Dawno, dawno temu narodził się Tetris. Zasady taj klasycznej już gry powielano wiele razy, nie zawsze jednak dodawano coś od siebie. W ten jakże łatwy i "przyjemny” sposób powstało bardzo dużo luźnych kontynuacji. Czy aby na pewno nic nie dało się już wycisnąć z tego, jakby nie patrzeć, mocno wyeksploatowanego pomysłu?

 Kiedy z nieba spadają klocki, które potem lądują w zaplanowanym przez gracza miejscu, trudno jest się oprzeć wrażeniu wtórności, czy może nawet samego "deja vu”. Nie było to jednak przeszkodą dla człowieka z kraju współczesnych wielkich wynalazców, zwanego popularnie "krajem kwitnącej wiśni”. Tak naprawdę, to już nie jest to Tetris, ale jak wiadomo: niedaleko pada jabłko od jabłoni.

 Cel gry jest zbliżony do pierwowzoru, z tą jednak różnicą, że zmieniły się nieco realia. Dysponując ruchomą pochylnią z dwiema platformami należy łapać spadające co chwila obiekty. W ten sposób należy zbudować dwie wieże o określonej wysokości. Trudność polega na tym, że oba bieguny naszej machiny są ruchome, a klocki są różnej wielkości i wagi. Jeśli jedna strona zostanie przeciążona i przeważy, cała konstrukcja runie i trzeba będzie budować od początku. Z jednej strony przysporzy to nieco nerwów (czas!), z drugiej dostarczy dodatkowych punktów za nowe klocki. Innymi przełamywaczami monotonii są premie punktowe, które można otrzymać za pewne osiągnięcia jak np. zawarcie w konstrukcji monet, ukończenie etapu bez kraksy lub tuż przed końcem czasu.

 Pierwotnie Twin Towers powstało z napisami w tzw. "krzakach”, czyli w tym przypadku po japońsku. Teraz również to widać, ale na szczęście tuż obok można odczytać angielskie tłumaczenia poszczególnych tekstów. Same grafiki prezentują się dobrze, a efekty dźwiękowe towarzyszące nam od początku gry są… dość oryginalne. W tle przygrywa muzyka wyglądająca z początku na zapętloną (ma krótkie przerwy), a reszta dźwięków… po prostu trzeba je usłyszeć samemu.

 Twin Towers jest niewątpliwie dobrą grą, z którą można spędzić trochę czasu. Nie będzie on stracony, ale przeznaczony na wymianę za niezłą zabawę. W moim przekonaniu warto podjąć się tej transakcji, do czego zachęcam.