PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
Eugen
4
Pobierz:
Dodany: 2007-08-22
Artykuł: Eugen

wydajny silnik graficzny
grafika i animacja
tylko trzy budowle
brak zapisu podczas misji
brak możliwości gry w LAN
INFORMACJE
Gatunek: Strategiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2005
Pobrań: 3472
Producent: Oddlabs
Wymagania sprzętowe:
700 MHz, 128 MB RAM, 32 MB VRAM
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielska wersja językowa Angielski
INNE Z TEMATU

 

Tribal Trouble

Tribal Trouble Tribal Trouble Tribal Trouble
OCEŃ
Strategie czasu rzeczywistego na rynku gier niezależnych to smakowity kąsek głównie z powodu rzadkiego występowania. Od dłuższego czasu ostrzyłem sobie zęby na produkcję Oddlabs o nazwie Tribal Trouble, ale zawsze znajdowało się coś innego. Tym razem nie odpuściłem i postanowiłem wcielić się w przywódcę Wikingów lub Tubylców rozwiązując plemienne kłopoty.

 Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne - całkiem niezła, z humorystycznym akcentem, grafika oraz silnik graficzny radzący sobie bez przycinania z moim nie najnowszym sprzętem. Szybko przebrnąłem przez samouczek, przedstawiający wszystkie aspekty rozgrywki, od sterowania do najazdów na przeciwnika. Początek kampanii narodu zdobywców ze Skandynawii również skłaniał mnie do wyróżnienia Tribal Trouble jako odkrycia roku. Niczym sześciolatek chłonąłem każdy nowy aspekt gry. Stawiałem wioskę budując kwatery dla "chłopków", gdzie mogli się rozmnażać (sami faceci?) i zbrojownię. To chyba najważniejszy budynek, bo to z niego wysyłamy ekspedycje zbierające drewno, kamień, żelazo i kurczaki (a gwoli ścisłości - tropikalne kurczaki). Z nich wytwarza się broń, uzbraja niższą klasę społeczną i wysyła na front. Do obrony kazałem ustawiać wieże. Dzięki nim część najeźdźców można powstrzymać bez strat w ludziach.

 Kampanie zostały stworzone z pomysłem, jednak nie należy spodziewać się niesamowitej fabuły. Początkowo dostępna jest tylko przygoda Wikingów, którzy we krwi mają plądrowanie, palenie, kradzież, rzezie miejscowej ludności. Dopiero po jej zakończeniu gracz ma okazję poznać historię łupieżczej wyprawy z drugiej strony i pokierować poczynaniami czarnoskórych tubylców. Najgorsze w tym jest to, że istnieją jedynie dwa rodzaje misji, przez co początkowy entuzjazm przeradza się w znudzenie. Pierwszy to rozbudowa zaplecza militarnego i zalanie przeciwnika przewagą liczebną. Drugi jest próbą przejścia do konkretnego miejsca na planszy mając do dyspozycji grupę wojowników i własny spryt potrzebny do unikania wrogich sił.

 Od początku przeszkadzało mi, że tworzone jednostki, czy to zwykli zbieracze, czy wojownicy, nie są identyfikowalni. Pal licho imiona czy inne bzdurne informacje, ale nie wiem nawet ile im życia zostało po uderzeniu wrogim toporem. Jedyne co można zrobić po aktywowaniu postaci to wydanie rozkazu ruchu lub ataku. Szefowie, takie jednostki specjalne, trochę tę sytuację ratują posiadając dwa super ataki, ale to wszystko na co było stać autorów. Nawet zmieniając nację nie spotka się zróżnicowania (poza wspomnianymi atakami bossów), bo jedyne co różni najeźdźców od rdzennych mieszkańców wysp to wygląd. Brak tu miejsca na odmienne strategie, ale nie ma się co dziwić, skoro nie ma potrzeby wprowadzania balansu różnorodnych jednostek.

 Zanim zabrałem się do tej recenzji, przejrzałem kilka innych. I stwierdzam, że to co uznałem za wady, można przedstawić w innym świetle. Sprawa ma się tak, że autorzy postawili na prostotę rozgrywki. Po co zaprzątać graczom głowę różnymi jednostkami, specjalnymi zdolnościami i nie wiadomo czym jeszcze, skoro i tak większość RTS'ów sprowadza się do szybkiego wyprodukowania słabego, choć szybkiego wojska i posłaniu go na wroga? Jest to niewątpliwy atut gry, ale tylko na początku. Po całym dniu grania chciałem czegoś więcej w zakresie taktyki. Gracze posiadający stały dostęp do internetu z pewnością docenią fakt istnienia ligi Tribal Trouble. Rozgrywane w sieci potyczki tworzy się na określony czas (zwykle najszybszy), a zdobyte (lub stracone) w rankingu punkty zależą od dorobku przeciwników.

 Jestem odrobinę zawiedziony. Spodziewałem się, że produkcja Oddlabs, za którą żąda się prawie $30 będzie czymś więcej niż szybkoklikaczem z trzeba budowlami. Nie zajmuje co prawda sporo czasu, ale dla mnie to za mały atut. Jedynie muzykę zostawię w spokoju, bo tropikalne rytmy znakomicie pasują do archipelagowego krajobrazu. Pozostałe kwestie starałem się dokładnie omówić w centralnej części tekstu. Chociaż Tribal Trouble nie będzie moją ulubioną strategią, nie można odmówić jej pewnego uroku. Być może wy również go zauważycie?

Może Ci się spodobają

Base Invaders Battleforge Planetoid 2
KOMENTARZE

Wynik działania (2 + 1):

Regulamin
Gość:
Gość
+0
2009-04-12 08:19:13
fajna gierka ale szkoda że to dema
Gość
+0
2008-10-24 16:34:16
przecież ta gra jets super
Anox
+0
2008-05-02 19:08:33
Jeśli 3 budynki ,parę jednostek bez zróżnicowania kampania i zero informacji o "stanie" jednostek jest w stanie komuś zaimponować bądź go ucieszyć to jest to godne pożałowania....(i jeszcze trza płacić)

Ja bym prosił aby któryś z redaktorów zrecenzowałby "Project Spring" (sam bym to zrobił ale nie mam czasu =P i jestem pewien że ktoś podejdzie do niego obiektywnie ;] )który jest DARMOWY i bardziej rozbudowany niż ten ochłap strategi....
konradzio
+0
2008-02-04 19:42:44
Poracha totalna tylko 3 budynki jakie glupie jedynie grafa jest ładna phi

pała - 1
Gość
+0
2007-12-13 19:45:23
wy glupcy gra na 6 albo nawet na 10 zlotko bez liku lepszej to ja nie widzialem
Gość
+0
2007-08-22 19:32:12
@sasik - w moim odczuciu pytanie Tura było komentarzem, a więcej, wydaje mi się, że trafnym.
Gość
+0
2007-08-22 14:01:39
Moim zdaniem ta gra to kompletna porażka, obserwowałem ją jak się rozwijała i miałem nadzieję na fajną produkcję. Nie pykło. @Tur - od takich pytań jest http://www.victorygames.com.pl/forum ;)
Gość
+0
2007-08-22 09:15:19
z kurczakow wytwarza sie bron?

(1) Poprzednia 1 2