Tydzień temu recenzowałem dosyć dobrą kosmiczną strzelankę. Teraz przyszedł czas na kolejny tytuł z kategorii, czyli Astro Avenger. Opowiem krótko o jej fabule. Jest rok 2375, ludzie odkrywają inne galaktyki i z czasem postanawiają osiedlić się na nich. Były to wspaniałe lata, w których wzrósł handel międzygalaktyczny. Niestety, jak wiemy z historii, to, co ludzkie wcześniej czy później się rozpada. W tym przypadku powodem była plaga – piraci. Z małych jednostek stali się ogromną armią, mającą jeden zamiar – przejąć lub zniszczyć (raczej to drugie) wszystkie kolonie, a nam dano zaszczyt powstrzymania ich. Czy tylko ja słyszałem już gdzieś tą historię? Owszem, nie wymagam fabuły niczym z filmu 2001: Odyseja Kosmiczna, ale tą historyjkę mógłbym wymyślić w trzy, góra pięć minut. Wróćmy jednak to głównego wątku. Do dyspozycji oddano nam w statek i... setki wrogów do rozwalenia. Ci dzielą na niewinne meteoryty, małe działa okalające bazy i coraz większe latające myśliwce. Aby zmieść ich z galaktyki, twórcy gry udostępnili dwie metody eksterminacji – poprzez limitowane rakiety lub działa pokładowe, mające tendencję do przegrzewania się. Niszczenie oponentów daje nam bonusy, takie jak dodatkowe rakiety, naprawę czy pole ochraniające przed strzałami. Na dodatek, za każdy zniszczony wrogi pojazd dostaniemy pieniądze, które pod koniec poziomu możemy wydać na nowy rodzaj broni, dokupienie kolejnego działa, rakiety, lepszego silnika i pancerza, a każdy dział ma przynajmniej kilka modeli lub ulepszeń. Według mnie jest to bardzo dobry pomysł, bo kto lubi latać cały czas tym samym, rozpadającym się pojazdem ze słabą bronią? Chyba nikt. Jednak każda róża ma kolec, w tym przypadku są to mapy – wszystko zbudowane jest monotonnie, bez twórczego myślenia. Do grafiki nie można się zbytnio przyczepić – meteory i oddalona planeta wyglądają ładnie, choć nie ominięto pikseli na modelach pojazdów. Dźwięki prezentują się średnio, nie znajdziemy tutaj żadnych „kosmicznych” melodii, ale za to dźwięki wystrzału i wybuchów pasują idealnie do tego typu produkcji. Ogólnie mówiąc, Astro Avenger jest klasyczną strzelanką, gdzie liczą się tylko tysiące strzałów, eksplozje i... punkty, którymi możemy pochwalić się w gronie kolegów.