecz ogólne wrażenie psuje mała ilość szczegółów w poszczególnych systemach. Każdy z nich ogranicza się bowiem do kilku planet i stacji kosmicznych rozrzuconych po orbitach. 

Szczerze powiedziawszy, nigdy nie znudził mi się widok izometryczny. Przypomina on bowiem o najlepszych czasach erpegów. W tym przypadku również nie mam nic do zarzucenia. Grafika jest prosta i mało szczegółowa, ale wiernie odwzorowuje statki czy planety. Budynki (szczególnie te większe) mogą się podobać. Ubolewam jednak nad małą ilością efektów specjalnych, gdyż w tego typu produkcji aż prosi się o ich wysoką jakość. Muzyka jest taka sobie. Na początku może się podobać, ale potem pierwsze wrażenie opada i na wierzch wychodzi jej przeciętność. Dźwięki (tj. strzały, wybuchy) są dość realistyczne i pozostawiają po sobie całkiem dobre wrażenie.

Pora na werdykt. Będzie on jednak krótki. Transcendence to bardzo dobra pozycja dla wszystkich tych, którzy czekają na coś świeżego. Wprawdzie całość nie jest jakoś szczególnie innowacyjna, ale tematyka i sposób w jakim została przekazana zasługują na naprawdę gromkie brawa. Polecam wszystkim, bez względu na wiek czy upodobania.