Rekordy online
Broken Age: Akt 2
Broken Age, czyli efekt uboczny pierwszej głośnej kampanii kickstarterowej w naszej branży i genialnego dokumentu o Double Fine, jest już ukończony. Czy ekipa Tima Schafera podołała jednak postawionemu przed nimi zadaniu?
Odpowiedź brzmi: tak, ale…
Jako dwuczęściowy byt, Broken Age nie udaje się zachować ciągłości w prowadzeniu rozgrywki. O ile pierwsza część jest krótka, skupiona na dialogach i prostych zagadkach, o tyle wraz z częścią drugą dostajemy bardziej typową przygodówkę, w której łamigłówka goni łamigłówkę, a akcja zamiast pędzić, niespiesznie toczy się w stronę wielkiego finału. Może dlatego akt pierwszy zajął mi trzy godziny, a drugi kilka razy więcej.
Niestety, dłuższa rozgrywka wiąże się z recyklingiem lokacji (choć fabularnie jak najbardziej uzasadnionym). Trudno oprzeć się wrażeniu, że scenariusz potoczyłby się nieco inaczej, gdyby Double Fine miało więcej ludzi do pracy nad projektem i więcej pieniędzy na jego ukończenie. Nie zrozumcie mnie jednak źle: to wciąż bardzo wysokiej jakości produkcja, pięknie animowana i z zabawnymi dialogami. Jest po prostu zauważalnie inna od pierwszej części, opublikowanej ponad rok temu.
Tak jak wspomniałem na początku, w Broken Age powinien zagrać każdy, kto interesuje się grami wideo, ale tylko jeśli przy okazji obejrzy kilkunastoodcinkowy dokument przygotowany przez 2 Player Productions. Jest to szczery, fascynujący i niejednokrotnie wzruszający zapis powstawania tej gry przez ponad trzy lata. Dzięki niemu można bardziej docenić pracę artystów z Double Fine i zrozumieć, ile trudnych decyzji trzeba podjąć podczas tworzenia, zdawałoby się, prostej przygodówki.
PS Screenshoty z aktu pierwszego, co by nie spoilować :)