Bardzo, bardzo dopracowana
Różnorodne do samego końca poziomy
Żywotność
Jakość polonizacji
Liniowy przebieg zabawy
INFORMACJE
Gatunek: Ekonomiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2007
Pobrań: 854
Producent: Hipsoft
Wymagania sprzętowe:
Procesor 1 GHz, pamięć 256 MB, karta graficzna 16 MB, DirectX 8
Procesor 1 GHz, pamięć 256 MB, karta graficzna 16 MB, DirectX 8
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język: Polski
TAGI
INNE Z TEMATU
Build-A-Lot
OCEŃ
FILM
W grze Build-A-Lot stajemy na czele własnego, małego imperium nieruchomości. Budujemy domy, handlujemy nimi na rynku wtórnym, oferujemy je na wynajem, dbamy o ich stan techniczny i organizujemy prace ulepszeniowe. Osoby przynajmniej odrobinę interesujące się rynkiem gier casual z pewnością słyszały już o tym tytule, a właściwie całej serii gier Build-A-Lot. W Polsce dostępna jest w sprzedaży na razie pierwsza część z tej serii, która uznawana jest za niekwestionowany klasyk gatunku time management. Zobaczmy na czym polega fenomen tegoż tytułu.
A więc ustaliliśmy już, że Build-A-Lot jest grą typu „zarządzanie czasem”, w której dbamy o rozwój rynku nieruchomości w kolejnych odwiedzanych miasteczkach. Zadanie nie jest proste. Musimy spełniać coraz bardziej wydumane zachcianki kolejnych burmistrzów w zakresie budownictwa, wszak to oni dotują naszą firmę i tylko dzięki ich pomocy i przymykaniu oka nie musimy martwić się o pozwolenia na budowę. Mamy określony budżet na start, za który kupujemy plany coraz okazalszych posiadłości, zatrudniamy dodatkowych pracowników, inwestujemy w działki, materiały do budowy i dzięki tym wszystkim zabiegom interes się kręci. Posiadane przez nas obiekty przynoszą zysk z wynajmu, który ponownie inwestujemy i w traki właśnie sposób tworzymy małą fortunę i przy okazji stajemy się monopolistami na lokalnym rynku. Dodatkowo niekiedy zmuszeni jesteśmy do prac nad obiektami czysto komercyjnymi. Wzniesienie niektórych z nich, jak np. poczty, może być wymagane odgórnie do celów ukończenia danego poziomu. Inne są na tyle atrakcyjne bezpośrednio dla nas, że gdy tylko mamy wolne parcele, materiały i pieniążki, bez zastanowienia w nie inwestujemy. Do takich budowli należy m.in. bank, dzięki któremu możemy albo uniknąć opłat podatkowych, albo wręcz przeciwnie, zarabiać dodatkowe pieniądze z odsetek.
Rozgrywka toczy się w dwóch trybach: kariery i wolnej grze. W pierwszym z nich zabawa podzielona jest na kilkadziesiąt poziomów w ośmiu miasteczkach. Oczywiście wraz z postępem w grze stawiamy czoła coraz trudniejszym zadaniom. Osoby które nie lubią liniowej gry po sznurku do kłębka z pewnością będą zawiedzione, że w Build-A-Lot musimy ściśle trzymać się powierzonych zadań i praktycznie nie będzie czasu i miejsca na zabawę według własnego uznania. Każdy poziom ma określone ograniczenie czasowe i nie pracowanie nad wypełnieniem celu misji kończy się koniecznością podejścia do poziomu od początku.
Należy przyznać, ze autorzy gry, firma Hipsoft i testerzy z Oberon Media odwalili kawał dobrej roboty. Gra ma posmak solidności i widać, że każdy element rozgrywki został w pełni przemyślany, co się rzadko zdarza w grach casual. Polska lokalizacja została wykonana perfekcyjnie i próżno szukać w niej jakichkolwiek błędów gramatycznych, w składni, czy literówek.
Audiowizualnie Build-A-Lot przypomina każdego innego casuala. Muzyka nie jest napastliwa, grafika poprawna, drobne animacje również występują. Solidnym punktem recenzowanej gry jest grywalność i żywotność. Poziomy są różnorodne i zachęcają do przejścia całej gry. Niektóre z sekretów i udogodnień poznajemy dopiero na końcowych planszach, dlatego tym bardziej warto grę ukończyć. A zapewniam, że aby tego dokonać, potrzebujemy bitych kilkunastu godzin.
Fenomen gry odkryty. Nie jest ona może innowacyjna, ale przewyższa inne „time managementy” nutką tajemnicy. Tu nie poznajemy całej gry od razu. Smakujemy jej powoli i dzięki temu mamy ochotę grać do końca. A dzięki solidnemu wykonaniu i nieprzeszkadzającej muzyce nic nie staje na drodze do podbicia wszystkich ośmiu miasteczek i stania się królem/ królową nieruchomości.
A więc ustaliliśmy już, że Build-A-Lot jest grą typu „zarządzanie czasem”, w której dbamy o rozwój rynku nieruchomości w kolejnych odwiedzanych miasteczkach. Zadanie nie jest proste. Musimy spełniać coraz bardziej wydumane zachcianki kolejnych burmistrzów w zakresie budownictwa, wszak to oni dotują naszą firmę i tylko dzięki ich pomocy i przymykaniu oka nie musimy martwić się o pozwolenia na budowę. Mamy określony budżet na start, za który kupujemy plany coraz okazalszych posiadłości, zatrudniamy dodatkowych pracowników, inwestujemy w działki, materiały do budowy i dzięki tym wszystkim zabiegom interes się kręci. Posiadane przez nas obiekty przynoszą zysk z wynajmu, który ponownie inwestujemy i w traki właśnie sposób tworzymy małą fortunę i przy okazji stajemy się monopolistami na lokalnym rynku. Dodatkowo niekiedy zmuszeni jesteśmy do prac nad obiektami czysto komercyjnymi. Wzniesienie niektórych z nich, jak np. poczty, może być wymagane odgórnie do celów ukończenia danego poziomu. Inne są na tyle atrakcyjne bezpośrednio dla nas, że gdy tylko mamy wolne parcele, materiały i pieniążki, bez zastanowienia w nie inwestujemy. Do takich budowli należy m.in. bank, dzięki któremu możemy albo uniknąć opłat podatkowych, albo wręcz przeciwnie, zarabiać dodatkowe pieniądze z odsetek.
Rozgrywka toczy się w dwóch trybach: kariery i wolnej grze. W pierwszym z nich zabawa podzielona jest na kilkadziesiąt poziomów w ośmiu miasteczkach. Oczywiście wraz z postępem w grze stawiamy czoła coraz trudniejszym zadaniom. Osoby które nie lubią liniowej gry po sznurku do kłębka z pewnością będą zawiedzione, że w Build-A-Lot musimy ściśle trzymać się powierzonych zadań i praktycznie nie będzie czasu i miejsca na zabawę według własnego uznania. Każdy poziom ma określone ograniczenie czasowe i nie pracowanie nad wypełnieniem celu misji kończy się koniecznością podejścia do poziomu od początku.
Należy przyznać, ze autorzy gry, firma Hipsoft i testerzy z Oberon Media odwalili kawał dobrej roboty. Gra ma posmak solidności i widać, że każdy element rozgrywki został w pełni przemyślany, co się rzadko zdarza w grach casual. Polska lokalizacja została wykonana perfekcyjnie i próżno szukać w niej jakichkolwiek błędów gramatycznych, w składni, czy literówek.
Audiowizualnie Build-A-Lot przypomina każdego innego casuala. Muzyka nie jest napastliwa, grafika poprawna, drobne animacje również występują. Solidnym punktem recenzowanej gry jest grywalność i żywotność. Poziomy są różnorodne i zachęcają do przejścia całej gry. Niektóre z sekretów i udogodnień poznajemy dopiero na końcowych planszach, dlatego tym bardziej warto grę ukończyć. A zapewniam, że aby tego dokonać, potrzebujemy bitych kilkunastu godzin.
Fenomen gry odkryty. Nie jest ona może innowacyjna, ale przewyższa inne „time managementy” nutką tajemnicy. Tu nie poznajemy całej gry od razu. Smakujemy jej powoli i dzięki temu mamy ochotę grać do końca. A dzięki solidnemu wykonaniu i nieprzeszkadzającej muzyce nic nie staje na drodze do podbicia wszystkich ośmiu miasteczek i stania się królem/ królową nieruchomości.
KOMENTARZE
Gość
+1
2010-04-30 14:04:00
Tak jak napisane w recenzji, to bardzo dobra i fajna gra :) ~Naztom
1