Przystępny system
Ciekawe realia
Trzy zwalczające się rasy
Monotonia
Aeria Points
Słabe misje
INFORMACJE
Gatunek: RPG
Licencja: freeware
Data wydania: 2007
Pobrań: 1376
Producent: Aeria Games & Entertainment, Inc.
Dystrybutor: Aeria Games & Entertainment, Inc.
Wymagania sprzętowe:
Procesor 800 MHz, 512 MB RAM, Karta Graficzna 64 MB, połączenie z internetem
Procesor 800 MHz, 512 MB RAM, Karta Graficzna 64 MB, połączenie z internetem
Dodatkowe opcje:
Internet/LAN, Rekordy online
Internet/LAN, Rekordy online
Język: Angielski
INNE Z TEMATU
Twelve Sky
OCEŃ
Na początku recenzji muszę zaznaczyć, że w 12 Sky grałem tylko kilkanaście godzin, a musiałbym posiedzieć przy nim około roku, żeby ogarnąć wszystkie niuanse rozgrywki tego masowego sieciowego RPG. Dlatego też moja ocena będzie niekompletna i powierzchowna, ponieważ opiszę w recenzji jedynie moje pierwsze wrażenia dotyczące produkcji Aeria Games.
Przyznam, że po raz drugi mam styczność z tego typu zabawą w sieci. Pierwszą grą MMO, jaką miałem przyjemność zobaczyć był znany i lubiany Lineage II. 12 Sky w wielu aspektach przypomina mi L II: począwszy od wyglądu menu i wszelakich statystyk, poprzez łączenie się w klany, na niesamowitych, bajecznych wręcz, cenach przedmiotów kończąc. Innymi słowy zwyczajny, niczym niewyróżniający się RPG. Zaraz, zaraz... niczym?
Pierwszą istotną zaletą, jaką zauważyłem, jest osadzenie akcji w średniowiecznej Japonii. Niby niewielka zmiana w stosunku do większości masowych sieciówek, ale mimo wszystko nieco inny klimat cieszy oko. Sama grafika to raczej standard: ładne modele postaci, nieciekawe otoczenie, a także puste przestrzenie z przeciwnikami ustawionymi w dwumetrowych odstępach. Słowem: nie zachwyca, ale i nie odpycha.
Drugim dobrym pomysłem twórców okazało się umieszczenie w grze 3 ras, które wzajemnie się zwalczają. Jedną z rzeczy, których niestety nie doświadczyłem, były bitwy pomiędzy rasami; idea godna uwagi, więcej MMO mogłoby oferować walki tego typu (a nie tylko clan vs clan). Różnice między rasami są raczej symboliczne: jedna ma wyższą defensywę, druga lepszy atak, a trzecia jest wyśrodkowana.
System 12 Sky nie różni się zbytnio od wielokrotnie powtarzanego schematu: statystyki, doświadczenie, ekwipunek i umiejętności. Jak się okazało, niezwykle łatwo jest zrozumieć większość zasad rządzących rozgrywką, co uznaję za duży plus; praktycznie po 30 minutach można w pełni cieszyć się z beztroskiego zabijania potworów i innych graczy, gdyż zaawansowane opcje dotyczą zazwyczaj użytkowników z wysokim poziomem, a posiadając go, ma się już spore pojęcie o wszystkich regułach.
Główną osią rozgrywki, jak w każdym role-playu, jest zdobywanie doświadczenia i kupowanie lub ewentualnie znajdowanie przedmiotów o różnej częstości występowania. I tutaj pojawia się problem w postaci odgórnie narzuconego limitu używania zakupionego/znalezionego towaru. Otóż każdy ciuch, broń, czy błyskotka posiadają swój poziom i jeśli postać ma niższy, nie jest w stanie go używać. Wybitnie nie podoba mi się takie rozwiązanie. Uważam je za kompletnie nieprzemyślane, bo w sytuacji, w której posiadam nadwyżki pieniędzy, nie bardzo mam jak je wydać. A zbieractwo niepotrzebnej kasy mnie nie kręci.
Zastanawiającą możliwość stanowi posiadanie zwierzaka, który wspiera postać w walce. Szkoda, iż wspiera jedynie duchowo podwyższając statystyki.
Z pozostałych rzeczy występujących w 12 Sky zdecydowanie warto wspomnieć o skrzyniach, które mogą zawierać dosłownie cokolwiek. Patent to przedni, podnoszący walory ubijania potworków, ale gdy przychodzi do otwarcia skrzynki, pojawia się motyw niekorzystnie działający mi na nerwy, a mianowicie Aeria Points. AP to specjalna waluta, dostępna w grze poprzez odpowiednie menu, za którą można kupić trudno dostępne przedmioty, np. klucze do skrzyń. Jest tylko jeden kruczek: te wirtualne pieniądze zdobyć można jedynie poprzez wydanie na nie prawdziwej mamony. Jak dla mnie: bez sensu.
Pożądane przeze mnie klucze da się też otrzymać w ramach wypełnienia misji, ale niestety są one wyjątkowo schematyczne i przez to nudne.
W kwestii dźwięków niewiele mi przychodzi do głowy. Pewnie dlatego, że włączająca się co kilkanaście minut muzyka, która czasami powoduje przycinanie się animacji, nie przeszkadza zbytnio i, o dziwo, jakoś specjalnie nie nuży. Uderzenia miecza w ciało, zbroję, powietrze, słyszalne efekty czarów oraz inne okrzyki postaci wykonane zostały na przyzwoitym poziomie.
Z pewnością ominąłem wiele głównych cech i ciekawostek, jakie niesie ze sobą 12 Sky, lecz nie sądzę, żeby mogły wpłynąć na ocenę tej pozycji. Ja bawiłem się przednio grając w drużynie z Polakami, sprzedając w centrum piguły zdrowia (HP Pills), czy też walcząc na śmierć i życie z silniejszymi graczami i ginąc chwalebnie na polu bitwy. Nie mogę więc tej pozycji nie polecić, ale uważajcie! Wciąga, sprawdziłem na własnej skórze.
Przyznam, że po raz drugi mam styczność z tego typu zabawą w sieci. Pierwszą grą MMO, jaką miałem przyjemność zobaczyć był znany i lubiany Lineage II. 12 Sky w wielu aspektach przypomina mi L II: począwszy od wyglądu menu i wszelakich statystyk, poprzez łączenie się w klany, na niesamowitych, bajecznych wręcz, cenach przedmiotów kończąc. Innymi słowy zwyczajny, niczym niewyróżniający się RPG. Zaraz, zaraz... niczym?
Pierwszą istotną zaletą, jaką zauważyłem, jest osadzenie akcji w średniowiecznej Japonii. Niby niewielka zmiana w stosunku do większości masowych sieciówek, ale mimo wszystko nieco inny klimat cieszy oko. Sama grafika to raczej standard: ładne modele postaci, nieciekawe otoczenie, a także puste przestrzenie z przeciwnikami ustawionymi w dwumetrowych odstępach. Słowem: nie zachwyca, ale i nie odpycha.
Drugim dobrym pomysłem twórców okazało się umieszczenie w grze 3 ras, które wzajemnie się zwalczają. Jedną z rzeczy, których niestety nie doświadczyłem, były bitwy pomiędzy rasami; idea godna uwagi, więcej MMO mogłoby oferować walki tego typu (a nie tylko clan vs clan). Różnice między rasami są raczej symboliczne: jedna ma wyższą defensywę, druga lepszy atak, a trzecia jest wyśrodkowana.
System 12 Sky nie różni się zbytnio od wielokrotnie powtarzanego schematu: statystyki, doświadczenie, ekwipunek i umiejętności. Jak się okazało, niezwykle łatwo jest zrozumieć większość zasad rządzących rozgrywką, co uznaję za duży plus; praktycznie po 30 minutach można w pełni cieszyć się z beztroskiego zabijania potworów i innych graczy, gdyż zaawansowane opcje dotyczą zazwyczaj użytkowników z wysokim poziomem, a posiadając go, ma się już spore pojęcie o wszystkich regułach.
Główną osią rozgrywki, jak w każdym role-playu, jest zdobywanie doświadczenia i kupowanie lub ewentualnie znajdowanie przedmiotów o różnej częstości występowania. I tutaj pojawia się problem w postaci odgórnie narzuconego limitu używania zakupionego/znalezionego towaru. Otóż każdy ciuch, broń, czy błyskotka posiadają swój poziom i jeśli postać ma niższy, nie jest w stanie go używać. Wybitnie nie podoba mi się takie rozwiązanie. Uważam je za kompletnie nieprzemyślane, bo w sytuacji, w której posiadam nadwyżki pieniędzy, nie bardzo mam jak je wydać. A zbieractwo niepotrzebnej kasy mnie nie kręci.
Zastanawiającą możliwość stanowi posiadanie zwierzaka, który wspiera postać w walce. Szkoda, iż wspiera jedynie duchowo podwyższając statystyki.
Z pozostałych rzeczy występujących w 12 Sky zdecydowanie warto wspomnieć o skrzyniach, które mogą zawierać dosłownie cokolwiek. Patent to przedni, podnoszący walory ubijania potworków, ale gdy przychodzi do otwarcia skrzynki, pojawia się motyw niekorzystnie działający mi na nerwy, a mianowicie Aeria Points. AP to specjalna waluta, dostępna w grze poprzez odpowiednie menu, za którą można kupić trudno dostępne przedmioty, np. klucze do skrzyń. Jest tylko jeden kruczek: te wirtualne pieniądze zdobyć można jedynie poprzez wydanie na nie prawdziwej mamony. Jak dla mnie: bez sensu.
Pożądane przeze mnie klucze da się też otrzymać w ramach wypełnienia misji, ale niestety są one wyjątkowo schematyczne i przez to nudne.
W kwestii dźwięków niewiele mi przychodzi do głowy. Pewnie dlatego, że włączająca się co kilkanaście minut muzyka, która czasami powoduje przycinanie się animacji, nie przeszkadza zbytnio i, o dziwo, jakoś specjalnie nie nuży. Uderzenia miecza w ciało, zbroję, powietrze, słyszalne efekty czarów oraz inne okrzyki postaci wykonane zostały na przyzwoitym poziomie.
Z pewnością ominąłem wiele głównych cech i ciekawostek, jakie niesie ze sobą 12 Sky, lecz nie sądzę, żeby mogły wpłynąć na ocenę tej pozycji. Ja bawiłem się przednio grając w drużynie z Polakami, sprzedając w centrum piguły zdrowia (HP Pills), czy też walcząc na śmierć i życie z silniejszymi graczami i ginąc chwalebnie na polu bitwy. Nie mogę więc tej pozycji nie polecić, ale uważajcie! Wciąga, sprawdziłem na własnej skórze.
KOMENTARZE
Gość
+0
2012-01-15 17:43:16
gdzie się pobiera
Gość
+0
2011-03-10 09:02:32
Jedno ale! Zaskoczę pewnie pana recenzęta ale gra wcale nie toczy się w Japoni (ku mojej rozpaczy) a w chinach to że mają katany to nie robi z nich Japończyków. A wiem co mówię bo grałem każdą nacją i wszyscy mówią po chińsku (uczę się japońskiego i potrafię też odrużnić chiński i koreański po akcentach). Więc odpadapierwszy plus... Poza tym to kolejna podobna do wszystkich gra, za duże lokacje ziejące pustką... Dużo bardziej podoba mi się Runes of Magic w prawdzie zerżnięte z wow-a(lubię wow-a) ale tam nie ma tej pustki a początkowe lokacje są małymi obozami/wioskami a nie gigantycznym zamkiem z czterema strażnikami na krzyż...
Gość
+0
2010-12-29 13:53:11
ta gra jest zajebista mam 49lewel
Gość
+0
2010-11-13 16:40:34
gupia nieoplacasie
Gość
+0
2010-03-12 02:03:25
To nie jest gra produkcji "Aerii" Aeria jest tylko dystrybutorem. Producentem gry jest "Alt1"
Jak piszesz recenzje to się dokładnie zapoznaj z grą.
Po drugie, każda rasa jest taka sama (Nie ma jedna mocniejszy atak itp.) W każdej rasie są rodzaje ekwipunku zwiększające albo atak albo obronę. A z tym "zbieractwem" nie potrzebnej kasy to ładnie pojechałeś. Na ogół jak osiągasz wyższy lvl, to nie masz pomysłu skąd brać daną "Kasę" na lepszy ekwipunek tzw. "Rary, z dobrym enchantem"
I ogranicznik lvl, jest jak najbardziej dobrym rozwiązaniem. Poprzez zabijanie na PvP zdobywamy "Contribution", które można wymieniać na różne bonusy... I tutaj się pojawia, fakt... Loguje do gry mam super kumpla i itemy z najwyższego poziomu(za niebywale gruby hajs) I idę walczyć, powiedz mi teraz jak się czują inni gracze, którzy sami od zera grają? I są na tak zwanego "Hita"?? Nie pisz recenzji MMO, bo Ci to nie wychodzi, bez urazy. :P
Jak piszesz recenzje to się dokładnie zapoznaj z grą.
Po drugie, każda rasa jest taka sama (Nie ma jedna mocniejszy atak itp.) W każdej rasie są rodzaje ekwipunku zwiększające albo atak albo obronę. A z tym "zbieractwem" nie potrzebnej kasy to ładnie pojechałeś. Na ogół jak osiągasz wyższy lvl, to nie masz pomysłu skąd brać daną "Kasę" na lepszy ekwipunek tzw. "Rary, z dobrym enchantem"
I ogranicznik lvl, jest jak najbardziej dobrym rozwiązaniem. Poprzez zabijanie na PvP zdobywamy "Contribution", które można wymieniać na różne bonusy... I tutaj się pojawia, fakt... Loguje do gry mam super kumpla i itemy z najwyższego poziomu(za niebywale gruby hajs) I idę walczyć, powiedz mi teraz jak się czują inni gracze, którzy sami od zera grają? I są na tak zwanego "Hita"?? Nie pisz recenzji MMO, bo Ci to nie wychodzi, bez urazy. :P
Gość
+0
2010-01-15 19:43:02
pograłbym, bo fajna ale nie chce mi się ściągać tyle ;p
Gość
+0
2010-01-14 23:57:22
Gra ogólnie fajna, ma taki swój klimat ale bez szału. Dobrze działa na słabszych kompach.
4/5
4/5
Gość
+0
2009-05-13 15:09:12
Zal... ta gra to chyba porazka. Oczywiescie bez urazy...
Gość
+0
2009-01-21 18:11:11
co to za recenzja? nic sie nie dowiedzialem o tej grze moze tylko ze recenzent nie powinien recenzowac gier MMORPG, stwierdzenie ze limity lvl do uzywania danego przedmiotu sa zle jest smieszne widac ze recenzent nie pojecia o grach MMORPG
Gość
+0
2008-12-31 20:34:09
W grę jeszcze nie grałem (dopiero ściąga się) ale do dodania tego komentarza zmusza mnie zauważenie, że recenzent w chwili pisania tego artykułu miał bardo małą (wręcz zerową) wiedzę na temat MMORPG. Widać, że człowiek ma dużą wiedzę na temat gier, lecz najwyraźniej nie tych, o których nam pisze. Przyznam, że jestem zawiedziony. Z recenzji dowiedziałem się bardzo mało. Ujmę to tak - panie Kiuaji Kovu, nabierz pan trochę wiedzy o "śieciówkach", a ty, redakcjo strony, dobieraj recenzentów tak, aby każdy z nich miał maksymalną wiedzę na temat prezentowanej gry.